Niecałe półtora roku temu recenzję filmu Wizyta zacząłem od akapitu, w którym znalazło się obowiązkowe przypomnienie wysokiej formy M. Nighta Shyamalana z przełomu stuleci i wytykanie jego późniejszych filmowych błędów. Na szczęście ostatecznie film okazał się bardzo dobrą rozrywką, dzięki której nazwisko Shyamalan nie musiało być wypowiadane w tonie przepraszająco-usprawiedliwiającym. Teraz przyszedł czas na Split, kolejny "mały" dreszczowiec zbierający pozytywne opinie tak krytyków, jak widzów. Czy faktycznie znowu jest dobrze?
Tak! Jest nawet lepiej! Shyamalan rzeczywiście radzi sobie najlepiej, gdy nie musi robić produkcji pod publiczke, za grube pieniądze. Split kosztował zaledwie 9 milionów dolarów i bazował na pomyśle, który pan reżyser stworzył niemal dwie dekady temu, a efekt końcowy momentami zachwyca.
Nie samymi filmowymi megahitami człowiek żyje. Na GOLu możecie znaleźć zestawienie najbardziej oczekiwanych produkcji w nadchodzącym roku, ale tam eJay i ja skupiamy się na tych naprawdę wielkich, wystrzałowych markach. Spragnionych czegoś ciut mniej oczywistego, zapraszam tu - oto lista przyszłorocznych premier filmowych, na które nie wiecie, że czekacie. No, przynajmniej niektóre z nich takie są. Zapraszam!