Recenzja Pokémon Picross - Danteveli - 21 grudnia 2015

Recenzja Pokémon Picross

Należę do pokolenia, które miało za dziecka kontakt z pierwszą falą Pokemonów. Swego czasu ostro jarałem się walczącymi stworkami. Podobnie jak inne dzieciaki zbierałem karty i naklejki z kieszonkowymi potworami, oglądałem serial animowany, kupowałem booster packi do karcianki i grałem w Pokemony na GameBoyu. Od tamtego momentu minęło jakieś 15 albo i więcej lat. Nie spodziewałem się nigdy, że w tym roku spędzę tyle czasu z tymi stworkami. Wszystko to za sprawą Pokemon Picross. Czy trafiłem do jakiegoś dziwnego kultu?

Pokemon Picross to najnowszy tytuł w serii gier „Free to Start” od Nintendo. Jest to produkcja typu free to play, którą możemy pobrać za darmo ale twórcy naszpikowali ją mikropłatnościami. Pokemon Picross łączy w sobie dwie marki powiązane z firmą wąsatego hydraulika. Jest to łamigłówka polegająca na malowaniu liczbami z elementami charakterystycznymi dla kieszonkowych potworów. Mamy więc zagadki, które po rozwiązaniu przedstawiać będą popularne stworki.

 

Tak na wypadek gdyby ktoś nie był specjalnie obeznany w tym czym jest Picross postaram się przedstawić reguły tej gry. Mamy do czynienia z obrazkami logicznymi znanymi tez jako nonogramy. Jest to coś przypominające trochę sudoku. Mamy siatkę pól w kształcie kwadratu o wymiarach 7x7, 10x10 lub 15x15 i więcej. Każdy rząd i każdy wiersz zawiera informację na temat tego ile z jego pół powinno być zamalowanych. Naszym zadaniem jest zakolorowanie odpowiednich kwadracików tak by powstał z tego jakiś obrazek. Może nie wydaje się to strasznie interesujące ale wciąga jak diabli. Ninetndo zdało sobie o tym sprawę i wypuściło na swoje konsole przenośne kilka gier tego typu.

 

Mamy więc zabawę w zamalowywanie kwadracików by stworzyć jakiś obrazek. Coś co człowiek robił samemu w zeszycie od matematyki. Elementem z Pokemonów jest to, że wszystkie rysunki przedstawiają postacie i przedmioty z tej serii gier. Mamy także mechanikę łapania naszych bazgrołów. Polega to na tym, że Pokemon z danego rysunku dołącza do naszej ekipy i możemy go używać przy kolejnych zagadkach. Każdy stworek ma specjalna umiejętność, która okazuje się pomocna przy trudniejszych zagadkach. Możemy mieć darmowe odkrycie kilku pól, auto poprawianie naszych błędów, dodatkowe podpowiedzi i inne bajery tego typu. Każdą zdolność możemy wykorzystać określoną ilość razy po czym musimy odczekać określoną ilość czasu. Dodatkowo każdy poziom oferuje nam kilka misji pozwalających na zdobywanie kryształów niezbędnych do odblokowywania kolejnych leveli. Zazwyczaj zadania sprowadzają się do ukończenia mapy w ciągu 5 minut i użyciu odpowiednich Pokemonów lub umiejętności. Sprawia to, że nasza ekipa jest w ciągłej rotacji.

 

Sama rozgrywka nie jest specjalnie skomplikowana. Na górnym ekranie widzimy postępy w naszym rysunku. Dolny natomiast jest polem na którym rozwiązujemy zagadkę. Wszystko sprowadza się do zamalowywania pól i stawiania iksów w miejscach gdzie nie należy kolorować. Możemy to robić za pomocą stylusa lub korzystając z przycisków na naszym 3DSie. Osobiście preferuję tą drugą metodę. Korzystając ze stylusa musimy przełączać się pomiędzy trybem iksów a zaznaczaniem właściwych pól. Robienie tego w pośpiechu może przyczynić się do popełniania błędów.

 

Muszę przyznać że zagadki potrafią sprawić człowiekowi kłopoty. Zwłaszcza w przypadku legendarnych, ukrytych Pokemonów. Na szczęście zostajemy do wszystkiego wprowadzeni powoli. Początek gry to tutorialowe zagadki, które rozwiąże każdy. Dzięki temu człowiek może wkręcić się w grę nim zrobi się trudno. Jako że każda zagadka została odgórnie stworzona nie ma większego sensu żeby powtarzać poziomy. Wpływa to w negatywny sposób na żywotność tego tytułu.

Na szczecie poza podstawowym trybem rozgrywki mamy także murale. Są to dwa olbrzymie obrazki, których fragmenty odblokowujemy podczas normalnej rozgrywki. Zabawa z nimi nie kosztuje nas żadnych punktów ani nie jest ograniczona przez limity czasowe. Raz dziennie możemy także skorzystać z treningów pozwalających nam odblokować kilka kryształów.

 

 

Jak wspominałem na początku Pokemon Picross jest grą z segmentu free to play. Stosowane przez Nintendo określenie Free to Start wydaje się idealnie pasować do tego tytułu. Pierwsze 20 zagadek będziemy mogli przetestować zupełnie za darmo. Po tym momencie pojawiają się schody. Aby odblokować kolejne obrazki potrzebować będziemy kilkudziesięciu diamentów. Możemy je kupić za kilka złotych lub zdobyć poprzez wykonywanie określonych misji i bonusowych zadań. Wydanie jakichś 10 do 20 złotych powinno nam zapewnić w miarę komfortową rozgrywkę. Żeby nie było zbyt różowo muszę wspomnieć o wszystkich innych „udogodnieniach” jakie pojawiają się w tym tytule. Po pierwsze mamy licznik powiązany z ilością zamalowanych pól. Oznacza to, że w trakcie rozgrywki możemy zużyć wszystkie „ruchy” i musimy odczekać minutę na regenerację jednego punktu. Istnieje możliwość odblokowania nieskończonej ilości ruchów ale wiąże się ona z wydatkiem kasy. Podobnie jest z Pokemonami, które zabieramy ze sobą na misję. Pierw musimy odblokować sloty dla naszych stworków, później musimy się męczyć z zamienianiem naszych zwierzątek pomiędzy mapami bo muszą one odpoczywać. Kwestia ta nie doskwierała mi zbytnio bo co chwila odblokowywałem nowego potwora. Może to być jednak trochę uciążliwe dla osób, które znalazły swoją ulubioną kombinację pomocnych umiejętności.

Całkiem miłym rozwiązaniem jest jednak to, że po wydatku około 130 złotych wszystko zostanie dla nas odblokowane. Dzięki temu nie mamy do czynienia ze standardowym pay to win, gdzie kasę trzeba wydawać nieustannie. Osoba grająca za friko napotka kilka uciążliwych elementów ale nie są one kompletną barierą uniemożliwiającą rozgrywkę.

 

Jeśli chodzi o oprawę graficzną to produkcja ta wygląda biednie. Trudno spodziewać się fajerwerków po produkcji gdzie zamalowujemy kwadraciki czarną farbą. Większość Pokemonów ledwo przypomina swoje oryginalne wersje. Taki jednak urok tej produkcji. Z czasem da się przyzwyczaić do tych obrazków i człowiek zamiast czarnej plamy dostrzeże jakieś stworzonko.

Muzyka jest dość przyzwoita. Przygrywają nam melodyjki pasujące do gry logicznej. Nie ma nic porywającego ale także nie zostaniemy zdekoncentrowani przez brzmienie tej produkcji.

 

Pokemon Picross z początku wydawało mi się trochę dziwnym połączeniem. Nie jestem też do końca przekonany czy warstwa związana ze stworkami sprawdza się w pełni. Wiem jednak, że rozwiązywanie tych zagadek logicznych potrafi sprawić całkiem sporo frajdy. Co najważniejsze w przeciwieństwie do takiego Nintendo Badge Arcade nie miałem wrażenia, że produkt ten powstał tylko po to by wciągnąć ze mnie kasę. Bawiłem się przy tym tytule naprawdę świetnie i mam nadzieje, że odniesie on sukces dzięki, któremu otrzymamy więcej gier z serii Picross.

 

Pokemon Picross to zaskakująco dobry produkt. Świetna seria gier logicznych została zaprezentowana w interesującej i przyjaznej graczom formie. Może model „ Free to Start” nie jest idealny ale muszę przyznać, że rozwiązanie to jest lepsze od tego co oferuje większość gier free to play. Co najważniejsze sam produkt wart jest przetestowania i jest o niebo lepszy od większości gierek starających się stworzyć biznes oparty na mikrotransakcjach. Zdecydowanie podlecem tą produkcję każdemu kto posiada Nintendo 3DS.

Danteveli
21 grudnia 2015 - 09:31