LEGO, najsłynniejsze klocki świata, które skazane są na trwanie w świadomości ludzi na całym świecie. Z tym jakże barwnym czteroliterowym słowem większość z nas wiąże cudowne lata dzieciństwa, godziny spędzone nad rozsypanym na dywanie wiadrem różnorakich klocków, z których niczym mali inżynierowie budowaliśmy najdziwniejsze konstrukty, tworzyliśmy to, co podpowiadała nam wyobraźnia.
Przez ostatnie dekady kultura masowa, a przede wszystkim najróżniejsze formy rozrywki poszły tak do przodu, że LEGO to nie tylko malutkie klocki, ludziki o dwuzębnych chwytakach zamiast rąk i wyróżniającym się kształcie głowy. To również gry video, współcześnie obecne prawie na każdej platformie, które nawiasem mówiąc wraz z filmami i serialami animowanymi uratowały korporację "LEGO" przed poważnym spadkiem sprzedaży i znacznym uszczerbku na popularności. Segment gier LEGO obejmuje różne modyfikacje całego świata sci-fi i fantasy, począwszy od przygód "Indiany Jonesa", Anakina i Yody z "Gwiezdnych Wojen" a skończywszy na historii "Jurassic World" oraz wielu adaptacjach Batmana i Uniwersum Marvela. Komiksowe światy z roku na rok coraz więcej zyskują na szerokiej płaszczyźnie gier video. Z seriami takimi jak "Injustice: Gods Among Us" i "Injustice 2" czy "Marvel vs. Capcom Infinite" coraz śmielej walczy producent gier: "Traveller’s Tales" , który wykreował ujmujące, arcyciekawe dzieła takie jak: LEGO Marvel’s Avengers", "LEGO: Batman poza Gotham" lub ostatnio wydane "LEGO: Marvel Super heroes 2". Prezentują one światy, które z racji wielkości postaci są i tak bardzo rozległe, co w konsekwencji daje graczowi wiele godzin na samą eksplorację przestrzeni. Nie zapomnijmy, że wszystko dookoła jest tu po prostu… LEGO. Cały czas towarzyszyć nam będzie dźwięk montowania i demontowania klockowatych form, który jest po prostu cudowny i dla starszych roczników nieco nostalgiczny.
Czy jest wśród nas ktoś, kto nie lubi się bawić? Do dnia dzisiejszego powstały dziesiątki, jeśli nie setki form rozrywki, i z pewnością nie ma człowieka, któremu byłyby one obce. Czy to jakaś porządna gra komputerowa, czy impreza do rana – chyba każdy lubi raz na czas jakiś odpuścić sobie zasadę „obowiązki przed przyjemnościami”, rzucić wszystko i w końcu odpocząć, w ten czy inny sposób. Kiedy jednak byłem dzieckiem, gry zajmowały znacznie mniej miejsca w moim życiu (oj, ciężko było o jakąś porządną grę na PSXa). Wraz z rówieśnikami wychodziliśmy na dwór, siadaliśmy w piaskownicy, przynosiliśmy własne zabawki… A kiedy trzeba było zostać w domu, z pomocą przychodziły klocki LEGO. Kartony wypełnione klockami po brzegi.
Ileż to odsłon liczy sobie seria gier z klockowymi bohaterami. Każdego razu inspiracją do stworzenia kolejnej części są wykreowane już przez wszelkie media, uniwersa. Było Star Wars, Harry Potter, Włada Pierścieni, Indiana Jones, Piraci z Karaibów i wiele innych. Czas przyszedł na świeżą z kinowego punktu widzenia produkcję tolkienowską - Hobbita. I byłoby genialnie, gdyby nie pośpieszono się z premierą.
Najpierw były klocki-zabawki. Ich specyficzność sprawiła, że te z pozoru proste prostokąciki zaczęły się dwoić i troić, zmniejszać i rozwijać. Trafiły do kina, do książek i do gier właśnie. W tym ostatnim medium odnalazły się najlepiej i już od 2005 roku co rusz pojawia się nowa odsłona gry z dziełem duńskiej firmy w tytule.
Czy to dobrze? Zależy jak na to spojrzeć. Biorąc pod uwagę sam rynek gier, jego rozwój, pragnienie doskonalenia każdego elementu rozgrywki i sposobu przekazu treści – ciężko doszukiwać się zalet. Seria istnieje już na rynku 8 lat, a na dobrą sprawę prócz kilku drobnych mechanik i warstwy audio-wizualnej, nic się nie zmieniło.
Powiedzieć, że Traveller's Tales dorwało kurę znoszącą złote jaja to za mało – oni ją po prostu stworzyli. Łącząc duńskie klocki z licencjami filmowymi, angielskie studio osiągnęło coś co do tej pory udawało się (na taką skalę) chyba tylko Nintendo – powstała seria, za którą szaleją dzieciaki na całym świecie.
Lego Star Wars: The Video Game, Lego Indiana Jones: The Original Adventures, Lego Batman: The Videogame, Lego Rock Band, Lego Harry Potter: Years 1–4 i wiele innych co roku są momentem kulminacyjnym świąt, urodzin, imienin i wszelkich innych okazji, w których dzieciaki dostają prezenty od swych rodziców. Szkielet rozgrywki jest na tyle elastyczny, że można go dopasować praktycznie do każdego uniwersum, a jak wiadomo najmłodsi lubią formułę „jeśli coś jest dobre to chcę tego więcej” i trudniej jest ich tym znudzić niż dorosłych. Jednak serię Lego ogrywają też starsi gracze, czego oni mogą od niej wymagać?