Tiny Thor - Danteveli - 15 czerwca 2023

Tiny Thor

Nordycka mitologia stała się odrobinę bliższa wielu fanom popkultury. A to trochę średniej jakości informacji na bazie filmów Marvel, a to jakaś gra osadzona w świecie bogów i nieubłaganie zbliżającego się ragnarok.Swoje trzy grosze do kupki pod tytułem gierka z czymś na bazie dawnych nordyckich wierzeń dorzucają też twórcy Tiny Thor. Ciekawe o czym może być ta produkcja o niewiele mówiącym tytule?

Tiny Thor to gra niezależna studia Asylum Square, która ma dosyć ciekawą historię. Tytuł najpierw pojawił się na telefony jakieś 10 lat temu.Twórcy zdecydowali się wydać go także i na komputerach i konsolach. Z tym, że nie poszli oni po najmniejszej linii oporu i zamiast portu starej produkcji mamy swego rodzaju duchowego następce z lepszą oprawą graficzną i rozwinięciem pomysłów z mobilnej wersji tytułu. Bardzo szanuję takie podejście.

W grze wcielamy się w tytułowego boga za dziecka. Thor ma urodziny, które celebruje cały Asgard. Jednak podczas przyjęcia dochodzi do małego zamieszania i jubilat ląduje w samym środku afery związanej z Ragnarokiem, czyli w uproszczeniu końcem znanego świata. Mały, mężny bohater uzbrojony w swój słynny młot Mjölnir będzie musiał poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami by powrócić do imprezowania z rodzinką.

Rozgrywka w Tiny Thor bazuje na tradycyjnej platformówce gdzieś tak z epoki 16 bit. Mamy trochę skakania, walki i odrobinę zagadek. Tym co lekko wyróżnia omowaianą produkcje spośród innych gier uderzających w klimaty retro jest nasz potężny młot Mjölnir. Malutki Thor wykorzystuje go do walki z wrogiem i rzuca nim niczym jakimś bumerangiem. To sprawia, że częścią zabawy jest odpowiednie rzucanie nasza bronią, tak by odbijała się od różnych rzeczy i trafiała do celu. Przypominało mi to któraż s gier o Kapitanie Ameryka, w jakie kiedyś grałem. Tam była nasza magiczna tarcza, a tutaj młotek, ale zasada ta sama.

Rykoszety młotem do pokonywania wrogów czy rozwiązywania prostych zagadek, sprawiają masę frajdy i są jednym z najlepszych elementów Tiny Thor. Ten element rozgrywki jest dobrze przemyślany, solidnie rozplanowany i odpowiednio wykorzystany, dzięki czemu mamy spora satysfakcję z wykorzystywania latającego młota nordyckiego boga.

System zdrowia naszego bohatera jest całkiem interesujący. Po pierwszym trafieniu wypada z nas serduszko, które musimy złapać w przeciągu kilku sekund. Jeśli tego nie zrobimy kolejne obrażenia okażą się śmiertelne. Jest to ciekawy i całkiem oryginalny patent, który urozmaica rozgrywkę.

Tym co utrudnia Tiny Thor bycie pośród tych najlepszych platformówiek w stylu retro jest sterowanie. Gra wymaga od nas sporej precyzji i szybkiego reagowania na to co się dzieje czy to w walce z nadlatującymi z każdej strony pszczołami czy sekcjami uciekanymi gdzie gania nas woda. Niestety sterowanie pozostawia trochę do życzenie i nie jest tak precyzyjne jakby tego się chciało. Z tego powodu wiele całkiem trudnych sekcji szybko staje się frustrujące.

Tiny Thor to całkiem udana produkcja z kilkoma udanymi pomysłami, która ociera się o wyższą ligę. Niestety frustrujace momenty i dalekie od ideału sterowanie sprawiają, że mamy do czynienia tylko z dobrym tytułem. Nie ma w tym nic złego i solidna produkcja jest warta ogrania. Tylko w tych czasach trudno się wybić będąc tylko dobrym. Mam jednak nadzieję, że Tiny Thor się uda i zobaczymy więcej projektów od twórców z Asylum Square.

Danteveli
15 czerwca 2023 - 19:40