Batora: Lost Haven - Danteveli - 14 grudnia 2022

Batora: Lost Haven

Czasem słyszę, że dobra nazwa produktu to połowa sukcesu. Coś w tym jest, bo cała masa fajnych rzeczy ma klimatyczne nazwy, które zapadają w pamięć. Oczywiście da się to przeskoczyć i coś ze słabym tytułem może być fajne. Czy tak będzie w przypadku Batora: Lost Haven?

Batora: Lost Haven to niezależna gra akcji łącząca w sobie hack and slash z twin stick shooterami, za która odpowiada studio Stormind Games. Tytuł wydawany jest przez Team 17, które co kilka tygodni serwuje nam jakieś mniejsze i często bardzo ciekawe produkcje.

Gra rozgrywa się w przyszłości, gdzie ziemia została wyniszczona. W Batora: Lost Haven wcielamy się w dziewczynę, która od jakiegoś czasu słyszy głosy. Bohaterka nie ma jednak problemów ze zdrowiem psychicznym, tylko jest wybranką dwóch bożków. Stworzenie słońca i księżyca ma dla dziewczyny misje uratowania światów. Bohaterka wyrusza więc na epicką przygodę, podczas której spotka całą masę dziwnych stworzeń.

Fabuła Batora: Lost Haven jest całkiem ok. Tytuł ma mocny wydźwięk typowej powieści dla nastolatków. Głowna bohaterka jest niezwykle wkurzająca i cały czas nawija głupimi tekstami. Jej zachowanie kompletnie nie pasuje mi do sytuacji, w której dziewczyna się znalazła. No ale trudno spodziewać się super fabuły i świetnych postaci od studia, które stoi za Remothered.

Od strony rozgrywki Batora: Lost Haven wpisuje się w nurt prostych gier hack and slash z minimalną warstwą RPG. Nasza postać, która obserwujemy z widoku z góry, chodzi sobie po korytarzach i nawala stworki, przy okazji unikając ich ataków. Mamy oczywiście magiczne blokady uniemożliwiające nam poruszanie się aż do pokonania wszystkich wrogów w okolicy.

Niestety Batora: Lost Haven nie oferuje zbyt ciekawej rozgrywki. Szkoda, bo sam zamysł na system opierający się na przełączaniu pomiędzy dwoma wersjami postaci z odrębnymi umiejętnościami jest spoko. Kilka tytułów indie całkiem skutecznie wykorzystało podobnego rodzaju chwyty. Tutaj niestety wszystko jest zbyt powolne i ślamazarne a nasza postać nie ma mocy. Przez co starcia są strasznie nudne i już po chwili stają się nieprzyjemnym obowiązkiem.

Nie miałem ochoty eksperymentować i tworzyć kombinacji ataków. Jedyne, na czym mi zależało to jak najszybsze zakończenie starcia i pchniecie tytułu do przodu, aż będę mógł zakończyć grę. To oczywiście kwestia preferencji, ale w tym wypadku wszystko było zbyt wolne, przez co czułem się sfrustrowany i zmęczony starciami. Niezbyt ciekawy system rozwoju postaci opierający się na runach modyfikujących statystyki także nie sprawił, że byłem bardziej zainteresowany.

To, co muszę przyznać, to fakt, że Batora: Lost Haven wygląda ładnie. Design świata, postaci i lokacji jest ciekawy i prezentuje się dobrze. Szkoda tylko, że brak tutaj prawdziwej eksploracji tych miejsc i większość gry to seria korytarzy. Chciałoby się czegoś znacznie bardziej otwartego, by podziwiać te miejscówki.

Pewnie jestem trochę zbyt krytyczny co do tej gry, ale niestety po prostu nie czuję tego tytułu. Batora: Lost Haven w zarysie jest całkiem fajne i nawet podchodziłoby pod mój gust. Jednak czegoś mi po prostu brakuje i rozgrywka nie wyciągęła mnie dostatecznie bym chciał katować w ten tytuł i polecać go znajomym. Szkoda, bo widzę tutaj potencjał na naprawdę przyzwoity tytuł.

Batora: Lost Haven to jedna z tych gier, które mogą się podobać, ale do mnie kompletnie nie trafiają. Tytuł po prostu ze mną nie kliknął i rozgrywka wydała się słaba. W połączeniu z nieciekawym systemem rozwoju postaci nie ma tutaj nic dla mnie. Fajnie popatrzeć na świat i interesujące lokacje, ale to zdecydowanie za mało, żeby zatrzymać mnie na dłużej przy ekranie.

Danteveli
14 grudnia 2022 - 12:55