Wyrobiłem się. Zdążyłem zapoznać się z historią Nico Bellicia przedstawioną przez Rockstar w GTA IV nim upłynęła dekada od premiery. Mogę więc spojrzeć na jeden z najlepszych tytułów wydanych na konsole siódmej generacji i podobnież na jedną z najlepszych produkcji wszech czasów z ciekawej perspektywy. Sprawdzić, jak nazywany wielkim hitem i kamieniem milowym projekt potrafił obronić się przed upływającym czasem. Czy nadal jest to niezapomniane przeżycie i obowiązkowa pozycja na liście każdego szanującego się gracza? Ocena obok wskazuje już, że tak, choć poznawanie jej teraz związane jest z akceptacją pewnych wad i przeterminowanych rozwiązań.
Każdy z nas ma swoje miejsca do których chętnie wraca. Mogą być one niepozorne lub też oszałamiające swoją urodą i pierwiastkiem tajemnicy. Takich miejsc mam bardzo wiele – zwykłe dukty, obdrapane klatki schodowe, ławki w parku – są one wyjątkowe dlatego, że łączą mnie z nimi piękne wspomnienia. Pewnie powoli zaczynasz się irytować co za brednie pisze? Ano naprowadzam Cię na klucz, którym się kierowałem przy wyborze growych lokacji jakie odcisnęły na mnie największe piętno. Nie zawsze są to miejscówki najpiękniejsze, najbardziej zadziwiające, czy może najlepiej oddające świat realny, jednak swojego czasu najzwyczajniej rozpieprzyły mi mózg.