Beat Cop - Danteveli - 30 marca 2017

Beat Cop

W pewnym momencie swojego dzieciństwa chciałem zostać policjantem. Zdanie szybko zmieniłem bo taka fucha wydawała się być raczej mało interesująca. Zero biegania po ulicach ze spluwą wielkości ludzkiej nogi. Zamiast tego nudne wypełnianie papierków i pierdzenie w stołek. Przynajmniej tak mi się widzi robota gliny. Czy Beat Cop zmieni moje zdanie?

Beat Cop nie jest zwykłym symulatorem życia „krawężnika”. Gra rzuca nas do Nowego Jorku lat 80. Nie każdy pamięta jakim bagnem Wielkie Jabłko było w tamtym okresie. Dlatego dziwnym nie jest, ze nasz bohater z marszu zostaje wmieszany w grube afery – morderstwo i kradzież drogocennych kamieni szlachetnych. Mamy trzy tygodnie by dowieść swojej niewinności i wyjaśnić całą sprawę. Nasz bohater jest na tyle sumienny, ze w czasie walki o swoją przyszłość postanawia wykonywać także robotę zwykłego gliny najniższego szczebla.

 

Taką tematykę można potraktować na dwa sposoby. Mocny thriller z Alem Paciono lub Harveyem Keitelem lub komedia. Twórcy postawili raczej na to drugie rozwiązanie o Beat Cop ma być produkcją humorystyczną. Każdy ma inny gust w tej kwestii, więc trudno mi oceniać grę pod tym względem. Fani nawiązań do klasyków powinni być jednak zadowoleni.

Zabawa polega na chodzenie na odprawy by otrzymywać misje na dany dzień roboty a potem niczym w point and clicku łażenie po okolicy i robienie tego co do nas należy. Możemy być porządnym przedstawicielem prawa i trzymać się zasad. Gra pozwala nam także wcielić się w Alonzo z Training Day i być jednym z najbardziej skorumpowanych gliniarzy panoszących się po mieście. Wybór należy do nas. Oczywiste jest jednak to, że bycie uczciwym nie popłaca i narażać będziemy się gangom.

Podczas zabawy mamy też okazję wysilić nasze szare komórki. W trakcie rozwiązywania różnych spraw trafimy na zagadki wymagające odrobiny główkowania. Kartka, długopis i odrobina matematyki pozwolą na pokonanie większości problemów.

Jeśli chodzi o oprawę graficzną to Beat Cop stawia na retro wygląd i stylistykę pixel art. Dzięki temu gra wygląda całkiem ładnie i powinna śmigać na starszych maszynach. Osobiście grafika tego typu już mi się przejadła i przy Party Hard miałem dość tego stylu. Na szczęście polska produkcja robi to co robi na tyle kompetentnie, że nie mam większych zastrzeżeń co do tej kwestii.

Całość gierki wypada mocno na plus. Nie są to moje klimaty ale i tak bawiłem się przy Beat Cop lepiej niż przy wielu innych grach. Poza drobnymi bugami i wpadkami przy żartach (ale to raczej kwestia mojego poczucia humoru) nie mam zbyt wiele do zarzucenia tej produkcji.

Beat Cop jest w pewnym sensie odwrotnością This is the Police, w które miałem okazję zagrać w zeszłym roku. Produkcja z pączkiem w logo wydaje mi się lepszą opcją i przy Beat Cop bawiłem się znacznie lepiej niż się tego spodziewałem. Dodatkowo przystępna cena i fajne pudełkowe wydanie działają jako mocny argument na rzecz tego tytułu. Jako fan pudełek muszę chwalić tytuły, które traktują graczy z szacunkiem.

Danteveli
30 marca 2017 - 14:19