Ogólnie nie jestem największym fanem remasterów. Wydaje mi się, ze obecnie mamy trochę za dużo projektów tego typu i całkiem świeże gry dostają nowe wersje podczas gdy wyborne tytuły nie mają co liczyć na łaskę wydawców i producentów. Sytuacja ulega lekko poprawie i w ostatnich latach wiele wyczekiwanych marek powróciło do życia za sprawą remasterów i niespodziewanych kontynuacji. Dlatego nie mogę narzekać tak bardzo jak kiedyś. Zwłaszcza gdy sam cieszę na kąsek taki jak Phantom Brave: The Hermuda Triangle Remastered.
Ys to jedna z tych cudownych serii z wieloletnią tradycją. Cykl istnieje od 37 lat i dostarcza naprawdę ciekawe przygody RPG z dużym nastawieniem na akcję. Przez długi czas ta legendarna seria omijała Zachód. Na szczęście jakiś czas temu sytuacja uległa zmianie i możemy cieszyć się zarówno klasycznymi odsłonami jak i nowymi częściami epickiej sagi. Tym razem trafia do nas najnowsza gra z serii, czyli Ys X: Nordics. Czy ta przygoda czerwonowłosego Adola będzie równie epicka jak ostatnie gry z serii?
Gdy niecałe dwie dekady temu zasiadałem przed PlayStation 2 i odpalałem Disgaea: Hour of Darkness nie spodziewałem się, że ten tytuł przerodzi się w bezapelacyjnie największe IP SRPG. Nie zdawałem sobie też sprawy, że stanę się fanem tego cyklu z tysiącami godzin w tych świetnych produkcjach. Zy najnowsza odsłona serii Disgaea 7: Vows of the Virtueless będzie równie mocne jak poprzednie części cyklu?
Fani długoletniego cyklu The Legend of Heroes mają się naprawdę dobrze. Musieliśmy przez lata czekać na kolejne gry, ale teraz za to co kilka miesięcy atakuje nas nowa odsłona, port czy remaster starszych tytułów, które przegapiliśmy wcześniej. Mam wrażenie, ze gdy kończę pisać o jednej z tych produkcji too zaraz zabieram się za kolejną. Cieszy mnie taki stan rzeczy i dobrze, ze mogę odnotować, ze w przyszłym roku będzie podobnie. Teraz jednak pora skupić się na The Legend of Nayuta: Boundless Trails, na które czekaliśmy ponad dekadę.
Czasem mam wrażenie, że niektórzy twórcy sami utrudniają sobie życie przez dziwaczne nazwy swoich pozycji. Pewnie szybko nie wpadł bym na to, że Monochrome Mobius: Rights and Wrongs Forgotten powiązane jest z całkiem popularną serią Utawarerumono. Pomijam już to, że gra ma tak długą nazwę, że zasypiam zanim zdążę ją wymówić na głos. Czy mimo to warto sięgnąć po Monochrome Mobius: Rights and Wrongs Forgotten?
Jakiś czas temu miałem okazję w końcu zagrać w Rhapsody: A Musical Adventure, czyli jeden ze wczesnych SRPG od mistrzów gatunku Nippon Ichi Software. Wszystko to za sprawą całkiem fajnej inicjatywy, gdzie tytuły studia zyskują nowe życie za sprawą portów na maszyny obecnej generacji. Cieszy mnie taki stan rzeczy bo wygodniej powracać do tych gier na przykład za pomocą Steam Deck. Teraz trafia do nas Rhapsody: Marl Kingdom Chronicles czy szykuje się kolejna uczta retro giercowania?
Gotowanie może być koszmarem i niezwykłym wyzwaniem. W końcu trzeba kombinować i napracować się, a efekt godzin pracy może po prostu wylądować w koszu na śmieci. Wiele razy ambicje i próby stworzenia własnego dania przerodziły się w niejadalną papkę. Często jednak sam proces gotowania może sprawić sporo frajdy . W przypadku Monster Menu: The Scavenger's Cookbook sprawa ma się odrobinę inaczej.
Kryminały, historie detektywistyczne i opowieści pełne zagadek i tajemnic są niezwykle ciekawe. Darzę sympatią historie tego typu pewnie bo spędziłem sporo czasu oglądają seriale o detektywach po szkole, gdy siedziałem u babci. W grach też trafiło się trochę ciekawych zagadek i zagwozdek dla detektywów. Jedną z nich jest Process of Elimination. Czy warto sięgnąć po ten tytuł?
PlayStation 2 miało masę cudownych gier. Dlatego ten system będzie u mnie zawsze gdzieś na podium w przypadku listy najlepszych konsol. Megahity, rewolucyjne tytuły, perełki i niszowe skarby. Na tej maszynie było wszystko. Jedną z tych mniejszych, ale wartych uwagi gier był taki mały tytuł od Vanillaware. Nie chodzi mi o Odin Sphere, lecz o GrimGrimoire, które właśnie doczekało się remastera o podtytule OnceMore.
Pewnych rzeczy człowiek się nie spodziewa i zostaje przez nie nieźle zaskoczony. Mogą być to pozytywne sytuacje, ale też i niezwykle negatywne i smutne momenty. Ja na pewno nie spodziewałem się, że gra o tak dziwnym tytule jak void tRrLM(); //Void Terrarium doczeka się sequela. Jednak jakimś cudem niszowa pozycja RPG z tytułem, którego nie da się zapamiętać ma sequel. Czy void* tRrLM2(); //Void Terrarium 2 warte jest naszej uwagi?