Adventure Academia: The Fractured Continent - Danteveli - 15 grudnia 2022

Adventure Academia: The Fractured Continent

Szanuję, że studio Acquire wciąż trwa i robi swoje niszowe gierki. Ekipa była bliska gigantycznego sukcesu w czasach Tenchu i stworzyła kilka wybornych serii. Niestety nigdy nie udało się im odnieść kosmicznego sukcesu i z czasem wylądowali w niszy dla fanów japońskich gierek. Czy Adventure Academia: The Fractured Continent pomoże im przebić się do wyższej ligi deweloperów?

Adventure Academia: The Fractured Continent to kolejny z mniejszych tytułów stworzonych przez Acquire, które doczekały się premiery na zachodzie w tym roku. Produkcje wydaje u nas PQube, które ze swoimi niszowymi japońskimi produkcjami trafia idealnie w mój gust. Samo Adventure Academia należy do uniwersum serii Class of Heroes, które jest serią dungeon crawlerów.

Akcja Adventure Academia: The Fractured Continent rozgrywa się w fantastycznym świecie, gdzie masa przedstawicieli różnych ras jak elfy, gnomy, ludzie, jakieś koty itd. żyją w zgodzie. Przedstawiciele ras uczęszczają do akademii bohaterów i stają się dzielnymi wojownikami. Nasza postać posiada magiczne berło pozostawione nam w prezencie. Urządzenie pozwala zarządzać towarzyszami podczas bitew z potworami i złoczyńcami.

Sama gra stawia na humor i niezwykle długie tekstowe scenki przerwynikowe rodem z produkcji typu visual novel. Poznajemy lepiej głównych bohaterów, a także zarys historii o naszej akademii i tym jak magiczne berło wpadło w ręce naszego bohatera. Nie ma tutaj nic szokującego ani porywającego, ale całość ma klimacik bliski do typowego anime dla nastolatków. Nie jest źle, ale równie dobrze połowę tekstów można by pominąć bez uszczerbku dla fabuły czy charakteryzacji postaci.

Rozgrywka Adventure Academia: The Fractured Continent jest dosyć nietypowa. Mowa bowiem o swego rodzaju połączeniu gry idle w stylu Cookie Clicker ze strategią. Na polu bitwy nasza rola ogranicza się do przyzywania bohaterów i wyznaczania celów dla naszych jednostek. Dodatkowo gromadzimy punkty, które używamy do ulepszenia poziomu naszych jednostek. Ludki same atakują otaczające potworki czy otwierają rozsiane na mapie skrzynki. Nie jestesmy wiec przesadnie zaangażowani w to, co się dzieje.

Z czasem oczywiście dochodzi trochę więcej strategii w postaci unikania ataków wrogów czy odpalania specjalnych umiejętności, które zabierają nam punkty z puli przeznaczonej na ulepszenia. Nie ma tu jednak głębi na poziomie typowej gry taktycznej czy solidnej strategii czasu rzeczywistego.

Ważniejszy jest chyba dobór jednostek, zdobywanie dla nich nowych umiejętność i odpowiednio mocnego ekwipunku. W końcu bohaterowie działają, sobie sami jak chcą i im lepszy mają sprzęt i zdolności, tym dłużej wytrzymają na polu bitwy.

System walki z Adventure Academia: The Fractured Continent wydawał mi się całkiem interesujący. Uproszczona strategia moze działać całkiem dobrze na konsoli. Diofield Chronicle okazało sie tego całkiem niezłym przykładem. Niestety w tym wypadku tak nie jest i rozgrywka nie tylko nie porywa, ale szybko staje się schematyczna i bardzo monotonna. Szkoda, że nie popracowano jakoś bardziej nad rozbudową takiego rodzaju rozgrywki i znacznie większym zaangażowaniem gracza.

Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to Adventure Academia: The Fractured Continent wpisuje się w nurt niskobudżetowych gier z Japonii. Mamy grafikę na poziomie konsol sprzed kilku generacji i sporo obrazków i elementów rodem z visual novel, by ograniczyć koszty scenek przerywnikowych. Kolejny raz powiem, że ma to swój urok, ale na pewno nie trafi do każdego.

Adventure Academia: The Fractured Continent to kolejny, dziwny i raczej niezwykle niszowy tytuł od studia, które odpowiada za genialne Tenchu i zakręcone The way of the Samurai. Nie jest to gra na poziomie tamtych produkcji, ale jest tutaj interesujący zalążek fajnego pomysłu. Szkoda, że wykonanie pozostawia zbyt wiele do życzenia. Mimo to wydaje mi się, że Adventure Academia: The Fractured Continent znajdzie kilku fanów.

Danteveli
15 grudnia 2022 - 13:02