Disaster Report 4 może być najbardziej pechową grą w historii branży elektronicznej rozrywki. Gra o olbrzymim kryzysie z masą ofiar ląduje na sklepowych półkach w najgorszym momencie. Nie wiem jak wielu graczy uwięzionych w domach będzie miało ochotę na trochę melancholijny tytuł o radzeniu sobie z tragedią Na pewno trudno będzie im trafić na coś dziwniejszego niż Disaster Report 4: Summer Memories.
Oryginalnie Disatser Report 4 tworzone było pod PlayStation 3. Tragedia w Fukushimie pokrzyżowała jednak twórca plany i z oczywistych względów tytuł zaginął. Dopiero o wielu latach udało się wydać grę na maszyny kolejnej generacji. Jednak w momencie premiery na świecie panuje kolejny kryzys. Tragedia jaką każdego dnia możemy obserwować w internecie i telewizji może nie współgrać najlepiej z grą o śmierci i zniszczeniu. No ale teraz posiadacze PS4 i Switcha mogą przekonać się o tym na własnej skórze.
Na początku zabawy tworzymy swoją postać, a podczas rozgrywki mamy pewien wpływ na historię naszego bohatera. Z tego powody przedstawię trochę bardziej ogólny zarys fabuły bo szczegóły mogą się różnić w zależności od naszych wyborów. Nasza postać trafia do japońskiej metropolii na chwilę przed gigantycznym trzęsieniem ziemi, które praktycznie demoluje wszystkie budynki. Gigantyczne wieżowce walą się, autostrady sypią się ludziom na głowy a metro zostaje zasypane. Naszym celem jest przetrwanie i uratowanie się z tej okropnej sytuacji. Podczas kilkudniowej ucieczki spotkamy barwną ekipę postaci, którym możemy pomóc. Większość gry to właśnie te drobne scenariusze powiązane z przedostawaniem się do kolejnych sektorów metropolii. Na koniec czeka nas nietypowy finał, który trochę mnie zaskoczył. Jednak trudno spodziewać się czego innego po serii Disaster Report.
Rozgrywka jest dosyć prosta. Naszym celem jest przetrwanie, należy wiec korzystać z toalety i dbać o płyny i pokarm. Do tego musimy przedzierać się przez kolejne liniowe lokacje w poszukiwaniu ucieczki z miasta. Po drodze spotykamy ludzi, którym możemy pomagać wykonując różne zadania. Jednym z pierwszych questów pobocznych będzie na przykład zdobycie papieru toaletowego dla pracownika marketu z problemami żołądkowymi. Tego typu misji jest sporo, ale trafiają się też poważniejsze rzeczy jak pomoc rannym czy ratowanie kobiet przed bandziorami.
Większość zabawy to łażenie po tych małych połączonych ze sobą lokacjach i zbieranie różnych gratów. Od czasu do czasu musimy kucać i chować się lub uciekać przed walącymi się budynkami. Nasza postać jest raczej ślamazarna i nie mamy zbyt wielu opcji poruszania się. Jest wiec trochę drawnianie, ale ma to swój urok.
Jeśli chodzi o oprawę wizualna i kwestie techniczne to mamy do czynienia ze słaba grą z PlayStation 3, która wylądowała na rynku pod koniec generacji PlayStation 4. Jest naprawdę biednie i wszystko w najlepszym przypadku wygląda przeciętnie. Częste wczytywania się gry, spadki animacji podczas bardziej dynamicznych sekwencji i lokacje tak małe jak za czasów PS2.
Muszę przyznać, że pierwsze minuty po odpaleniu Disaster Report 4: Summer Memories to taka terapia wstrząsowa, które przeniosła mnie do minionej epoki. Ten tytuł ma klimat japońszczyzny z epoki PS2, gdzie pomysł był o niebo lepszy od wykonania. Tak właśnie jest z omawiana produkcją.Technicznie nie jest dobrze i rozgrywa jest mocno ograniczona przez małe sekcje i spory stopień liniowości. Jednak jest tutaj serce i pomysłowość, które sprawiają, że człowiek ma ochotę grać dalej. Do tego jeszcze to specyficzne, japońskie podejście do tematu katastrofy. Mniej tu widowiska a więcej uwagi skupiono na tym jak ludzie na to wszystko reagują i jak radzą sobie z ciężką sytuacją. Disaster Report 4: Summer Memories nie ma hollywoodzkiego rozmachu filmów katastroficznych. W głównej mierze jest tak z powodu ograniczeń budżetowych, ale właśnie topo cześci buduje niezwykły klimat tej produkcji.
Disaster Report 4: Summer Memories to naprawdę oryginalna gra i na rynku nie ma wielu podobnych produkcji. Dla wielu będzie to koszmarny tytuł ze szkaradną grafiką, dziwaczną fabułą i prymitywną rozgrywką. Znajdą się jednak tacy, którzy docenią unikatowe pomysły i nietuzinkowe przeżycie jakim jest przedzieranie się przez ruiny wirtualnego miasta podczas katastrofy. Osobiście bardzo sobie cenię ten tytuł i cieszę się, że jakimś cudem trafił on na nasze sprzęty do grania. Mam nadzieje, ze kolejne część cyklu Disaster Report nie będzie miała takich problemów i nie trzeba będzie czekać do 2030 roku na jej premierę.