Każdy z nas mógłby bez problemu cofnąć się o kilkanaście lub więcej lat i wskazać jakiś jeden rok, gdy na rynku pojawiło się mnóstwo ważnych dla niego/niej albumów autorstwa wielu zdolnych artystów. Takie działanie łatwo może wpisać się w poetykę marudzenia z serii "dawniej było lepiej, teraz nie ma niczego ciekawego". Ja jestem daleki od tego typu stwierdzeń, ale muszę przyznać, że 1999 był zaiste ognisty.
Bliska memu sercu muzyka 20 lat temu trzyma się dzielnie do dzisiaj - do tych albumów, albo innych dzieł tych wykonawców, wracam bardzo często. Ale żeby nie być tak bardzo jednostronnym, gitarowym, rockowym, metalowym czy alternatywnym, wskażę jeszcze kilka innych kilerów, którzy mają na karku dwie dekady. Gotowi na krótką wycieczkę w przeszłość?
Drones to naprawdę niezłe wydawnictwo. Chyba sprawdziła się teoria, że Muse bez osobnego producenta nie nagrywa dobrych albumów. The Resistance i The 2nd Law były produkowane tylko przez członków zespołu (efekt był jaki był), zaś świeżutka płytka Muse szczyci się dodatkowym personelem w postaci Roberta "Mutta" Lange'a, który kręcił gałkami podczas sesji nagraniowych m.in. do klasycznych tworów AC/DC (Highway to Hell, Back in Black) i słychać różnicę na plus, o czym oczywiście zaraz napiszę.
Lubię Muse, to naprawdę utalentowane trio z inklinacją do tworzenia bardzo soczystych rockowych riffów i udanego romansowania między popem a nieco cięższym graniem. Poznałem panów dzięki Origin of Symmetry, które wraz z następnym albumem - Absolution - tworzą w mojej głowie szczyt jakości, jaki może zagwarantować ta marka. Black Holes & Revelations było już nieco gorsze, choć w ucho się wwiercało. Później, niestety, przyszedł czas manii wielkości, orkiestr, elektroniki i nawiązywania do Queen. Mimo włożonego ogromu pracy i przebłysków dawnego stylu, takie nowe Muse nie znalazło we mnie sprzymierzeńca. Na szczęście nadleciały Drony i sytuację zmieniły.
Dziś czas na drugą (pierwsza była we wtorek) porcję teledysków, w których można zobaczyć gwiazdy wielkiego ekranu. Zostałam zmuszona do pospieszenia się z kolejną częścią listy, gdyż zaraz wszystko, co przygotowałam, zawarlibyście w komentarzach. Dzięęęękiiii chłopaki ;)