Kolejny tydzień zbliża się do końca, więc pora na kolejny tytuł z mojej niekończącej się kolekcji gier, których nigdy wcześniej nie odpaliłem. Tym raz los zadecydował o tym, że pograłem trochę w tajemnicze Z-Warp. Tytuł jest na tyle dziwny, że nie miałem zielonego pojęcia co to za gra. Czy trafiłem na coś wartego uwagi?
Z-Warp to kolejny indyk idący lekko w stronę tytułów retro, gier znanych z dawnych czasów przed mikropłatnościami i DLC. W tym przypadku mamy do czynienia z tak zwanym shumpem czy shoot em up dziejącym się w kosmosie.
Rozgrywka sprowadza się na pędzeniu do góry ekranu, omijaniu pocisków wroga i nie spuszczaniu palca ze spustu. Po drodze zbieramy power upy i korzystamy ze zdolności bomby czyszczącej wszystko w pobliżu naszego statku. Na koniec każdego z poziomów czeka nas starcie z bossem.
Gra ukierunkowana jest na kręcenie jak najlepszych wyników i bezbłędną rozgrywkę. Mamy kilka poziomów trudności i w teorii powinniśmy wyuczyć się poziomów na pamięć i rozwalać je z zamkniętymi oczami. Dlatego żywotność tego tytułu bazuje na tym jak bardzo chcemy powtarzać garstkę dostępnych plansz.
Oprawa graficzna Z-Warp to całkiem przyjemne retro klimaty. Całość ne jest przesadnie odpicowana, ale ma fajną atmosferę w stylu kosmicznego horroru z różnymi brzydalami panoszącymi się po przestrzeni kosmicznej. Różne dziwadła, latające mózgi i kosmiczne ameby dostarczają nam odpowiednich wrażeń.
Mamy do czynienia z tytułem, który nie robi nic nowego, nie wyznacza standardów dla swojego gatunku i nie powala na kolana. Mimo to solidna atmosfera i całkiem dobry gameplay sprawiają, ze nie żałuję czasu poświęconego na partyjki w Z-Warp. Nie jest to może najwyższa liga gier, ale i tak można przy tej produkcji całkiem przyjemnie spędzić czas. No i na dokładkę trofea są w miarę łatwe do zdobycia, a cena gry nie zwala z nóg.
Z-Warp to całkiem udany shoot em up z niezłym klimatem i kilkoma fajnymi pomysłami. Gra nie jest zbyt długa czy przekombinowana. To takie coś w sam raz dla fanów latania stateczkiem w kosmosie i strzelania do potworów. Nie jestem gigantycznym fanem tego typu gier, ale przy Z-Warp bawiłem się całkiem nieźle.