Bossowie – Valkyrie Profile 2: Silmeria - Brucevsky - 3 grudnia 2016

Bossowie – Valkyrie Profile 2: Silmeria

Valkyrie Profile 2 jest pierwszym tak tradycyjnym jRPG-iem, który gości w cyklu Bossowie. Ten odcinek serii będzie więc nieco inny niż pozostałe, z racji ogromnej ilości szefów i specyfiki gry, które nie pozwalają na tradycyjną ocenę. Kogo więc szlachtują Alicia/Silmeria i ich ożywione dusze poległych wojowników podczas swojej wielogodzinnej wędrówki?

Uwaga, spojlery takie, że Odina mogłoby zaboleć!

"Przecież takie chłystki to jakieś bluźnierstwo!"

Lista jest naprawdę długa i obejmuje potwory rozmaitego typu. Specyfika jRPG-a nie pozwoliła jednak dać im żadnego tła fabularnego, więc po prostu stają oni naprzeciw bohaterów z reguły na zakończenie każdego dungeona, próbując pozbawić ich życia, a graczowi zaserwować ulubiony ekran z napisem game over. W wielu przypadkach potrafią robić to skutecznie.

VP2 jest grą trudną, więc pojedynki z bossami powtarzać można często. Wystarczy zbyt mało czasu poświęcić na levelowanie herosów, źle dobrać skład, ekwipunek czy umiejętności, by skończyć jako zespół trupów. Oponenci korzystają z takich pomyłek ochoczo, posiłkując się atakami obszarowymi czy specjalnymi, które potrafią wykosić całą drużynę wojowników za jednym zamachem. To potrafi być źródłem sporej frustracji, choć znając fenomen serii Dark Souls, wiem też, że znajdzie swoich fanów.

Twórcy nie szaleli zbytnio z projektami bossów, bo trudno zachwycać się hydrą, kolorowym krakenem czy nosorożcopodobną bestią. Do tego są też źli czarownicy, jakieś przerośnięte rośliny i oczywiście postacie z nordyckiej mitologii. Powinienem napisać, że każdy z napotkanych bossów wymaga innej taktyki, ale tak niestety nie jest. Po pewnym czasie gracz dostrzega schematy i zaczyna na nie reagować w podobny sposób. Na pewno nie powinno być też tak, że walka z bossem w turowym formacie przeradza się w zestaw powtarzających się czynności – seria ataków we wroga, kontra bossa, heal, seria ataków, kontra, heal. Przeciwnicy stanowią trudność nie ze względu na swój spryt, ale dużą liczbę punktów zdrowia, mocną defensywę i silne ataki/czary.

Podobnie jest niestety z finałowym bossem, którym okazuje się jeden z kompanów z początku gry, Lezard Valeth. Potężny i szalony mag ma tylko kilka ataków i stanowi wyzwanie głównie ze względu na swoją wytrzymałość i siłę. W jego przypadku można jednak mówić wreszcie o tle fabularnym, które podczas długiej przygody idzie dość dobrze poznać. To interesujący przeciwnik, choć motywy ma bardzo przyziemne. Mam jednak wrażenie, że twórcom nie do końca udało się oddać jego szaleństwo. Szkoda, bo potencjał na psychopatę Lezard ma spory.

Sporo narzekań znajdziecie powyżej. Robię to z ciężkim sercem, bo w przeszłości w jRPG-ach stoczyłem wiele fantastycznych pojedynków z bossami, które pamiętam i wspominam do dzisiaj. W Valkyrii też byli oni trudni, ale jednocześnie nie mieli wokół siebie żadnej aury. Frustrowali zamiast wywoływać większe emocje. Mogło być lepiej.

Ocena bossów: 3/10

W poprzednich odcinkach ocenieni zostali bossowie z takich gier, jak:

Ratchet & Clank 2
Final Fantasy Tactics: War of the Lions
Oni
X-Men Legends II: Rise of Apocalypse
Headhunter
Gun
Crash Bandicoot 2: Cortex Strikes Back
Medal of Honor: European Assault
Metal Gear Solid: Peace Walker
Bully
Patapon
Kingdom Hearts
Max Payne
Killzone: Liberation
Pirates: Legend of Black Kat
Darksiders
Haunting Ground
Klonoa
Ratchet & Clank 3: Up Your Arsenal!
Killer 7
Dragon Ball: Revenge of King Piccolo

Brucevsky
3 grudnia 2016 - 11:28