Współcześnie gracze mają coraz mniej praw i przywilejów. To absolutne przeciwieństwo w stosunku do wcześniejszych lat i zasad logicznego myślenia. Krótko i szczerze podzielę się z wami argumentami, które sprawiają, że czuje się oszukiwany przez producentów, wydawców i wszelkich firm branżowych.
W najnowszym odcinku "Soku z gruszki" Joorg i Darkoon przedstawią swoje poglądy na temat cyfrowej dystrybucji, koncentrując się na zaletach i wadach Steama. O tym co podoba im się w platformie Valve i czego w niej nie lubią przeczytacie w rozwinięciu.
Dawno, dawno temu, za e-górami, za e-lasami, były sobie gry. Pierwotnie na kasetach, w następnych latach również na kadridżach, dyskietkach, czy bardziej współczesnie płytach CD i DVD. Dosłownie tyle wystarczyło, aby cieszyć się daną produkcją. Czasy jednak się zmieniają, dlatego producenci postanowili stale uprzykrzać i pozaśmiecać cenne miejsce na naszym dysku. Jeśli zamierzamy pograć sobie w kilka interesujących nas tytułów, jesteśmy zmuszani do instalowania dodatkowych aplikacji takich jak Steam, Origin, Game For Windows Live, Social Club, Uplay etc. Pół biedy, gdyby posiadanie ich miało jakieś sensowne korzyści. Niestety istnieją one głównie po to, aby nas ubezwłasnowolnić.