Króliczki (nie tylko) Playboya - - 20 sierpnia 2010

Króliczki (nie tylko) Playboya

W czasie, gdy moi redakcyjni koledzy w pocie czoła pracowali, aby dostarczyć czytelnikom GOLa najświeższe informacje i nowinki z tegorocznych targów gamescom, ja włóczyłem się po targowych halach w poszukiwaniu czegoś, co przykuje moją uwagę. Gdy coś zobaczyłem, fotografowałem. W zaciszu hotelowego pokoju okazało się jednak, że obiekty mojego zainteresowania są dość monotematyczne, zaś ich związek z grami jest mówiąc delikatnie dyskusyjny. Pozostawiając analizę przyczyn takiego stanu rzeczy mojemu psychoanalitykowi, postanowiłem jednak podzielić się z Wami tym, co znalazłem na karcie pamięci mojego aparatu. Aby jednak nie zostać posądzonym o bycie męską szowinistyczną świnią, pretekstem do tego niech będzie mój swobodny strumień świadomości :)

 

Pierwsza nasuwająca się myśl to obserwacja, że im bardziej skąpo odziana dziewczyna, tym słabszy produkt, który ma ona reklamować. Są od tej reguły wyjątki, ale niezbyt liczne. Przy czym wszystko raczej w granicach dobrego smaku:

 Choć zdarza się udowodnić tezę, że rozebrać za bardzo też się da:

 

A przecież czasami ubiór jest czasami bardziej pociągający niż jego brak:

O dziwo mało było przebieranek za postacie z gier:

Dla miłośników równouprawnienia i walczących feministek mam niestety złą wiadomość – próżno byłoby szukać półnagich muskularnych blondynów, jeśli pojawiali się faceci, to raczej jakieś freaki pozapinane pod szyję w strojach futurystycznych  żołnierzy, szturmowców….

… czy pluszanek

Azjatyccy producenci preferują swój specyficzny ideał mangowej urody:

Po zakończeniu targów nie kończył się pracowity dzień – wieczory i noce w całym mieście wypełnione były licznym imprezami, głównie zamkniętymi:

na jednej z nich spotkałem nawet urocze króliczki Playboya, które pomimo pierwszego wrażenia, że zostały sklonowane w tym samym laboratorium, po poznaniu okazały się całkiem, całkiem….

Jak widać naocznie, warto pracować w tej branży :)

 

20 sierpnia 2010 - 11:22