Ach, Ci Norwegowie. Zamożni, zadowoleni, zdolni. Ale mrok i zima siedzą im głęboko w sercu, bo strasznie się wydzierają z okrutnym jazgotem w tle i robią smutne gry. Among the Sleep, dofinansowana przez rząd Norwegii i tysiące hojnych internautów na Kickstarterze, opowieść o pewnym dwulatku, któremu ginie mama, jest ciekawym eksperymentem gdzieś na granicy horroru. Jak widać obok, warto dać mu szansę, choć rewelacji tu nie widzę, a główna siła drzemie tu w wyjściowym pomyśle i prostej interpretacji przestawionej historii.
Rozpoczynając rozgrywkę w Among the Sleep nie byłem pewien, czego się spodziewać. Opinie o produkcji studia Krillbite były podzielone, a najczęściej spotykanym zarzutem było to, że gra jest zwyczajnie zbyt krótka i niezbyt straszna. Niezniechęcony postanowiłem jednak samemu zobaczyć jak to jest wcielić się w skórę dwulatka, którego jedynym przyjacielem jest pluszowy miś. Całość przerosła moje oczekiwania, a zakończenie niebywale mnie zszokowało i pozwoliło spojrzeć na ukończoną właśnie produkcję w zupełnie inny sposób.
UWAGA: spojlery dotyczące zakończenia!