Godusem zainteresowany jestem, odkąd tylko został zapowiedziany. Tak zwane „boskie gry” to gatunek, w którym ciągle tkwi olbrzymi potencjał, ale niewielu twórców porywa się na próbę powtórzenia sukcesu takich gier jak Populous czy Black & White. Ostatnią taką próbą było From Dust od twórcy kultowego Another World. Chociaż nie była to zła gra, nie spełniała do końca wymagań idealnego symulatora boga. Teraz mamy Godusa, opracowywanego przez samego twórcę gatunku – Petera Molyneux, dla którego ma to być prawdziwy powrót do korzeni. Wersja Early Access gry rozrosła się już na tyle, że można o niej napisać coś sensownego, przekonamy się więc, czy Godus ma szansę powtórzyć sukces Populousa.
Zawiedziony Gracz wyciąga z napędu płytę i odkłada ją na pokaźny stos oznaczony „nigdy więcej”. To kolejna już starusieńka gra, którą chciał uruchomić z sentymentu, niestety przeskok technologiczny pomiędzy tym, co podobało mu się 10, 15 i więcej lat temu okazał się zbyt wielki. Grafika kanciasta, a piksele w niej tak wielkie, że można nimi usypać tor żużlowy, niegdyś świetny gameplay okazuje się słaby lub zupełnie niegrywalny. Pewnie, Gracz zarzeka się, że są tytuły, które się nie starzeją, wraca do nich co jakiś czas. Ale co z resztą? Gracz, nie chcąc ryzykować następnych, w wypadku uruchomienia wielbionego dawniej tytułu nieuniknionych zawodów stwierdza, że wspomnienia zostawi nienaruszone.
Potrzebujemy pomocy! Atakuje nas barbarzyński lud żądnych krwi Azteków. Nasze miasta płoną, nasze wojska są w rozsypce, nie mamy już nic! Jedyna nasza nadzieja w Tobie, o boski przywódco! Wysłuchaj naszych próśb i pomóż nam, spójrz co zostało z naszej greckiej potęgi!
To, po jakiego typu gry sięgamy determinuje także to, czego od określonej gry oczekujemy. To my sięgając po konkretny tytuł czy gatunek gry wybieramy swoją rolę. Możemy tworzyć lub niszczyć. Możemy dawać lub zabierać życie. Jednak wszystko sprowadza się do jednego, prostego pragnienia posiadania siły kontrolowania i wpływania na innych. Chęć poczucia mocy jest w grach spotykane bardzo często...