Phantom Breaker: Omnia
W co gracie w weekend? #382
W co gracie w weekend? #360: Virtua Fighter V Ultimate Showdown, Gears 5 (Boomsnipes) i NFS Shift 2
W co gracie w weekend? #354: Final Fantasy XIII i Guilty Gear Xrd Revelator 2
Cobra Kai: The Karate Kid Saga Continues
Under Night In-Birth Exe:Late[cl-r]
Jeszcze nie tak dawno temu nie miałem bladego pojęcia na temat Granblue Fantasy. gry na telefony mnie za bardzo nie interesują a gacha to nie mój klimat. jednak Granblue Fantasy: Relink szybko stało się jedną z moich ulubionych gier zeszłego roku i zacząłem zastanawiać się czy to IP to nie taka perełka? Sprawdziłem Granblue Fantasy Versus: Rising i już wiem, ze tak jest. Fani bijatyk mają przed sobą kolejny super tytuł.
Rage of the Dragons NEO to najnowsza odsłona legendarnej serii bijatyk, która powraca z nowymi mechanikami, ulepszoną grafiką i całkowicie odmienionym podejściem do rozgrywki. Gra, wydana na PlayStation 5, jest kontynuacją kultowego tytułu z lat 2000-2001, który zdobył serca fanów dzięki swojej dynamicznej walce, intensywnym akcjom i unikalnemu systemowi drużynowym. Rage of the Dragons NEO nie tylko podtrzymuje te tradycje, ale wprowadza je na wyższy poziom.
Kiedyś uwielbiałem bijatyki. Nigdy nie miałem talentu do tych gier i brak mi samozaparcia, żeby być naprawdę dobrym. Mimo to partyjki w salonach gier czy przy konsoli ze znajomymi sprawiały mi zawsze masę frajdy. Teraz na rynku jest kilka naprawdę solidnych produkcji, ale nie potrafię przy nich wysiedzieć zbyt długo. Granie online nie sprawia mi tej samej radochy i nie przepadam, gdy wszyscy wycierają mną podłogę. Czy bijatyka powracająca po latach może sprawić, że wciągnę się znowu w te gry? Jestem ciekaw czy Phantom Breaker: Omnia namiesza?
Witajcie gracze. Cały obecny tydzień chorowałem, więc miałem trochę więcej czasu na granie. Dzięki czemu udało mi się ukończyć dwudziesty ósmy raz Resident Evil 3 w klasycznej wersji.
Gry wideo są dziś jednak na bardzo odległym planie, po tragedii jaka dotknęła naszych sąsiadów.
Dong Never Die jest dla mnie standardem dla złych bijatyk. Jeśli ktoś nie robi gry na poziomie Tekkena, Street Fighter, KOF, Guilty Gear, Virtua Fighter czy Mortal Kombat to z automato trafia do tej samej ligi co niewątpliwy klasyk. Niestety większość tandetnych bijatyk nie ma startu do chińskiej legendy. Czy Omen of Sorrow zdetronizuje króla kiepskich bijatyk?
Witam wszystkich. Jakie gry ogrywacie w ten weekend? U mnie tym razem powrót po latach do świata Virtua Fighter, kolejny event w Gears 5 oraz tryb kariery w Shift 2.
Witajcie gracze. Kolejny weekend powoli dobiega końca. Mam nadzieję, że dobrze się bawicie z aktualnie ogrywanymi przez Was grami. Ja zupełnie nie wiem w co grać po zrobieniu wszystkiego w Horizon Zero Dawn, ale spróbuję napisać cokolwiek o tym, co zajmuje mi teraz najwięcej czasu.
Jednym z wielu elementów, które ukształtowały moje dzieciństwo, było kino kopane. Wychowałem się na filmach o obijaniu twarzy. Pewnie kasety VHS z klasykami z Hongkongu miały wpływ na moje zainteresowanie Azją i kulturą tamtejszych krajów. Z tego powodu darzę sympatią wszelkiej maści chodzone bijatyki. Spędzałem z nimi masę czasu w salonach arcade i do dzisiaj lubię pograć zarówno w starsze, jak i nowsze gry tego typu. Najnowszy tytuł, w jaki przyszło mi zagrać w pewien sposób łączy w sobie oba młodzieńcze zamiłowania. Czy Cobra Kai: The Karate Kid Saga Continues to dobra lekcja sztuki walki, czy może kopniak w twarz?
Nintendo Switch to system z masą świetnych gier. Nowe odsłony cyklu The Legend of Zelda, Super Mario Odyssey czy Super Smash Bros. Ultimate to czołówka gier na obecną generację. Jednak niektóre gatunki gier wydają się być trochę zaniedbane i na Pstryku nie ma zbyt wiele fajnych tytułów FPS czy bijatyk. Fani obijania przeciwników i wykręcania szalonych combo muszą zadowlić się garstką produkcji. Teraz do tych gierek dołącza nowa wersja niszowego Under Night In-Bright. Czy warto postawić na Under Night In-Birth Exe:Late[cl-r]?
20 lat temu na automatach debiutowała niepozorna bijatyka. Kontynuacja Soul Edge okazała się sporym hitem i wraz z premierą portu na konsolę Dreamcast gra stała jedną z najwyżej ocenianych gier w historii. SoulCalibur zawsze miał się dobrze i żadna z odsłon nie została doszczętnie zjechana przez krytyków. Jednak taki sobie odbiór piątej części cyklu i wiele lat ciszy ze strony twórców sprawiły, że wielu zapomniało o legendzie przeklętego ostrza. Teraz na rynek wkracza SoulCalibur VI. Czy jest to tryumfalny powrót serii, czy też może są to ostatnie podrygi konającej legendy?