Legends of Kingdom Rush - Danteveli - 16 lipca 2022

Legends of Kingdom Rush

Kingdom Rush to jedna z moich ulubiony serii gier na telefony. Wciągający i kolorowy tower defence, który świetnie sprawdza się na urządzeniach mobilnych. Tytuły doczekały się także portów na komputery osobiste, przy których też przesiedziałem ładnych parę godzin. Teraz na Steam trafia kolejna produkcja osadzona w tym świecie. Czy Legends of Kingdom Rush warte jest naszej uwagi?

Legends of Kingdom Rush to swego rodzaju spin-off dla serii Kingdom Rush. Mechanika serii zostaje porzucona na rzecz czegoś innego, ale postacie i świat zostają wykorzystane w innym gatunku. W tym wypadku mamy do czynienia z turową grą, gdzie toczymy serię pojedynków z przeciwnikami. W ramach szybkiego porównania do innych produkcji można tutaj przywołać gry takie jak Disgaea czy Final Fantasy Tactics, czyli gatunek SRPG. Mamy więc trochę główkowania, zdobywanie nowych jednostek, umiejętności i poziomów naszych postaci.

Na początku zabawy wybieramy naszą główną postać i towarzyszy wspomagających nas w wyprawie. Po odpaleniu gry nie mamy zbyt wielkiego wyboru, ale wraz z odblokowywaniem osiągnięć dostajemy dostęp do innych bohaterów i klas postaci. Każda posiada swoje specjalne umiejętności, rodzaje ataków i zdolności pasywne. Dodatkowo wraz z postępami odblokowujemy alternatywne skille, które w danym podejściu mogą zastąpić nasze główne umiejętności. Jest to dosyć prosty, ale ciekawy system, który już na początku daje nam znać, że Legends of Kingdom Rush chce być tytułem, który przechodzi się wiele razy, odblokowując nowe rzeczy niczym w produkcjach roguelike. Jest to całkiem fajne rozwiązanie, które działa tutaj naprawdę dobrze.

Rozgrywka opiera się na mini kampaniach, gdzie musimy dotrzeć do bossa. Robimy to, pokonując ciąg połączonych ze sobą pół/ścieżek. Każde pole to walka lub jakaś sytuacja czy specjalne wydarzenie. Nie możemy się cofać więc przed wyruszeniem w drogą najlepiej się zastanowić, która trasa nas interesuje.


Po drodze czekają nas różne wyzwania i sytuacje przedstawione w postaci książki, gdzie podejmujemy decyzję co do naszych akcji. Przykładowo napotykamy ludzi ze zniszczonym wozem. Możemy zaoferować im nasze racje, pomóc w odbudowie pojazdu lub olać ich los. Każda decyzja wiąże się z konsekwencjami, które wpływają na nasze postacie. Dodatkowo jest to całkiem fajne urozmaicenie dla bitew, które toczymy dosyć często.

Starcia odbywają się w systemie turowym, gdzie możemy poruszyć się postacią i wykonać jedną z kilku dostępnych akcji. Większość potyczek toczy się na bardzo małych mapkach niczym we wspaniałym cyklu Heroes of Might & Magic. Zazwyczaj oznacza to, że już w pierwszej turze będziemy przewalać krew. Ogólnie bitwy są raczej niezbyt skomplikowane i opierają się na dobrym wykorzystywaniu umiejętności i pilnowania dystansu pomiędzy nami a jednostkami wroga. Tylko starcia z bossami są trochę ciekawsze i wprowadzają do zabawy więcej wariacji jak ciągle respawnujacy się przeciwnicy czy ataki obszarowe, które możemy wykorzystać na naszą korzyść.

Jeśli mam być w pełni szczery to Legends of Kingdom Rush nie dorównuje poziomami frajdy, jaki dawały mi kolejne odsłony serii w wersji tower defence. Wynika to z tego, że rozgrywka jest tutaj bardziej powolna i całość zbudowana jest z mini kampanii, przez co eksperymentowanie z naszymi jednostkami jest utrudnione. Ogólnie Legends of Kingdom Rush brakuje rozbudowania i skomplikowania najlepszych przedstawicieli SRPG. Nie ma tutaj grzebania w statystykach, ekwipunku czy masie różnych rodzajów ataków itd. Dla mnie to słaby punkt gry. Jednocześnie zdaję sobie sprawię, że jest to produkcja znacznie bardziej przystępna od takiego Makai Kingdom czy Disgaea. Łatwiej połapać się we wszystkich systemach i potyczki z wrogami są znacznie łatwiejsze i w mig można chwycić za ten tytuł.

Oprawa graficzna stoi na akceptowalnym poziomie. Widać, że Legends of Kingdom Rush trzyma się blisko rodowodu swojej serii. Na dodatek mowa o porcie z telefonów, więc nie ma co liczyć na porażającą grafikę. Wszystko jest ok, ale taki interfejs mógłby być trochę bardziej rozbudowany i dopracowany. Monitor to nie mały ekranik telefonu i można na nim pomieścić więcej informacji. Z pozytywów muszę pochwalić całą masę żarcików i nawiązań popkulturowych, jakie poukrywane są na mapach. Praktycznie każdy z gagów rozbawił mnie lub przypomniał mi o filmie, który lubię. W trakcie grania w drugą kampanię naszła mnie np. Straszna ochota obejrzeć The Thing czy Predatora.

Legends of Kingdom Rush to solidna produkcja, która sprawdza się dobrze jako wprowadzenie do produkcji SRPG lub taka lekka przekąska pomiędzy większymi tytułami. Nie jest to gigantyczna produkcja na wiele godzin, ale żywotność może być zwiększona poprzez przechodzenie tytułu różnymi postaciami niczym w grach roguelike. Moim zdaniem to dobra produkcja, która nie ma co prawda startu do najwyższej ligi, ale zapewnia kilka godzin porządnej zabawy. Jest nawet szansa, że wrócę do Legends of Kingdom Rush, by sprawdzić jeszcze więcej bohaterów i przejść kampanie po raz kolejny. Jeśli mam ochotę na więcej, to w tym tytule może być coś wartego uwagi.

Danteveli
16 lipca 2022 - 20:12