Dosłownie kilkanaście godzin temu skończyłem po raz drugi japońską visual novel pt. The Fruit of Grisaia. Ciężko mi ubrać w słowa to, ile radości i satysfakcji dał mi powrót do Akademii Mihama i spotkanie starych znajomych, z którymi poznałem się rok temu, ale życie toczy się dalej i grać w coś trzeba.
Jestem pewien, że i Wy też w coś gracie. Będę wdzięczny jeśli coś na ten temat napiszecie. Co do mnie, to będzie skromnie, bo planuję zagrać raptem w dwa tytuły w ten weekend, zbierając siły na to, co wydarzy się później
Co tym razem w menu? Postanowiłem napisać w kilku słowach o Axiom Verge i moich kolejnych wyczynach w LittleBigPlanet 2 a jest się czym chwalić.
W trzecim odcinku Umineko dzieją się takie rzeczy, że szok, ale dziś daruję sobie ciężkie spoilery z tej gry. Postanowiłem, że tym razem napiszę w kilku słowach o LittleBigPlanet, do którego wróciłem po siedmiu latach i znów poczułem się jak małe dziecko.
Patrząc na dzisiejsze standardy faktycznie czasem odczuwam wrażenie, że niektóre gry są za proste. Nie ma tego wyzwania, tych ciągłych prób, które wzbudzają w nas wytrwałość i chęć osiągnięcia satysfakcji z przejścia trudnego etapu. Coraz częściej słyszymy bądź czytamy, że gry same się przechodzą. Prawie każdy potrafi bez większych problemów skończyć tytuł na normalnym poziomie trudności, który de facto przez wiele osób uważany jest za łatwy. Liczebność tych głosów wciąż rośnie, więc twórcy wychodzą na przeciw, starając się utrudnić rozgrywkę tym "masochistom". Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt w jaki sposób jest to robione.
Patrząc na stronę główną Gameplay.pl zastanawiałem się, czy swój inauguracyjny wpis powinienem poświęcić „Wiedźminowi 2”. Zostanę jednak blogerem-hipsterem i postępując wbrew obowiązującej modzie, pozwolę sobie na omówienie czegoś innego. W końcu, posiadacze PlayStation 3 blisko miesiąc pozbawieni byli dostępu do sieciowych funkcji swoich konsol, a teraz wszystko wraca do normy. Internetowe awanturnicy, siedząc w swoich mrocznych piwnicach, przez cztery tygodnie wygrywali na klawiaturach istne symfonie na temat wad PlayStation Network, nieudolności Sony i „śmiesznych rekompensat”, jakie zapowiedziano. Od początku mówiło się o pięciu pełnych wersjach gier do wyboru na platformy PS3 lub PSP, z których każdy posiadacz konta PSN może wybrać dwie. Wszyscy spodziewali się raczej tanich produkcji typu indie, a tymczasem, japońska korporacja zaserwowała swoim fanom miłą niespodziankę. Co takiego niedługo pobierzemy na swoje konsole?