Fani japońskich gier role playing muszą być zadowoleni z tego co oferuje im Nintendo Switch. W półtora roku konsolka wielkiego N stała się domem dla masy świetnych przedstawicieli tego ciągle popularnego gatunku. Na szczęście od przybytku głowa nie boli. Zwłaszcza jeśli na konsoli ląduje taka perełka jak Xenoblade Chronicles 2: Torna ~ The Golden Country.
Pewnego dnia grałem sobie z moją (podobno) lepszą połówką. Nieszczęściem było to, że zdecydowałem się odpalić któraś tam z kolei część Soul Calibur. Jedna z bohaterek tej produkcji (Ivy) może walczyć w stroju z powyższego obrazka. Dziewczyna zapytała się mnie kto jest na tyle zboczony, żeby chciał oglądać roznegliżowane wirtualne panienki. Odpowiedziałem że Japończycy bo jak przystało na typową Koreankę, moja dziewczyna nie darzy sympatią Kraju Kwitnącej Wiśni. Kilka chwil później partnerka zaproponowała mi pozbycie się wszystkich gier, gdzie na okładce nie ma Mario. Historyjka ta nie ma żadnego specjalnego przesłania. Po prostu ciesze się, ze tego dnia nie odpaliłem Dead or Alive. Dodatkowo zdarzenie to przypomniało mi się gdy usłyszałem o cenzurze w pewnej grze na Wii U.
Tetsuya Takahashi to jeden z najważniejszych twórców japońskich gier RPG. Spod jego ręki wyszły takie perełki jak Chrono Trigger czy Xenogears. Ostatnio człowiek ten znowu o sobie przypomniał przygotowując na Nintendo Wii grę Xenoblade. Wii, pfff...
No dobra, można się wyśmiewać do woli, ale jedno jest niezaprzeczalne. Soundtrack autorstwa Yoko Shimomury (Kingom Hearts, Xenogears, Xenosaga) jest fantastyczny i warty uwagi. Dziś puścimy sobie jeden utwór zatytułowany zwyczajnie Prologue A, ale być może w przyszłości zapodamy coś jeszcze, bo naprawdę warto. Ta muzyka jest potężna i wcale nie przypomina rozwlekłych i nijakich kompozycji dużej części japońskich muzyków.