Premiera filmu Clinta Eastwooda American Sniper już za nami, premiery kolejnych części gier Sniper: Ghost Warrior i Sniper Elite dopiero przed nami - co robić w międzyczasie? Zerknąć na dwa inne obrazy w tym klimacie: Sniper: Ghost Shooter i Sniper: Special Ops. Obydwie pozycje to tzw. kategoria B i DTV (direct to video) - nie da się bowiem ukryć, że filmy są po prostu tragicznie słabe. Pierwszy z nich to już szósty odcinek cyklu sagi rodu Beckettów, zapoczątkowanej świetnym Snajperem z Tomem Berengerem, a drugi to taka mała zmyłka. Według okładki i tytułu to produkcja ze Stevenem Seagalem o snajperze, jednak praktycznie nic z tego nie jest prawdą. Filmy są złe, ale nie na tyle, by nie obejrzeć ich sobie dla śmiechu, zwłaszcza w dobrym towarzystwie.
Lubię czasami obejrzeć film, w którym pierwszy skrzypce odgrywa solidne mordobicie, a wątek fabularny schodzi na dalszy plan. Kiedy wreszcie znalazłem pasującego kandydata, okazało się, że jest to produkcja pochodząca z Indonezji. Nie mam nic do Azji, jednak dzieła tamtejszych reżyserów są, cóż… dość egzotyczne. Mimo to, po przeczytaniu kilku pochlebnych recenzji, postanowiłem zabrać się za The Raid.