Lata lecą, a przemysł muzyczny zmienia się nie do poznania. Ekspansja internetu pomaga wyłowić morzu wszystkiego, co się ukazuje prawdziwe perełki. Dla mnie był to niesamowicie silny rok, i podsumowanie go jest bardzo trudne. Przedstawiam wam moją, subiektywną jak nic innego na tym świecie, mocno nakierowaną na mój rockowo-metalowo-punkowy gust listę. Pięć najlepszych albumów tego roku. Na końcu znajdziecie też bardziej ogólne podsumowanie wszystkiego co mi się podobało, poza albumami. Zachęcam do przesłuchania załączonych utworów i zapraszam do lektury :)
Post-black metal, jak określono mieszankę lekkich, zawiłych i ambitnych brzmień inspirowanych post-rockiem z mrokiem black metalu, to jeden z wyraźniejszych w ostatnim czasie trendów w muzyce alternatywnej. Przede wszystkim dzięki niesamowitemu, świetnie przyjętemu albumowi Deafheaven - Sunbather (o którym nie omieszkam napisać szerzej, może w podsumowaniu roku? ;)) szturmem zdobył serca krytyków i fanów, pojawiając się na masie listy "najlepszych albumów", nie tylko stron skupionych wokół muzyki "ekstremalnej". Budując na podobnej bazie, holenderski zespół An Autumn For Crippled Children stworzył piękną, porywającą i emocjonalną podróż, przypominającą bezwiedny lot przez chmury i błękitne niebo, które ma jednak tendencję do piorunów i gradobić.
Lata 90. XX wieku były okresem ekspansji wielu gatunków muzyki - rock alternatywny był jednym z najprężniejszych. Odskocznia dla ludzi niezainteresowanych propozycjami grunge'owców, muzyka lżejsza brzmieniem, cięższa emocjonalnie i ambitniejsza. Może nie powstał w tamtym czasie (R.E.M. debiutował już w 1983 roku), lecz albumy takie jak Automatic for the People wspomnianego R.E.M. lub The Bends i OK Computer Radiohead brały udział w gigantycznej popularyzacji takiego grania. Pośród tego wszystkiego pojawił się Jeff Buckley, młody wokalista, gitarzysta i kompozytor z Los Angeles. Po latach intensywnej pracy jako muzyk studyjny i koncertowania podpisał kontrakt z wytwórnią Columbia, którego efektem był wydany w 1994 roku album "Grace". Dzisiaj mija 16 rocznica śmierci artysty, więc wykorzystam tę okazję w celu przypomnienia jego jedynego kompletnego albumu studyjnego.
Popularnym ostatnio w muzyce pytaniem jest "jak daleko można się posunąć, przekroczyć granicę?" Czyli, po prostu, jak zrobić coś "bardziej" niż inni. Nie ważne czy chodzi o łączenie gatunków, skomplikowanie lub uproszczenie pisania utworów, ich wykonywania lub nagrywania, ten wyścig trwa bez końca. Wielu stara się go wygrać, ale tylko raz na jakiś czas pojawiają się wybrańcy, którzy miażdżą te granice niczym czołg, a nawet nie starają się brać w tej gonitwie udziału. Protest The Hero to właśnie taki zespół.
Japońska marka Pokémon kojarzona jest w naszym kraju głównie dzięki serialowi animowanemu ukazującemu przygody (wiecznie) młodego Asha Ketchuma i jego Pikachu. Seria ta była jednak jedynie luźno inspirowana grami z serii, często pomijając lub modyfikując obecne w nich postacie i wątki. Powodowało to, że wielu fanów gier ignorowało kolejne sezony anime, czasem nawet z premedytacją wytykając wszystkie niezgodności z materiałem źródłowym. Przyszła jednak pora na choć trochę zakopać topór wojenny, ponieważ Nintendo zrobiło coś właśnie dla nich.