Zaskoczenie Roku to cykl, w którym omawiane będą słabo zapowiadające, ale miło zaskakujące produkcje. A jak dobrze wiemy, zazwyczaj bywa zupełnie na odwrót. W końcu jakby nie patrzeć reklama jest dźwignią handlu, przez co niepozorne, dobre pozycje pozostają mimo wszystko w cieniu. Dlatego też, dzięki tej serii wpisów zamierzam wyłonić kilka godnych zagrania, a niedocenionych perełek.
Rok 2011 był rokiem rozczarowań, miłych zaskoczeń oraz wielu powrotów znanych, starych marek. Driver: San Francisco należał wówczas do dwóch z wymienionych wyżej kategorii. Głównie dlatego, że okazał się niespodziewanie miłym zaskoczeniem, ale i również ze względu na wielki powrót po kilku latach przerwy. Nie wspominając już o pojawieniu się oryginalnego protagonisty serii jakim niewątpliwie jest John Tanner. Policyjny kierowca z niezwykłymi umiejętnościami, który pod przykrywką rozwiązał mnóstwo spraw dotyczących światka przestępczego.
Do premiery najnowszej odsłony serii Driver pozostał tydzień, ale niektóre zachodnie serwisy już opublikowały recenzje gry studia Ubisoft Reflections. Wrażenia recenzentów są na ogół pozytywne. W zgodnej opinii Driver: San Francisco nie należy do gier wybitnych, ale niektóre pomysły deweloperów mają duży potencjał i mogą spodobać się graczom.