Nie ma co się oszukiwać - żeby zrobić dobry strój, trzeba mieć nie tylko świetny pomysł i smykałkę do roboty, ale także trochę pieniędzy. Nie mówię tu o jakichś ogromnych kwotach (choć niektórzy cosplayerzy wydają takie z pewnością na swoje stroje), ale żeby zrobić wrażenie na fanach, trzeba trochę w siebie zainwestować. W przeciwnym razie musicie liczyć się z tym, że zamiast budzić podziw, będziecie budzić rozbawienie. O, tak jak autor poniższych "strojów". :)
Michał Kaźmierczak, w społeczności miłośników klocków LEGO znany jako migalart, przez siedem miesięcy w swoim zaciszu budował coś, co sprawia, że miłośnikom klocków LEGO, Hobbita (i pewnie też troche fanom Władcy Pierścieni) włos staje dęba. Otóż Michał zgromadził oszałamiającą liczbę 55 tysięcy szarych (!) klocków i zbudował z nich bramę Ereboru, która wygląda wprost rewelacyjnie. Założę się, że każdy geek chciałby mieć taką budowlę w swojej kolekcji lub chciałby chociaż zobaczyć ją na żywo! Michałowi gratuluję kreatywności, wytrwałości i ilości klocków!
Jesteście może ciekawi, jak wygląda codzienne życie Dartha Vadera? Ale takie, w którym nie zarządza armią szturmowców i nie próbuje przejąć władzy w galaktyce? Okazuje się, że robi on całkiem zwyczajne rzeczy - takie jak ja czy wy.
Co ciekawe, autorem tych zdjęć jest Polak - Paweł Kadysz. A skoro tak, to tym bardziej powinniście je zobaczyć!
Największy na świecie LEGO hotel właśnie został otwarty w Miami i wygląda na to, że naprawdę jest czadowy! Może nie jest zbudowany w całości z klocków LEGO (wyobrażacie sobie podłogę z tych klocków - rzecz niemożliwa do przejścia :)), ale samych klocków jest w nim cała masa. Ma 152 pokoje, które urządzone są w czterech stylach: Pirates, Kingdom, Adventure i Friends - każdy z nich wygląda obłędnie i w każdym chciałbym spędzić chociaż chwilę. Oczywiście każdy pokój jest świetnie wyposażony - ma duże łóżko, telewizor, lodówkę, ekspres do kawy oraz wiele innych udogodnień. W hotelu znajduje się również LEGO basen, w którym znaleźć można piankowe klocki. Chcielibbyście zatrzymać się w takim hotelu?
Jeśli planujecie w najbliższym czasie wybrać się do Malezji, a dokładnie do Kuala Lumpur, i jesteście fanami komiksów ze stajni DC Comics (chociaż marvelowcy też mogą), to polecam wam restaurację w centrum handlowym Sunway Putra Mall, ponieważ znajdziecie w nim restaurację serwującą prawdziwe dania insporowane superbohaterami z DC - od Bat-pizzy przez Bat-burgery po herbatę Zielonej Latarni. Wszystko to oczywiście znajduje się w lokalu urządzonym w iście superbohaterskim stylu!
Słyszysz matrioszka, myślisz - Rosja! Oczami wyobraźni widzisz drewnianą "kapsułkę" z wymalowaną staruszką z rumieńcami na twarzy, która obowiązkowo ma chustkę na głowie i kolorowy, kwiatowy fartuszek. Tak mniej więcej matrioszka funkcjonuje w naszej wyobraźni. A co powiedzielibyście na to, gdyby trochę zmienić jej wygląd? Nadać jej nieco bardziej nowoczesny, popkulturowy wyraz twarzy? Brzmi interesująco? Zatem zobaczcie, jakby to wyglądało, gdyby matrioszki były amerykańskim wynalazkiem!
Składniki (na 1 burgera):
1 klasyczna bułka sezamowa z dodatkiem zielonego barwnika, 1 usmażony burger, 1 ząbek czosnku, 100 g świeżego szpinaku, 1 jajko, 2 łyżki octu winnego, sól, pieprz, gałka muszkatołowa
1 łyżka masła.
Co z tego powstanie? Hamburger inspirowany Hulkiem! Cieknie wam już ślinka? Zobaczcie zatem resztę rewelacyjnych hamburgerów. Porady, jak je zrobić, znajdziecie na samym dole, w źródle! Om nom nom nom...
Gdy tylko widzę zapowiedzi kolejnych gier z serii LEGO, zawsze w komentarzach pojawiają się komentarze, że gry LEGO skończyy się na którejśtam części, że znowu nie będzie nic nowego, że to odcinanie kuponów od znanej marki, że te gry nie bawią już tak jak kiedyś... I w sumie ci "lamentujący" mają rację, gry LEGO stają się coraz nudniejsze, pojawiają się kolejne numerki tego samego, co już kiedyś było (Batman, Harry Potter) tylko z nowa fabułą i drobnymi zmianami kosmetycznymi. A co by było, gdyby gry z plastikowymi ludzikami wyglądały tak, jak na ponizszym filmiku? Nie wiem, jak wam, ale mnie się ten pomysł strasznie podoba i mam nadzieję, że twórcy gier go dostrzegą i wyciągną wnioski. Zobaczcie!
Comic-Con w San Diego to jeden z największych i najpopularniejszych konwentów na świecie. Konwent, na którym chciałby być każdy geek na świecie. To właśnie tam zapowiadane są największe wydarzenia w świecie komiksu, seriali czy popkulturowych filmów. To właśnie tam gromadzą się nasi popkulturowi idole ze Stanem Lee na czele. To właśnie w tym miejscu gromadzą się cosplayerzy, by pochwalić się swoim pomysłowym kostiumem. Każdy Comic-Con jest rewelacyjny, a przy okazji inny i coraz lepszy. I taki też był w tym roku! Jednak to, co zapadło mi w tym roku wyjątkowo w pamięć, to o dziwo nie był wypasiony trailer Batman vs Superman: Dawn of Justice, nie kolejne zapowiedzi seriali i komiksów, nie występy idoli z TV. Tym kimś był Kevin Doyle - zwykły człowiek, fan Gwiezdnych Wojen, który pokonał około 947 km, żeby dotrzeć na konwent.
BB-8 to mały, kulisty robot, który z miejsca skradł serca fanów tuż po premierze pierwszego zwiastunu do nowych Gwiezdnych Wojen, czyli do Przebudzenia mocy. Z miejsca stał się gadżetem numer jeden w tym roku. Nic więc dziwnego, że ludzie, a dokładnie fotograł Arielle Nadel, zaczęła interesować się jego życiem poza filmem. Okazuje się, że mały BB-8 ciągle przeżywa nowe, małe przygody i próbuje zrozumieć otaczający go świat.
Cytując Wikipedię: Mug Shot to "policyjna fotografia przestępcza z przodu i z boku". Posiadają ją w swojej kartotece przestępcy mniejszego i większego kalibru, a jakiś czas temu słynny był mug shot Justina Biebera. Teraz, za sprawą zdjęć Lance'a Currana, słowo to nabiera zupełnie nowego znaczenia. Owszem, jest to dalej zdjęcie, ale nie takie do policyjnej kartoteki, lecz z kubkiem zamiast głowy. Oczywiście najlepsze są takie, z superbohaterskimi kubkami. Zobaczcie sami!
Po czym poznać prawdziwego artystę? Z pewnością musi mieć talent, swój niepowtarzalny styl oraz misję - i taka z pewnością jest urodzona we Francji, a na co dzień mieszkająca w Sydney artystka ukrywająca się pod pseudonimem Blule, czyli bohaterka i autorka wszystkich prac, które zobaczycie w rozwinięciu. Warto również dodać, że poza oryginalną techniką (bądźmy szczerzy, akwarele nie są aż tak popularną obecnie formą), Blule jest bardzo konsekwentą artystką - parę lat temu wyznaczyła sobie cel - chce co dzień tworzyć jedną grafikę. W chwili, gdy czytacie te słowa, ma ona na koncie ponad 500 grafik! To już jest spory wyczyn! Ale żeby nie przedłużać, przejdźmy do dania głównego - czyli wspomnianych akwarelowych prac. Wszystkie oczywiście w popkulturowym stylu!
Uwielbiacie mieszanie się uniwersów? No wiecie, gdy na przykład bohaterowie Marvela naparzają się z bohaterami DC Comics? Albo gdy Lord Vader walczy z bohaterami Star Treka? Albo gdy połączą się światy Harry'ego Pottera i dinozaurów z Jurasic Park stylizowanych na księżniczkaach Disneya? Ja uwielbiam takie mieszanie się i dlatego mam coś dla was - oczywiście taki fantastyczny miks. Co byście powiedzieli, gdyby postacie z Looney Tunes wystąpiły u boku Batmana i jego kolegów z wydawnictwa DC? Nawet jesli wydaje się to wam bardzo pokręcone i niemożliwe, polecam dać temu szansę - zobaczycie, że się nie zawiedziecie!
Okazuje się, że z balonów można nie tylko zrobić pieska! Wystarczy trochę umiejętności, fajny pomysł i można zaskoczyć znajomych, geeków i Internety naprawdę świetnymi dziełami, które powodują, że uśmiech sam pojawia się na naszych twarzach. Co ciekawe, za wszystkie te dzieła odpowiada jedna osoba - balonowy maniak - Rob Driscoll!
Zobaczcie te dzieła i sprawdźcie, czy rozpoznajecie wszystkie te balonowe sceny!
Wietnamska artystka Nguyen Quang Huy tak bardzo uwielbia superbohaterów, że postanowiła ich stworzyć na swój własny i niezwykle oryginalny sposób - przy użyciu papryczek, długopisu, pudełka po zapałkach, cebuli, czy też kapsla z butelki. W ten sposób powstała ta przecudna galeria. A wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? Cały czas powstają nowe, niezwykle pomysłowe grafiki - więc ciągle można cieszyć oczy nowymi zdjęciami!