Guns, Gore & Cannoli 2 (PS4) - eks-gangster bohaterem wojennym
The Solus Project (PS4) - w poszukiwaniu drugiej Ziemi...
Vostok Inc. (PS4) - kosmiczny kapitalizm rządzi!
Firewatch: Chłodne lato w Wyoming
Hellblade: Senua's Sacrifice (PS4) - prawdziwy indyk AAA
Observer (PS4) - klatkujący cyberpunk w swojskim wydaniu
Lubię pograć w mniejsze produkcje. Nie wiem czy to efekt przesytu gigantycznymi grami AAA czy po prostu mniejsze projekty zwłaszcza ze strefy indie jakoś bardziej mnie zaskakują i potrafią oczarować. Dlatego kiedy widzę coś fajnego od razu dodaję daną produkcję do listy zakupowej na Steam. Tak właśnie trafiłem na Blade Prince Academy. Było warto namierzyć ten tytuł?
Pomyśleć że jeszcze nie tak strasznie dawno narzekałem na sytuację gier RPG. Był okres, gdy ten gatunek był w lekkiej zapaści. Na szczęście scena indie i mniejsze projekty od ładnych paru lat dowożą perełki i fajne produkcje. Teraz ledwo wyrabiam się z ogrywaniem dobroci. Czy Zoria: Age of Shattering to jeden z tytułów nie do przegapienia?
Ładnych parę lat temu Overoocked podbiło internet i przypomniało ludziom jak fajnie jest grać w tytuły dla wielu osób w wariancie kanapowym. Rodziny i znajomi mogli wspólnie działać. Po sukcesie tamtej produkcji, więcej tytułów uderza w podobny klimat. Jedną z takich gier jest Manic Mechanics.
Caribbean Legend - Pirate Open World RPG przenosi graczy w epokę Złotego Wieku piractwa na Karaibach. Gra oferuje niezapomnianą 200-godzinną przygodę, w której można plądrować miasta i statki, odkrywać nieznane wyspy, poszukiwać skarbów, nawiązywać przyjaźnie, zdobywać nagrody za swoją głowę i uwodzić damy na drodze do ostatecznej wolności.
Przyznam się bez bicia, że żyłem w nieświadomości przez długi czas i pomyliłem Inkulinati z Pentiment. Wydawało mi się, ze pewne elementy obu produkcji są do siebie podobne przez co zlały mi się w jedno. Na szczęście poprawiłem się i dałem Inkulinati szasnę. teraz czekam aż ten tytuł wyjdzie w pełnej wersji, bo jest to potencjalny hit.
Ostatnimi czasy jestem pod wrażeniem mneijszych projektów. Fajne i pomysłowe indyki ewidentnie zdeklasowały wiele produkcji AAA. Nawet takie gigantyczne hity jak Sulls&Bones nie maja do nich startu. Dlatego staram się mieć oko na ciekawie zapowiadające się produkcje od mniejszych ekip i tytuły uderzające w poziom indyczników. Dzięki temu na moim radarze pojawiło się. Nightingale . Czy Nightingale jest grą warta uwagi i pieniędzy? Czy oferuje ciekawą i oryginalną rozgrywkę? Czy jest wystarczająco dopracowana i stabilna?
Nie ma to jak gierki w stylu retro. Jeśli trafi się na coś fajnego, to człowiek przypomina sobie dawne czasy i frajdę jaka towarzyszyła giercowaniu za dzieciaka. W poszukiwaniu podobnych mocji trafiłem na gierkę Lords of Exile czy produkcja ta sprawi z poczuje się jak przy automatach lub starych konsolach podpiętych pod kineskopowy monitor?
Story of Seasons znane wcześniej jako Harvest Moon to jedna z tych serii przy których spędziłem masę czasu. Gram praktycznie w każdą odsłonę cyklu i spędzam przy niej bardzo miło czas. Gdy zobaczyłem, ze na rynku ląduje pomysłowy spin off mojego ukochanego symulatora sielankowego życia, to po prostu musiałem po niego sięgnąć. Czy Piczle Cross: Story of Seasons da mi masę frajdy?
Nie jestem fanem gier hazardowych. Karty, kości, jednoręki bandyta i wszystko inne w tych klimatach mnie nie pociąga. Po części jest to efekt tego, ze nie wierzę w szybką kasę. Po części po prostu nie widzę frajdy w rozgrywce tego typu. Dlatego też już po samym tytule byłem lekko odepchnięty przez Dicefolk. Gra o kościach, to na pewno nie dla mnie. Przypomniałem sobie jednak ile frajdy miałem z Dicey Dungeons, które też miało kości w tytule. Dałem wiec szansę Dicefolk. Czy opłaciło się takie zagranie?
Człowiek uczy się przez całe życie i nie wiadomo kiedy dowiemy się czegoś nowego co wywróci nasz świat do góry nogami. Ja na przykład podczas czytania opisu pewnej gry dowiedziałem się czegoś szokującego. Neocortex to cześć ludzkiego mózgu, która pełni wiele ważnych funkcji. Przynajmniej tyle zrozumiałem czytając artykuł na Wikipedii. Jest to o tyle ciekawe, że tak samo nazywa się główny przeciwnik z cyklu Crash Bandicoot, a ja przez dobre dwie dekady nawet się nad tym nie zastanowiłem. Wielkie dzięki dla opisu Quadroids, który zmienił moją rzeczywistość. Czy sama gra Quadroids będzie równie rewolucyjna?