Ok, przyszła najwyższa pora na zakończenie rozliczania się z wyjazdu. Wczoraj streściłem Wam typowo gamescomową część naszej wycieczki. Dziś o grach nie będzie nic – będzie za to trochę o tym, czym się różni Polska od szeroko pojętych krajów Zachodu, jeszcze trochę marudzenia i garść obserwacji.
Kiedy nasze oczy napatrzyły się już na gry i konsole zgromadzone w przepastnych halach Koelnmesse postanowiliśmy ostatniego dnia pobytu w Kolonii wybrać się do centrum. Piętnaście minut na piechotę do linii metra, jeden przystanek i viola! Bijące serce zachodniej metropolii. Pierwsze na co zwróciłem uwagę to kobiety. W tym roku już to mnie tak nie szokowało, ale w dalszym ciągu nie moge przejść do porządku dziennego nad tym, jak okrutnie nasze stereotypy pokrzywdziły Niemki, tworząc z nich coś na kształ skrzyżowania orka z beczką. Istnieje oczywiście także możliwość, że wśród Niemców nie ma już "prawdziwych Niemców", ale czy to zmienia postać rzeczy? W RFN spotyka się „pi razy oko” dziewczyny o podobnej urodzie co w Polsce. Istnieje różnica rys, jednak proporcja kobiet ładnych do brzydkich jest w zasadzie taka sama.
Pojechać na wakacje na gamescom do Kolonii. Wydawało by się – radosna i obiecująca perspektywa. Może pamiętacie ideę geekonwoju, którą starałem się forsować kilka tygodni temu. Można powiedzieć, że wypaliła, choć... Dobra, dobra – zaczynam od początku.
Wyruszamy we wtorek, 16 sierpnia 2011. Godzina – dosyć wczesna. Odbieramy jedną osobę z dworca. Okazało się, że chłopak jechał aż z Krakowa, biedaczysko. Na ostatnie minuty przed wyjazdem jedziemy po namiot i zakupy. Oczywiście nie obyło się bez małego nawrotu po rzeczy, których zapomniałem. Ostatecznie koło godziny 11 wyruszyliśmy w trasę. Wraz z kumplem, którego świeżo co zaraziłem oglądaniem Starcrafta II zagadalśmy się na Berliner Ringu, czyli wielkiej obwodnicy Berlina. Zacząłem mówić o tym jak niesamowite ZvZ ma Nerchio, jeden z czołowych polskich graczy. Nie pamiętam gdzie dokładnie zacząłem ten temat, ale zorientowaliśmy się, że zabłądziliśmy jakieś 100 km za naszym zjazdem. Tak oto uroczo nadłożyliśmy 200 km. Cholera Nerchio, dlaczego musisz mieć takie szalone APM?!
Nie muszę chyba nikomu z Was tłumaczyć czym jest gamescom. Jeżeli jakimś cudem przybłąkał się na tę stronę Czytelnik, który nie wie z czym to się je - tłumaczę. Gamescom to największe targi gier komputerowych na świecie, które w zeszłym roku przyciągnęły prawie 250 tys. zwiedzających, 458 wystawców i prawie 4100 dziennikarzy z całego świata. Gamescom jest Bożym Narodzeniem, Sylwestrem, paradą z okazji Dnia św. Patryka i balem przebierańców w jednym. To Mekka graczy z całej Europy. Mokry sen prawdziwego nerda. E3 i Tokyo Games Show starego świata. Jednym słowem – miejsce które trzeba odwiedzić.
Taką definicję gamescomu podaję bez zmrużenia oka po zeszłorocznej wizycie w Kolonii. Niemal rok temu wyruszyliśmy w trzy osoby samochodem prawie tak starym jak ja, z zapasem chińskich zupek, śpiworami i resztą „prowiantu” w trasę, która wyniosła łącznie prawie 2000km (zahaczyliśmy o Amsterdam, skoru już byliśmy w okolicy). Z powodu ogarniczonych funduszy spaliśmy w samochodzie, braliśmy prysznice na stacjach benzynowych i jedliśmy to co przywieźliśmy ze sobą oraz kanapki z Burger Kinga. To ostatnie tylko dlatego, że przed wejściem na targi rozdawano kupony na zniżki do tegoż fast-fooda. Wiecie co? To był jeden z najlepszych wyjazdów mojego życia.
W tym roku postanowiliśmy powtórzyć tamtą wyprawę. Zastanawiałem się jak można by Wam odpowiednio przedstawić klimat takiego wyjazdu. Tekst? Galeria? Filmik? A czemu nie mielibyście wybrać się tam z nami?
Tak narodziła się idea Geekonwoju. Wszyscy maniacy elektronicznej rozrywki, którzy chcą przeżyć przygodę, którą chcą wspominać przez miesiące po powrocie i nie boją się spontanicznych akcji – ta akcja ma Was pobudzić do działania. Do Geekonwoju można dołączyć i odłączyć się w dowolnym miejscu, o dowolnym czasie. Chcę po prostu dać grupie zapeleńców, której przedstawicielem zresztą sam jestem, możliwość odnalezienia się wśród dziesiątek tysięcy osób odwiedzających Kolonię w dniach 17-21 sierpnia. Jestem pewien, że wielu z Was brakuje ekipy z którą mogliby się wybrać, bądź z drugiej strony nie macie się z kim zabrać, bo np. nie macie samochodu. Ta akcja jest dla Was.