Starship Troopers: Terran Command - Danteveli - 28 czerwca 2022

Starship Troopers: Terran Command

Wielką zaletą science fiction jest to, że w rękach utalentowanego autora historie o wynalazkach, kosmitach i przyszłości mogą w łatwy sposób inspirować, uczyć czy ostrzegać nas. Olbrzymi potencjał tych historii sprawia, że science fiction to jeden z moich ulubionych gatunków. Przez lata powstało sporo produkcji inspirowanych klasycznymi opowieściami o kosmosie. Jedną z najsłynniejszych jest Startship Troopers. Ciekawe jak wypada nowa gra Starship Troopers: Terran Command?

Starship Troopers: Terran Command opowiada o konflikcie między ludzkością a robakami z kosmosu. Założenie jest takie, że w trakcie podboju różnych planet obie cywilizacje natknęły się na siebie i zaczął się przelew krwi. Teraz mamy do czynienia z niekończącą się wojną pomiędzy ludźmi a gigantycznymi insektami. My dowodzimy jednostkami żołnierzy kosmosu, których misją jest zabezpieczenie bogatej w minerały planety. Utrata tego terenu oznacza stratę cennych surowców niezbędnych do prowadzenia niekończącej się wojny. Tylko czy ryzykowanie życia i wyzysk ludności cywilnej w imię zwycięstwa jest uzasadniony?

Kwestią, przy której warto się na chwilę zatrzymać jest powiązanie Starship Troopers: Terran Command z pierwowzorem. Od razu ewidentnym jest, że gra czerpie garściami z filmu Paula Verhoevena. Mamy więc filmową wersję Żołnierzy kosmosu, która nie ma zbyt wiele wspólnego z książkowym oryginałem. Odbija się to na fabule, która stawia na satyrę i czarny humor podobnie jak film. Mamy pełno materiałów propagandowych i przekręcanie faktów przez media w ramach promocji odpowiednich postaw i wartości. Inspirowanie się filmem przekłada się także na rozgrywkę choćby ze względu na to jak wyglądają i działają nasi żołnierze.

Starship Troopers: Terran Command to strategia w stylu RTS. Gra jednak nie jest przesadnie podobna do klasycznych przedstawicieli gatunku. Nie ma tutaj tak wielkiego nacisku na budowę bazy i pozyskiwanie surowców. Oba elementy pojawiają się w grze, ale są dodatkiem znajdującym się w tyle. Tytuł koncentruje się na walce. Starcia pomiędzy małymi oddziałami ludzi a niekończącymi się falami kosmicznych robaków dominują rozgrywkę. Mamy więc spory nacisk na taktykę i odpowiednie pozycjonowanie jednostek tak by nie wchodziły sobie w linie ostrzału czy wykorzystywały teren do zwiększenia zasięgu i zadawanych obrażeń.

Takie podejście do gameplayu sprawdza się tutaj całkiem dobrze. Mamy niezbyt długie misje z małą ilością przestoju, bo akcja cały czas pędzi do przodu i cięgle osiągamy nowe cele i walczymy z wrogiem.


Pod tym względem przypominały mi się pewne misje z Command and Conquer 3 czy mniej nastawiona na RPG wersja Dawn of War 2. Starship Troopers: Terran Command bliżej do tych gier niż klasycznej formuły z Warcraft 2 czy Dune 2. Mi to pasuje, bo lubię ten rodzaj rozgrywki tak samo jak klasyczne budowanie bazy i wysyłanie ludzi by ścinać drzewa.

Jeśli chodzi o krytykę, to na ten moment najsłabszym elementem Starship Troopers: Terran Command jest żywotność. Mamy kampanię i pojedyncze misje. Zero multiplayera i jakichś elementów zachęcających do dalszej gry po skończeniu kampanii. Twórcy jednak zapowiedzieli, że dalej pracują nad tytułem i pojawi się jeszcze więcej gry. To naprawdę dobra decyzja, bo Starship Troopers: Terran Command to tytuł ze sporym potencjałem i solidna baza czy fundament w sam raz do dalszej rozbudowy.

Oprawa graficzna stoi na przyzwoitym poziomie. Całość jest stylizowana na transmisję telewizyjną ze scenkami przerwynikowymi w lekko komiksowej formie. Modele postaci i potworów są całkiem solidne i wszystko ma odpowiedni styl. Na pierwszy rzut oka można poznać, że chodzi o Starship Troopers, więc gra wypada dobrze pod tym względem.

Starship Troopers: Terran Command to naprawdę udana produkcja. Bawiłem się świetnie, zabijając tysiące robaków. Rozgrywka jest solidna, fabuła trzyma się blisko motywów z kultowego filmu. Czego chcieć więcej? Mamy do czynienia z przyjemną grą RTS podaną w przyjazny sposób. Warto mieć ten tytuł na oku. Zwłaszcza jeśli lubimy film Paula Verhoevena.

Danteveli
28 czerwca 2022 - 07:16