Od dłuższego czasu mówi się o ograniczaniu karty graficznej przez procesor. O wybieraniu podzespołów tak, by negatywnie na siebie nie wpływały. Niektóre teorie są słuszne, a inne wręcz śmieszne. Pozwólcie, że przyjrzę się temu tematowi podpierając się nieco wiedzą teoretyczną i praktyczną – jak na gracza przystało.
Jeżeli szykujecie się na upgrade sprzętu w okolicach świąt, a macie do dyspozycji mocno ograniczony budżet – szykujcie się na ciężki okres. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym kwartale za „w miarę przyzwoity” procesor przyjdzie nam słono zapłacić. Nowa linia CPU o kodowej nazwie „Vishera”, wyprodukowana w laboratoriach AMD nie zapowiada się na większą rewolucję.
Osoby siedzące w temacie na pewno nie traktują tego jako sensacji. AMD od kilku lat systematycznie błądzi w swoich wyliczeniach i przegrywa z Intelem w każdym możliwym segmencie, prócz ceny. Z tą różnicą, że Intel jednak przywiązuje uwagę do jakości swoich zabawek, więc logicznie patrząc – płacimy za lepszą wydajność, lepszą energooszczędność i przyszłościowe rozwiązania. Niby więcej, ale za to powodów do narzekań znacznie mniej.
Targi CES (Costumer Electronics Show) 2011 uraczyły nas już „kinektową” myszką oraz ciekawym komputerem w formie beczki piwa. Co z kolei zafunduje nam najnowsza generacja procesorów Core Intela? Piratom – nic miłego.