Nobunaga's Ambition: Sphere of Influence - Danteveli - 18 września 2015

Nobunaga's Ambition: Sphere of Influence

Koei jest kojarzone przez wielu wyłącznie z grami z cyklu Warriors. Proste siekanki znalazły swoją niszę, która pozwala firmie na istnienie. Nie należy jednak zapominać, że to japońskie studio zna się na czymś więcej niż tylko tworzeniu button masherów osadzonych w dawnych Chinach. Dowodem na to ma być wydane właśnie Nobunaga's Ambition : Sphere of Influence. Czy tytuł ten jest czymć godnym uwagi? Czy lepiej by Koei pozostało przy robieniu swoich slasherów?

 

Nobunaga's Ambition to liczący sobie już ponad 30 lat cykl historycznych gier typu grand strategy. Brzmi to trochę dziwnie ale Koei stworzyło cały gatunek znany z produkcji takich jak Total War, Crusader Kings czy Hearts of Iron. Sphere of Influence to 14 gra z tego cyklu wydana oryginalnie w Japonii w 2013 roku. Teraz na zachodzie trafiła ona na PS4 i komputery osobiste.

 

Sphere of Influence to strategia turowa, w której wcielamy się japońskiego feudalnego władcę. Naszym celem jest zjednoczenie krainy rozdartej wewnętrznymi konfliktami. W grze mamy okazję wcielić się w samego Nobunagę Odę. Mamy do wyboru wielu oficerów a także oddano nam w ręce możliwość stworzenia własnych postaci i klanów.

 

Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony przez wprowadzenie do gry. Zaoferowany przez twórców tutorial w prosty i zabawny sposób uczy nas o podstawowych elementach gry. Nie ma zagłębiania się w tajniki ale nowy gracz nie będzie czuł się zagubiony. Doceniam to bo moje pierwsze przygody z Europa Universalis były męczarnią. Dodatkowo w późniejszej fazie gry zostają nam wytłumaczone kolejne elementy i mamy dostęp do poradnika. Element ten nie jest kompletnie potrzebny wyjadaczom tego typu gier bo Nobunaga's Ambition może wydawać się im dziecinne proste w porównaniu z takim Crusader Kings II. Nowicjusze jednak nie odbiją się od ściany jak ma to miejsce w przypadku podobnych tytułów.

 

Jeśli chodzi o samą grę to oddano w nasze ręce kilka kampanii przedstawiających Japonię w XVI i XVII wieku. W nasze ręce zostaje oddanych 10 scenariuszy historycznych. Oparte są one na losach człowieka, który prawie zjednoczył Japonię i wydarzeniach po jego śmierci. Jest także fikcyjny scenariusz pozwalający na pobawienie się w rywalizację 30 klanów. Co ciekawe mamy możliwość modyfikowania tego jak bardzo dokładne mają być scenariusze historyczne. Możemy zdecydować czy postacie mają żyć tak długo jak było to naprawdę, czy ma dochodzić do wydarzeń znanych z historii, czy będziemy otrzymywać questy starające się naprowadzić nas na ścieżkę zgodną z prawdziwymi zdarzeniami. Element ten sprawdza się fajnie bo dobrze bawić mogą się zarówno osoby takie jak jak, które chcą trochę lepiej poznać niektóre wątki epoki Sengoku jak i zainteresowani scenariuszami co by było gdyby.

 

Rozgrywka przypomina inne gry tego typu. Budujemy i rozbudowujemy swoje miasta, bawimy się w dyplomację i dozbrajamy swoją armię na wypadek konfliktów. Co turę, która trwa w świecie gry miesiąc możemy rozbudowywać nasze zasoby, budować nowe pola, powoływać nowych rekrutów do wojska czy tworzyć sojusze. Po każdym naszym ruchu zostajemy przeniesieni na ekran narady, gzie zaprezentowane nam zostają informacje na temat wydatków i przychodów naszych ziemi. Zostajemy także uraczeni informacjami na temat sytuacji w naszym skrawku świata. Im więcej ziemi zdobędziemy tym więcej zarządzania i tych samych trochę nudnych akcji nas czeka. Na szczęście są one otoczone elementami fabularnymi, które moim zdanie są olbrzymim magnesem całej produkcji.

 

Walki są częścią gry. Będziemy budować krótkotrwałe sojusze i prosić naszych przyjaciół o pomoc po to by wykańczać naszych sąsiadów na drodze do dominacji nad wyspą. Potyczki nie wyglądają imponującą i nie są tak rozbudowane jak w cyklu Total War. Toczą się one w czasie rzeczywistym ale mamy oddana do dyspozycji funkcję pauzy. Możemy wydawać proste rozkazy i korzystać ze specjalnych umiejętności, które przy odpowiedniej taktyce pozwolą nam na eliminację silniejszych przeciwników. Szkoda trochę że zdecydowano się na bardzo nudny i nie interesujący sposób zaprezentowania starć. Odbiera to wiele z ich epickości. Oglądanie kolorowych klocków działało na mnie trochę usypiająco. Co innego gdybym miał możliwość oglądania bitwy w stylu Samurai Warriors.

 

Muszę jeszcze raz wspomnieć o systemie questów. Wydają się one być świetnym rozwiązaniem dla osób trochę zagubionych. Naprowadzają one nas na ścieżkę jaką należy podążać do sukcesu. Osobiście czułem się pewniej gdy miałem wyznaczony konkretny cel na czas najbliższy a nie tylko zadanie podboju świata. Plus podoba mi się takie prowadzenie gry. Poza zabawą mam wtedy też lekcję historii i okazję do lepszego zrozumienia pewnych zdarzeń i poczynań Nobunagi.

 

Ważnym elementem gry wydaje się być oddelegowanie pewnych czynności na swoich oficerów. Jak przystało na władcę nie mamy czasu zajmować się każdą kwestią osobiście. Dlatego też należy powierzać pewne zadania i tereny w opiekę swoich ludzi. Innym znaczącym elementem są relacje.

Kluczem do sukcesu w grze jest budowanie sojuszy i pozyskiwanie oficerów służących w innych klanach. Mamy możliwość podkupywania ich tak by zdradzili swoich panów. To samo jednak tyczy się nas i należy pilnować lojalności i zadowolenia swych ludzi by nie skończyć tak jak tytułowy bohater gry.

 

Jeden scenariusz z Sphere of Influence może trwać wiele godzin. Wszystko zależy od ustawionego poziomu trudności kampanii, tego jakie opcje gry wybraliśmy (mamy całkiem sporą możliwość modyfikacji) i tego jakim klanem gramy. Dlatego też dołączone do gry 11 scenariuszy powinno nam starczyć na setki godzin. Jeśli będzie nam mało to gra już w tej chwili ma masę DLC dodających nowe scenariusze.

 

Od strony graficznej Nobunaga's Ambition prezentuje się strasznie przeciętnie. Grę otwiera ładne intro ale przez większość zabawy patrzymy na statyczne portrety postaci i zdecydowanie nie efekciarskie mapy. Pochwalić mogę interfejs, który to wydaje się być dostatecznie przejrzysty i czytelny. Nie miałem większych problemów z odnalezieniem komend które mnie w danej chwili interesowały.

Jeśli chodzi o kwestię audio to jest podobnie jak w przypadku wideo. Mamy do czynienia z czymś retro lub jak kto woli grą stworzoną z myślą o systemach starszej generacji. W grze gdzie mamy masę fabuły nie ma prawie wcale głosów. Zostajemy zmuszeni do czytania sporej ilości tekstów. Przygrywająca nam podczas rozgrywki muzyka pasuje do tego typu gier. Można by rzec że muzyce z Nobunaga's Abition brakuje jakichś elementów wyróżniających ją z tłumu. Nie wiem czy jej uniwersalność jest zaletą ale bez problemu wyobrażam sobie te same utwory w innych grach.

 

Oczywiście Nobunaga's Ambition nie jest idealną strategią. Można mieć zarzuty do byle jakiego AI czy tego, że w porównaniu z innymi produkcjami gra cechuje się dość prostym systemem ekonomicznym i tym, że ważne jest delegowania funkcji zarządcy na swoich oficerów. Mi jednak kwestie te nie przeszkodziły w delektowaniu się tą produkcją.

 

Na koniec wspomnę jeszcze o jednej trochę dziwnej bonusowej opcji jaka znajduje się w grze. Mamy możliwość zmienić portrety oficerów na obrazki kotów lub postacie z nie wydanej w Europie gry Saihai no Yukue. Ten trochę dziwaczny dodatek może przypaść do gustu miłośnikom czworonogów.

 

Ta produkcja Koei trafiła w moje gusta po części z powodu mojej fascynacji postacią Nobunagi. To zapewne zaważyło na tym jak odbieram całą produkcję. Jestem jednak przekonany, że połączenie interesującej historii z całkiem solidnym gameplayem nadaje tej grze wyjątkowej osobowości, której często brakuje mi w podobnych tytułach. Sphere of Influence nie wydaje się być tak skomplikowanym tytułem jak gry od Paradox. Moim zdaniem tytuł ten nadrabia to jednak walorami edukacyjnymi i możliwością lepszego poznania wciągającego okresu z japońskiej historii.

 

Nobunaga's Ambition: Sphere of Influence to raczej tytuł niszowy. Gra skierowana głównie do fanów strategii typu grand i ewentualnie osób zainteresowanych historią Japonii z okresu Sengoku. Ja zostałem bardzo przyjemnie zaskoczony przez ten tytuł i bawiłem się przy nim lepiej niż się tego spodziewałem. Jeśli kogoś kompletnie nieobeznanego w temacie interesują tego typu gry i chciałby dać im szansę o wydaje mi się, że ta produkcja od Koei będzie dobrym startem przygody z grami grand strategy.

Danteveli
18 września 2015 - 12:02