Nie spodziewałem się nigdy, że dożyję dnia kiedy ujrzę konsolową bijatykę z postacią inspirowaną twórczością H.P. Lovecrafta. Niby jest to tylko jakaś dziewczyna, która ma być wcieleniem Necronomiconu ale to i tak więcej niż byłem w stanie sobie wyobrazić. Coś nie do pomyślenia okazało się jednak rzeczywistością. Wszystko to dzięki gierce o niewielue mówiącym tytule Nitroplus Blasterz: Heroine Infinite Duel. Czy oznacza to jednak, że miłośnicy twórczości Samotnika z Providence powinni siegnąć po ten produkt?
Nitroplus Blasterz: Heroine Infinite Duel to produkcja o której nie miałem bladego pojęcia. Widziałem tylko, że jest to bijatyka 2D z kobietami w roli głównej. Dlatego też odpalając tryb fabularny czułem się trochę totalnie zagubiony. Na ekranie wyboru postaci rozpoznałem tylko jedną bohaterkę. Była to dziewczyna z Senran Kagura Estival Versus i nie dało się nawet wybrać jej do gry ( aby ją odblokować należy pobrać tymczasowo darmowe DLC). Pośród ponad 30 postaci występujących w grze nie byłem w stanie rozpoznać praktycznie nikogo. Wynika to z faktu, że wszystkie postacie pojawiajace się w grze pochodzą z produkcji typu Visual Novel. Po odrobinie googlowania okazało się, że rozpoznaje kilka z tytułów z których pochodzą bohaterki. Fate/stay night, Demonbane czy Psycho-Pass nie są mi kompletnie obce. Dzieje się tak jednak bardziej za sprawą serii anime niż w wielu przypadkach niedostępnych Europie gier. Sprawia to, że mamy do czynienia z raczej niszową bijatyką bez popularnych postaci. Na dłuższą metę nie ma w tym nic złego. Po prostu osoba nieobeznana z materiałem żródłowym może czuć sie trochę zagubiona. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku trybu Stroy.
Fabuła tego tytułu zaprezentowana zostaje w postaci kilku dialogów pomiędzy bohaterkami. Krótka wymiana zdań przed każdą walką ma nam przybliżyć o co w tej produkcji chodzi. Przyzna się szczerze, że mimo starań nie specjalnie rozumiem historii gry. Bohterki z różnych wymiarów reprezentujących gry Nitroplus zostają porwane do jakiegoś dziwnego świata. Ich mózgi zostają wyprane by zmierzyły się w serii walk zorganizowanych przez żywe wcielenie księgi umarłych popularnie znanej jako Necronomicon. Po mojemu mamy do czynienia ze zwykłym łubudu bu pomiędzy laskami. Fabuła jest w tym wypadku przydatna jedynie fanom, którzy wyłapią wszystkie zawarte w niej smaczki. Ja do tej grupy się nie zaliczam i pomimo swoich starań nie byłem w stanie rozpracować kto z kim i z jakiego powodu się pojedynkuje. Nie ma to jednak większego znaczenia bo same pogadanki trwają jedynie kilka chwil. Zabawne jest tylko to, ze wydawca zdecydował się zablokować ich nagrywanie i robienie screenshotów. Z tego powodu z kilka chwil na ekranie wyskakuje powiadomienie konsoli o tym fakcie.
Produkcja wydana w u nas przez XSEED Games jest stosunkowo łatwą w obsłudze bijatyką. Zabawa opiera się na pięciu przyciskach odpowiedzialnych za akcje. Mamy słaby, średni i mocny cios, unik a także przycisk akcji specjalnej. Jest także opcja odpalania ataków asystujących nam postaci i robienie kontry poprzez jednoczesne naciśniecie bloku i uniku w odpowiednim momencie. Kombinacje ataków i specjały wprowadzamy w sposób klasyczny dla bijatyk. Na dole ekranu mamy trzy poziomowy pasek służący do odpalania dopakowanych ciosów. Unikatowych ataków jest stosunkowo mało i rozgrywka skupia się bardziej na odpowiednim łączeniu ze sobą prostszych ataków niż korzystaniu z superów, exów i innych bajerów.
Do naszej dyspozycji oddano kilkanaście grywalnych postaci a także około 20 bohaterek pełniących rolę supportu. Podobnie jak w przypadku Marvel vs. Capcom wybieramy główną postać a także kogoś kto będzie nas wspomagał swoimi atakami. W tym wypadku są to dwie dodatkowe zawodniczki, które możemy przywołać do wykonania specjalnego ataku podczas meczu. Są to zazwyczaj super ciosy obejmujące swoim zasięgiem prawie cały ekran. Fajne jest jednak to, że każda z partnerek ma trochę inne zastosowanie. Część służy dobrze gdy chcemy trzymać przeciwnika na dystans, inne są najskuteczniejsze jeśli trzymamy się blisko wroga. Odpowiednie dobranie wspierających nas wojowniczek pozwala na tworzenie całkiem wykręconych kombinacji i jugglowanie naszą przeciwniczką.
Ogólnie Nitroplus da się stosunkowo szybko opanować. Spora różnorodność postaci pozwala nam na dobranie kogoś pasującego do naszego stylu. Mamy standardowe dla bijatyk postacie, grapplerów a także bohaterki nietypowe. Moją faworytką jest dziewczyna wykorzystująca do ataków koty pałętające się pod jej nogami. Osobiście dość szybko byłem przkonany, że podstawy gry mam opanowane i znalazłem kombinację bohaterki i supporterów pasującą do moich preferencji. Nie oznacza to jednak że mamy prostacką bijatykę. Przekonałem się o tym bardzo szynko podczas serii przegranych prze zemnie pojedynków online. Starcie z zawodowcami przekonało mnie o istnieniu głębi rozgrywki, która jest nieosiągalna dla ludzi takich jak ja.
Oferta trybów gry jest dość uboga. Mamy dwa warianty Story, Versus, Score Attack i Trening. Grze zdecydowanie brakuje jakiegoś tutorialu pozwalającego na szybko zapoznać się z mechaniką gameplayu. Systemy da się dość szybko opanować samemu ale jakieś wprowadzenie byłoby mile widziane. Nitroplus daje nam dostęp do rozgrywki online. Mamy rankingi i standardowe bajery. Niestety ze względu na to, że europejska premiera tego tytułu nastąpiła miesiące po reszcie świata to mamy przewalone. Prawie nikt nie gra w tą produkcję, a jeśli już uda się nam na kogoś trafić będzie to wyjadacz rozwalający nas w mgnieniu oka. Z tego powodu osobom zainteresowanym głównie rozgrywką online radziłbym zastanowić się dwa razy przed zakupem tego tytułu.
Może to tylko mój przypadek ale oprawa graficzna tej produkcji wzbudza we mnie uczucie sentymentu. Standardowa dla starszych bijatyk stylistyka jest czymś za czym trochę tęsknię. Może to efekt katowania w MUGEN albo czasu spędzonego przy klasycznych bijatykach 2D ale wygląd Nitroplus przypadł mi do gustu. Mamy coś lekko zakręconego z wielkimi wybuchami i szalonymi animacjami ataków specjalnych. Nie jest to jednak poziom Marvel vs Capcom ale cos bardziej stonowanego. Postacie wyglądają interesująco a ich ataki są przyjemne dla oka. Jedyne do czego chciałbym się przyczepić to areny bitew. Wydają się one pozbawione życia i trochę zbyt sztampowe. To samo można powiedzieć o oprawie dźwiękowej. Jedyne co zapadnie mi w tym wypadku w pamięć to dziecięcy głos ogłaszający zwycięzcę walki.
PlayStation 4 nie może pochwalić się zbyt obszerną biblioteką bijatyk. To sprawia że niszowe tytuły jak Nitroplus Blasters stają się dobrą alternatywą dla Street Fighter V i Mortal Kombat X. Fani staroszkolnych produkcji powinni przynajmniej rzucić okiem na ten tytuł. Może nie jest to najbardziej rozbudowana pozycja jaka kiedykolwiek pojawiła się na rynku. Może nie będzie to turniejowy hit, ale na pewno nie jest to słaba gierka licząca jedynie na naiwniaków zakochanych w produkcjach typu Visual Novel. Ja bawiłem się przy tej pozycji na tyle dobrze, że zchęcią pogram w nią ze znajomymi.
Nitroplus Blasterz: Heroines Infinite Duel to produkcja skierowana do bardzo wąskiej grupy odbiorców zaznajomionych z twórczością studia Nitroplus. Im czas spędzony z tym tytułem sprawi mnóstwo frajdy. Nie oznacza to jednak że pozostałe osoby nie mają powodu by sięgnąć po ten tytuł. Nitroplus jest całkiem przyjemną bijatyką w 2D Należy się jednak liczyć z tym, że nie jest to bijatyka z najwyższej półki.