Lutowo-marcowe zakupy książkowe - g40st - 30 marca 2017

Lutowo-marcowe zakupy książkowe

Na początku lutego zdałem raport z książkowych zakupów. Jest koniec marca, więc minęło wystarczająco wiele czasu, aby wpisać sobie do pamiętniczka kolejne życiodajne zakupy. Nie jest tego może porywająco wiele, ale przyjemność od czasu do czasu trzeba przeplatać też pracą. Chociaż chwila... przecież ja tę przyjemność przeplatam inną przyjemnością :D

Michael Punke - Zjawa

Dzikiego Zachodu ciąg dalszy ze stycznia. Film oczywiście oglądałem i byłem zachwycony nie tyle samą historią, bo co do tej można mieć wiele wątpliwości, czy aby to wszystko na pewno mogło zdarzyć się jednemu zakatowanemu przez niedźwiedzia człowiekowi, ale przede wszystkim pejzażami, które udało się tak pięknie uchwycić filmowcom. Chcę przeżyć to jeszcze raz, ale już w wyobraźni, co umożliwi mi, mam nadzieję, książkowy pierwowzór.

Zachar Prilepin - Klasztor

Lubię literaturę obozową, szczególnie Inny świat Herlinga-Grudzińskiego. Po Klasztor sięgnę tym chętniej, że autor, to wywołujący nawet w samej Rosji kontrowersje narodowy bolszewik. To ponoć wielka współczesna rosyjska literatura. Na pewno gabarytami - ponad sześćset pięćdziesiąt stron robi wrażenie nieprzystępności.

John Steinbeck - Na wschód od Edenu

A tu dla odmiany przełom wieków w klasycznym, amerykańskim wydaniu. Stron osiemset pięćdziesiąt, ale za to już przeczytanych. Nie będę polecał, choć sam od kilkupokoleniowej historii dwóch rodzin, zdrady, nadziei i miłości, oraz ponoć najbardziej demonicznej postaci kobiecej w literaturze nie mogłem się oderwać, to zdaję sobie sprawę, że książka powstała w 1952 roku może sprawiać wrażenie gramoty. Kto się nie przestraszy wieku i objętości, znajdzie tu fantastyczną opowieść, którą zapamięta na lata. Film z Jamesem Deanem możecie sobie darować, bo opowiada on jedynie jakąś jedną piątą całej powieści i skupia się na jej końcowych wątkach.

Remigiusz Mróz - Kasacja

Z Mrozem jest teraz trochę tak, jak kiedyś z Leninem. Gdzie się nie obejrzysz, tam napotkasz na jego nazwisko. No dobrze, pomyślałem sobie, niech i ja spróbuję, jak to smakuje. Jestem już po lekturze i przyznam, że moje odczucia są mocno ambiwalentne. Czyta się to szybko, ale postaci głównych bohaterów jakoś nie potrafiłem polubić. „Wali” od nich tzw. warszawką na kilometr. Iron Maiden i Cormack McCarthy trafili na karty powieści spłaszczeni do granic możliwości, więc nie wiem czy autor chciał się podzielić w tych przypadkach swoją erudycją, czy ot tak bo jeżeli tak, to wyszło mocno średnio. Zastanowię się jeszcze czy kontynuować tę znajomość.

Antonio Manzini - Czarna trasa

Kolejny kryminał w zestawieniu zakupowym i kolejna książka, którą już przeczytałem. Bohaterem jest wicekwestor (to taki włoski komisarz policji) Rocco Schiavone, facet który nie boi się robić lewych interesów i jak trzeba, to da w mordę komu trzeba. Innymi słowy, facet z jajami. Podobało się bardzo, z niecierpliwością czekam na kontynuację i oczywiście polecam. Prosta, gorąca literatura z widokiem na zmrożone Alpy.

Katarzyna Puzyńska - Motylek

Tak, tak, jeszcze jeden kryminał. Bardziej swojski, bo rozgrywający się na mazurskiej wsi, gdzie pewne auto rozjeżdża pewną zakonnicę. Czyta się nieźle, ale niesamowicie denerwuje maniera autorki, która prawie za każdym razem opisując co robi dana postać tytułuje ją nie tylko samym imieniem i nazwiskiem, lecz w przypadku służbistów także odpowiednim stopniem. Czytanie po raz trzechsetny, co robi młodszy aspirant Daniel Podgórski może doprowadzić do szewskiej pasji.

Lars Saabye Christensen - Beatlesi

Czasami zdarza się, że strzelamy zupełnie na ślepo. Tak jest w tym przypadku. Wiem tylko, że autor jest Norwegiem, że bohaterowie dorastają wraz z piosenkami The Beatles i że do zakupu skusiła mnie sama okładka. Bardzo mi się podoba. Na razie leży na półce i grzecznie czeka na swoją kolej.

Carlos Ruiz Zafon - Cień wiatru

Niezmiernie lubię książki o pasji do książek. Jak Imię róży na przykład. To właśnie tego typu dzieło, choć autora mętnie kojarzę z fantastyką i chyba serią wydawniczą Maga. Nie chce mi się sprawdzać ;). Książka w poczekalni.

Robert Harris - Oficer i szpieg, Konklawe

Harrisa znam z genialnej Trylogii Rzymskiej oraz ekranizacji Autora widmo Romana Polańskiego. Przy okazji wydania jego nowej książki, czyli Konklawe, zaopatrzyłem się także w Oficera i szpiega, opowiadającego o tzw. aferze Dreyfusa. Jak nie wiecie o co chodzi, to koniecznie sobie wygooglujcie, bo choć sprawa ma ponad sto lat, to wciąż jest aktualna. Tym bardziej jeśli wyglądacie przez okno i patrzycie na te wszystkie „dobre zmiany”.

Stephen King - Trylogia Pan Mercedes

Nie znam osoby, która nie lubi powieści Stephena Kinga. Przynajmniej żadna się do tego nie przyznała. Ja uwielbiam, choć wielu jeszcze nie miałem okazji przeczytać. Na przykład właśnie niniejszej trylogii, która ponoć uderza w nieco inne tony, niż mistrz zdążył nas przyzwyczaić. Nie mogę się doczekać zmierzenia z tym opasłym tomiszczem liczącym ponad tysiąc sto stron.

Jerzy Besala - Alkoholowe dzieje Polski

Sami przyznajcie, że tytuł jest intrygujący. O tym jak się drzewiej piło w Rzeczypospolitej (i nie tylko) opowiada Jerzy Besala, znany propagator historii i autor licznych książek o tej tematyce. Zabrzmiałem trochę jak ulotka reklamowa, albo blurb, ale wiem, że na pewno nie będą to zmarnowane pieniądze. Do przeczytania przy piwku lub winku lub co tam kto woli :)

Do następnych zakupów.

g40st
30 marca 2017 - 19:28