Skąd pomysł na artykuł? Coraz rzadziej sięgamy do przeszłości. Stare gry stają się czymś co uważane jest za produkt dla odbiorców ze słabym sprzętem lub hipsterów świata elektronicznej rozrywki. Jednak w mojej opinii należy sięgać do takich tytułów, aby wiedzieć jakie korzenie mają nasze ulubione tytuły. Dzisaj przybliżę wam postać Johna Romero, ojca nowoczesnych gier komputerowych. Przykładu jak można ze szczytu spaść w odmęty zapomnienia.
Daikatana była jedną z najbardziej wyczekiwanych gier FPSowych wszech czasów. Gwarancją doskonałego rezultatu miał być człowiek od słynnego Dooma - John Romero. Koncept na rozgrywkę był niecodzienny, gdyż łączył cechy pełnokrwistego shootera oraz RPG. Fabuła raczej nie jarała swoją pomysłowością, ale w sumie nie była pisana na kolanie w trakcie szkolnej przerwy, co należy uznać za zaletę. Fabuła skupiała się podróży w czasie. Prowadzony przez Nas heros zawitał m.in do starożytnej Grecji i średniowiecznej Norwegii. Siekał kogo popadnie aż 25 rodzajami broni. Oprócz tego kierowana postać mogła się rozwijać na polu 5 umiejętności.