Ponad rok temu odbyła się pewna zbiórka na Kickstarterze. Sam projekt był pewnego rodzaju nowością, gdyż nikt wcześniej nie wpadł na podobny pomysł. Co mam na myśli? Oczywiście film krótkometrażowy pod tytułem Kung Fury. Twórca, Laser Unicorns, zakładał, że do sfinansowania całości jest potrzebne 200 tysięcy dolarów. Ku najśmielszemu zdumieniu na konto wpłynęło aż 630 tysięcy dolarów! Można powiedzieć, że ludzie rzucili się na tą produkcję niczym na przecenę w jednym z popularnych supermarketów.
Twórcy przyświecała idea darmowego filmu, zatem nikogo nie zdziwiło, kiedy to postanowiono opublikować dzieło na YouTube. Warto także wspomnieć, że większość scen nakręco na green wallu lub wygenerowano przy pomocy specjalistycznych programów. Oczywiście każdego kto zobaczył film nie dziwi to ani trochę. Dużo częściej mamy do czynienia z robotami i dinozaurami niż z ludźmi oraz faktycznymi lokacjami.
A więc przechodząc do samego filmu, w główną rolę wciela się David Sandberg, który jest jednocześnie scenarzystą oraz reżyserem. Dużo odpowiedzialność jak na jednego człowieka, ale według mnie facet wywiązał się ze swoich obietnic i podrzucił nam świetny produkt. Człowiek-firma. To on tak naprawdę jako jedyny wchodzi w skład Laser Unicorns. Tutaj powstaje pytanie: Dlaczego więc „Unicorns”, skoro jest tylko on sam jeden?
Strafe, The 90's Arcade Racer, Exploding Kittens, Hardcore, Kung Fury i Drift Stage. To są finansowane przy pomocy internetowej społeczności tytuły, które pamiętam, na które czekam i na które chcę zwrócić Waszą uwagę. Bo czegokolwiek o współfinansowaniu rzeczy tworzonych gdzieś po drugiej stronie świata przez zupełnie obcych ludzi by nie powiedzieć, to właśnie "crowd funding" pozwolił rozwinąć skrzydła wyobraźni różnych zdolnym kreaturkom. A innym kreaturkom (mi) pozwoli beztrosko stracić całe mnóstwo czasu.
Na Kickstartera czy IndieGoGo nie zaglądam wcale. Nie rajcuje mnie przekopywanie się przez tony rozpoczętych projektów i zdecydowanie wolę polegać na chwilowej internetowej sławie, która zwraca moją uwagę na dane przedsięwzięcie. Tak było z wszystkimi sześcioma (u)fundowanymi przez społeczność projektami. A to ktoś na forum zasugerował - zajrzyj tu, to może być fajna. A to na Facebooku jakiś fanpage wrzucił linka, bo "fajny zwiastun", albo po prostu różnego rodzaju strony pisały różne zachęcające newsy. A zatem zapraszam na szybką przebieżkę po 3 grach, dwóch filmach i jednej karciance.