Warhammer 40K to w chwili obecnej trochę dziwna marka. Od kiedy rozleciało się THQ, powstało całkiem sporo mniejszych projektów osadzonych w tym bogatym uniwersum. Praktycznie w każdym miesiącu mamy premierę jednej, czy tam dwóch gierek korzystających z tego IP. Co ciekawe całość jest tak rozbudowana i różnorodna, że czasem możemy nie zdawać sobie nawet sprawy, że jakiś tytuł należy do uniwersum Warhammer 40K. Tak właśnie jest w przypadku Spce Hulk, które na przestrzeni lat doczekało się sporej liczby odsłon. Oryginalnie była to gra planszowa, która doczekała się kilku cyfrowych wersji. Najnowszą z nich jest Space Hulk: Tactics. Czy fani wszystkiego co taktyczne mogą bez wahania sięgnąć po ten tytuł?
Nowy Space Hulk nie jest zbyt bogaty pod względem fabularnym. Wszystko da się sprowadzić do kwestii – wraki naszych statków, krew, honor i imperator. Zwiedzamy wraki statków kosmicznych w poszukiwaniu odpowiedzi na ważne pytania a także po to by zebrać materiał genetyczny poległych wojowników. Muszę pochwalić to, że Tactics serwuje nam więcej fabuły niż przyzwyczaiły nas do tego inne produkcje ze Space Hulk w tytule. Mam scenki przeziernikowe z konkretnymi bohaterami i pomiędzy misjami możemy liczyć na coś więcej niż tylko suchy tekst. Na dodatek w nasze ręce oddano także drugą kampanię, gdzie wcielamy się w Genestealers z frakcji Tyranidów. Innymi słowy gramy robalami/ krewnymi Obcego z kultowej serii science fiction.
Mamy tutaj strategie turową bazującą na grze planszowej. Z tego powodu nie mamy pod wodzą zbyt wielu jednostek. Zazwyczaj ograniczamy się do kilku kosmicznych marines, którzy mogą się od siebie różnić ekwipunkiem i umiejętnościami. Będzie więc na przykład ktoś z miotaczem ognia a obok niego inny żołnierz z bolterem. Akcja rozgrywa się na dość małych mapach ograniczonych zazwyczaj do 2 czy tam trzech pomieszczeń i łączących je korytarzy. Zadania starają się być różnorodne. A to mamy zdobyć jakiś przedmiot by innym razem przetrwać falę wrogów lub doprowadzić konkretną jednostkę w odpowiednie miejsce. Samych misji nie ma zbyt wiele bo jest ich zaledwie kilkanaście wraz z tymi wprowadzającymi nas w mechanikę gry. Jest to efekt obranego na tapetę materiału źródłowego. Z tego co mi wiadomo gra stara się być tak wierna oryginałowi jak to tylko możliwe.
Jako osoba nie mająca doświadczenia z grą planszową byłem lekko zdziwiony stopniem trudności tego tytułu i zasadami panującymi podczas gry. Nie miałem pojęcia, że nasz potężnie opancerzony komandos jest tak samo odporny jak przeciętny przeciwnik. Praktycznie jeden cios od wroga kończy się naszą śmiercią. Do tego wszystko zdaje się być dość powolne i mało spektakularne. Tempo rozgrywki wydaje się trochę usypiające, zwłaszcza powolny chód Terminatorów.
Inną noobowską bolączką jest różnorodność przeciwników. Z powodu umiejscowienia akcji w tym a nie innym miejscu nie ma olbrzymich starć z Orkami czy Eldarami lub siłami Chaosu. Ograniczamy się do złodziei genów, którzy wyglądają jak śmieszne zielonkawe potworki. Dla osoby która ubijała demony w Chaos Rising wydaje się to trochę żałosne i tego typu przeciwnik nie wygląda na żadne zagrożenie.
Jeśli chodzi o oprawę graficzną to Space Hulk: Tactics prezentuje się nieźle. Mamy dostęp do dwóch sposobów obserwowania pola bitwy. Pierwszym jest tradycyjny widok z lok ptaka. Przy korzystaniu z niego gra przypomina wiele innych produkcji taktycznych i SRPG. Za to w trybie FPP, gdzie obserwujemy akcję z perspektywy naszej jednostki, Tactics przypomina shootera. Obie opcje wypadają znośnie i pasują do tego czego można spodziewać się po współczesnych grach. Postacie są dostatecznie szczegółowe. Lokacje nie są specjalnie różnorodne ale to raczej efekt tematyki gry i materiału źródłowego. W ogólnym rozrachunku nowa produkcja Focus Home i Cyanide wygląda naprawdę przyzwoicie.
Na sam koniec muszę poruszyć dosyć ważną kwestię. Jak Tactics ma się w porównaniu z dwiema nie tak starymi grami od studia Full Control? Nowa produkcja wygląda znacznie lepiej oferuje nam więcej pod względem fabuły. Na dokładkę mamy ciekawy system kart z akcjami i osobną kampanię robalami. To zdecydowanie przemawia za zakupem Space Hulk: Tactics. Osobiście preferuję Space Hulk Ascension, gdzie rozgrywka była trochę szybsza a elementy RPG sprawiały, że bardziej wciągnąłem w eliminacje wrogów i zaliczanie kolejnych misji. Wydaje mi się jednak, ze dla większości graczy nowy tytuł będzie znacznie lepszą opcją choćby ze względu na dodatki takie jak edytor misji czy multiplayer online.
Spece Hulk: Tactics to ciekawa produkcja, która przybliża adaptacje starej gry planszowej do tytułów AAA. Materiał źródłowy sprawia, że jest to raczej specyficzna gra, która nie trafi do każdego. Nawet fani gier taktycznych mogą mieć problemy z przyzwyczajeniem się do reguł tego tytuł. Bez wątpienia fani Space Hulk i miłośnicy 40K powinni być zadowoleni z efektu końcowego.