Dotychczas grając we wcześniejsze części serii Grand Theft Auto nie myślałem o tym, do jakiego samochodu przyszło mi w danej chwili wsiąść. Być może wynikało to z faktu, że w momencie premiery np. San Andreas nie byłem nawet pełnoletni i, co za tym idzie, interesantem motoryzacji „pełną gębą” być nie mogłem, a być może pojazdy te nie były aż tak bardzo dokładnie odwzorowane względem ich potencjalnych wzorców jeżdżących wówczas po ulicach. Być może też nasze polskie realia nie pozwoliły nam przyswoić choćby wyglądu danych pierwowzorów w takim stopniu, aby móc zareagować na dany pojazd w grze: „O! To jest X”. W GTA V sprawa ma się zupełnie inaczej i warto zwrócić na ten fakt uwagę.
W „Total War” grywam od pierwszego „Shoguna”. Wraz z każdą kolejną odsłoną seria ewoluuje, niewielkie, ale regularnie wprowadzane zmiany sprawiały, że za każdym razem gdy wychodziła nowa część, pozostawała ona wystarczająco świeża, żeby nikt nie myślał o umieszczaniu jej pod etykietką „odgrzewany kotlet”. Jedna rzecz pozostaje jednak bez zmian i nie pozwala mi brać na poważnie nawet najbardziej udanych odsłon.
Jeżeli zejdziemy na temat tego, co jest najważniejsze w grach, wielu odrzeknie: fabuła. Albo gameplay. Inny rzuci: grafika. Nie zważając jednak na to, co rzeczywiście może być w grach najistotniejsze, od zawsze uważałem, że bardzo ważna jest... interakcja. Element ten w bardzo rozwiniętej formie występuje przede wszystkim we wszelakiej maści grach RPG, ale coraz częściej zaawansowaną interakcję ze światem spotkać możemy w grach z innych gatunków. Dlaczego w ogóle interakcja jest tak ważna?
Ewolucja serii Football Manager zaprowadziła tę produkcję w bardzo niebezpieczny punkt. Coraz częściej gra zaczyna zbyt mocno przypominać „życie” managera piłkarskiego. Coraz mniej też w tym wszystkim zabawy.
Do takich wniosków dochodzę po kilku rozmowach z fanami piłki nożnej, którzy w ostatnich latach mniej lub bardziej regularnie spędzali czas z kolejnymi odsłonami Football Managera lub Championship Managera. Z opinii znajomych wynika, że obecna forma tej produkcji zniechęca ich do dalszej zabawy.