Różnorodność jest potrzeba. Ile razy tylko rozmawiam o grach z moim znajomym będącym graczem starej daty, tyle razy kończy się na stwierdzeniu przez niego, że powinien być tylko PC, a konsole są niepotrzebnym sposobem zarabiania dodatkowej kasy na niewinnych graczach. Dodać należy, że znajomy nie posiadał nigdy konsoli, a podobny punkt widzenia często można zobaczyć u osób, które zostawiły swoje serce oraz drobne na klawiaturze i myszy.
Yoghurt, w swoim naprawdę fachowym przeglądzie wizji religii w grach wideo, nie zwrócił uwagi na dwie bardzo ważne serie[1], które mają jeszcze inne spojrzenie na sprawy wiary. Nie obawiając się prezentowania nad wyraz oryginalnych jak na to medium koncepcji i nie idąc na kompromisy pokazują, że wiara ma tysiące obliczy. I że może być tematem przewodnim nad wyraz dobrych gier.