Ninja Gaiden: Master Collection - Danteveli - 14 czerwca 2021

Ninja Gaiden: Master Collection

Ninja Gaiden to tytuł, który na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Gra była pokazem mocy pierwszego Xboksa, a także prawdziwą przeprawą dla wielu graczy. Czas spędzony na mozolnym pokonywaniu kolejnych poziomów i uczeniu się technik prawdziwego wojownika ninja to jedno z fajniejszych wspomnień z konsolami Microsoftu. Dlatego ucieszyłem się, że Ninja Gaiden: Master Collection będzie okazją powrotu do czasów, gdy po szkole biegłem do domu i odpalałem konsolę lub komputer. Czy tak się stało?

Na wstępie warto napisać czym jest Ninja Gaiden: Master Collection. Mamy do czynienia z kolekcją trzech tytułów z cyklu Ninja Gaiden ze współczesnej epoki. W kolekcji znajdują się Ninja Gaiden Sigma, Ninja Gaiden Sigma 2 i Ninja Gaiden 3: Razors Edge. Mamy więc trzy gry mające na karku po kilka do kilkunastu lat.

Osoby z sokolim wzrokiem zauważą coś dziwnego w nazwach wymienionych gier. Mamy dwie części z Sigma w tytule i jedną o brzytwach. Na dokładkę jak wspominałem wcześniej o jakimś zwykłym Ninja Gaiden. Całe zamieszanie wynika z tego, że w kompilacji znajdują się wzbogacone porty gier. W przypadku Ninja Gaiden doczekało się rozszerzonej wersji znanej jako Ninja Gaiden Black, a także portu wydanego kilka lat później na PlayStation 3. Właśnie ta wersja gry trafia do zestawu.

Podobnie był w przypadku Ninja Gaiden 2. Z tym że wersja Sigma jest dosyć kontrowersyjna wśród fanów. Wynika to ze zmian w gameplayu, zmniejszenia liczebności przeciwników i cenzury dotyczącej przemocy i aktów takich jak dekapitacja. Podobno ma się pojawić patch przywracający krew i dekapitacja, ale na ten moment nie mam pewności, na jakim będą one poziomie. Oryginalne NG2 było długo uznawane jako jedna z najkrwawszych gier dostępnych na rynku. Niestety Ninja Gaiden: Master Collection nie oferuje możliwości wyboru wersji gry, w którą chcemy zagrać.

Z kolei Razors Edge było wzbogaconym portem Ninja Gaiden 3 stworzonym na Nintendo Wii U. Ta wersja gry poprawiła sporo wpadek oryginału, dodała nowe bronie i misje. W tym wypadku wydaje się, że twórcy podjęli dobrą decyzję z wyborem wersji gry do dołączenia do Ninja Gaiden: Master Collection. Mimo wszystko szkoda, że nie mamy wyboru wersji gier, w którą chcemy zagrać. Wtedy ta kompilacja byłaby prawdziwym mistrzostwem.

Bohaterem cyklu jest Ryu Hayabusa. W pierwszej części młody ninja musi zmierzyć się z demonem odpowiedzialnym za zniszczenie klanu i śmierć ojca bohatera. Zdarzenia po drodze do zemsty sprawiają, że Ryu staje się najlepszym ninja i bohaterem, który później wielokrotnie ratuje świat. Ninja Gaiden łączy w sobie różne mity z nowoczesną technologią. Dlatego w grach zwiedzamy katakumby, stare wioski, ale również nowoczesne miasta czy latające fortece.



Rozgrywka w cyklu to typowy slasher, gdzie pokonujemy tonę przeciwników w widowiskowy sposób. Starcia są jednak bardziej agresywne i wymagające niż ma to miejsce w grach takich jak Devil May Cry. Ninja Gaiden słynie z wysokiego poziomu trudności tego, że należy nauczyć się wszystkich technik w arsenale Ryu, by przetrwać. Przeciwnicy nie są tu popychadłami i trzeba uważać, bo każda konfrontacja może skończyć się naszą śmiercią. Wspominam o tym głównie dlatego, że gra potrafi naprawdę dać człowiekowi w kość. Jest oczywiście niższy poziom trudności sprawiający, że łatwiej ogarnąć te tytuły. Osobiście polecam, chociaż spróbować grać na normalnym poziomie trudności, by zasmakować tego, co twórcy chcieli nam pokazać.

Pewnie przez sentyment, oryginalne Ninja Gaiden jest nadal moją ulubioną częścią cyklu. Tytuł trzyma się całkiem nieźle i nadal gra się dobrze. Wiek trochę wychodzi w kilku miejscach i przy niektórych teksturach, ale nie ma tragedii. Ninja Gaiden 2 jest chyba ulubieńcem większości bo to naturalna ewolucja serii z bardziej rozbudowanym systemem walki i usprawnieniami. Ninja Gaiden 3 to taka czarna owca serii, gdzie pierwsza wersja była niemiłosiernie zjechana przez fanów i krytyków. Poprawki z wersji Razors Edge czynią ten tytuł lepszym. Faktem jest jednak, że twórcy chyba trochę za bardzo kombinowali z tą odsłoną. Nie jest to gra zła, ale w moim odczuciu jest wcześniejsze odsłony były lepsze.

Oprawa graficzna jest tutaj na akceptowalnym poziomie. Mówimy jednak o tytułach, które mają na karku sporo lat i podbicie rozdzielczości i odrobinę lepsze tekstury nie pozwalają na konkurowanie ze współczesnymi grami. Nie ma tragedii, ale należy się przygotować na pewne ograniczenia.

Muszę powiedzieć, że cieszę się na powrót Ninja Gaiden i Master Collection jest naprawdę fajnym produktem w spoko cenie jak za trzy tytuły oferujące sporo giercowania. Szkoda, że nie dało się zawrzeć w tej kompilacji wszystkich wersji gier. Rozumiem jednak, że to więcej pracy i kod niektórych odsłon podobno zaginął, co czyni je niemożliwymi do remasterowania. Oczywiście brak różnych wersji nie jest jakąś wielką bolączką, bo ich obecność doceniona byłaby przez tylko przez największych fanów. Wybrano więc pewnie tańszy wariant wrzucenia tego, co się da.

Na koniec zwrócę jeszcze drobną uwagę, że Ninja Gaiden: Master Collection pozbawione jest wszystkich funkcji multiplayer. Wyzwania do trybu kooperacji zostały przerobione tak by grać w nie w pojedynkę. Nie mam z tym problemu, ale też nie kojarzę bym kiedykolwiek grał z kimś razem w Ninja Gaiden.

Ninja Gaiden: Master Collection to niezły smakołyk dla tych, którzy chcieli wcześniej sprawdzić Ninja Gaiden, ale nie mieli ku temu okazji. Fani mogą być trochę podzieleni ze względu na dobór wersji gier zawartych w kolekcji. Mimo wszystko fajnie, że Koei Tecmo i Team Ninja nie zapomnieli konkretnie o tej serii. Ja cieszę się, że miałem okazje ponownie zagrać w te tytuły. No i mam nadzieję, że to oznaka, że Ryu Hayabusa do nas niedługo powróci w kolejnej odsłonie swoich przygód.

Danteveli
14 czerwca 2021 - 14:45