Poznaliśmy zwycięzców 74. gali Złotych Globów. Najwięcej statuetek, bo aż siedem, otrzymał roztańczony i rozśpiewany La La Land. Co ciekawe, film Damiena Chazelle’a (Whiplash) został doceniony w każdej kategorii, w której był nominowany. Poprzednia tego typu sytuacja – z kultowym Lotem nad kukułczym gniazdem w roli głównej – miała miejsce 40 lat temu.
Poznajcie Vincenta. Ma jakieś 65 lat, ale nie należy do dziadków, którzy z bujanego fotela rozdają wnukom cukierki i dolary wsunięte w czekoladę. Vincent mieszka samotnie, ale odpłatnie towarzystwa dotrzymuje mu prostytutka o twarzy Naomi Watts. Nie zaprasza jej, by z nią rozmawiać o bolącym kręgosłupie i samotności, a zwyczajnie korzysta z jej tradycyjnych usług. Gdy Vincentowi nudzi się seks z blondwłosą Rosjanką, jedzie obstawiać wyścigi. Tak na pierwszy rzut oka wygląda bohater filmu „Mów mi Vincent”. Jak to często w kinie bywa – pozory mylą.
Kilka dni temu zakończyła się ceremonia rozdania Złotych Globów. Jak co roku ktoś tam dostał nagrodę za najlepszy film, ktoś za na najlepszy scenariusz, a jeszcze ktoś inny za całokształt twórczości. Niespodzianek nie było zbyt wiele, więc cała ceremonia przeszłaby bez większego echa, gdyby nie jeden facet. Facet ten nazywa się Ricky Gervais i kilkoma linijkami tekstu przyćmił całą aktorską śmietankę USA. Jako prowadzący imprezę, postanowił rozluźnić nieco atmosferę opowiadając kilka żartów na temat różnych znanych gwiazd. Zamiast jednak zapychać czas suchymi dowcipami, od razu uderzył z gruber rury. Szczerze mówiąc, dawno się tak nie uśmiałem i bardzo serdecznie zapraszam wam do obejrzenia jego występu ^^