Łatwo być złośliwym wobec polityki Netfliksa, by zalewać rynek niezliczonymi produkcjami oryginalnymi, z których większość nie wybija się ponad przeciętniactwo. Ale jeśli dzięki zarabianiu kasy na takich "5 na 10" gigant może sobie pozwolić, by raz na jakiś czas zaoferować rzecz niezwykle interesującą, całkiem odważną, niesłychanie satysfakcjonującą i do tego prześliczną, to ja nie narzekam. Zestaw animowanych historii zebrany pod tytułem Miłość, śmierć i roboty to prawdziwa perła.
Poza kręceniem filmów znani reżyserzy otrzymują często zlecenia na reklamy, krótkometrażówki i inne szmery-bajery, które często przenikają anonimowo do sieci. Bardzo lubię oglądać skondensowane w kilku minutach (a nawet kilkunastu sekundach) ciekawe pomysły i dopieszczone wizuale. Pozwoliłem sobie zebrać kilka ciekawych projektów, do których wracam raz na jakiś czas.