A Rose in the Twilight - Danteveli - 5 kwietnia 2017

A Rose in the Twilight

Od dłuższego czasu uznaję PlayStation Vita za martwy system. Dzięki temu nie oczekuję nowych gier i nie nadziei na pojawienie się jakiegokolwiek dobrego tytułu. Pozwala mi to nie czuć zawodu związanego z brakiem nowych gierek. Oczywiście od czasu do czasu pojawia się jakiś kąsek, który sprawia, że fanboye mówią o tym, ze Vita zgodnie z nazwą nie jest martwa. Czy A Rose in the Twilight jest dowodem na wieczność przenośnej konsolki Sony?

Produkcja rozpoczyna się w mgnieniu oka. Po ekranie tytułowym wita nas rozgrywka. Zero intra i jakichkolwiek innych bajerów mających wprowadzić nas do świata A Rose in the Twilight.

W grze wcielmy się w tytułowa Rose, dziewczynka, która budzi się na gruzach jakiegoś budynku z różą wystającą z jej ciała. Bohaterka chce wydostać się z ruin zamku, w czym pomoże jej niezwykły kwiat. A Rose in the Twilight to kolejna gra Nippon Ichi Software, gdzie fabuła nie jest rzucona na pierwszy plan i sami powoli odkrywamy co się dzieje i dlaczego. Historia jest bardzo minimalistyczna i opiera się na domyślaniu się historii zamku z tego jak wygląda otoczenie i scenek przedstawiających ostatnie chwile, życia innych mieszkańców pałacu.

A Rose in the Twilight jest dwuwymiarową grą platformową z naciskiem na rozwiązywanie puzzli. Bajerem tutaj jest wspomniana róża dająca naszej Rose niezwykłe umiejętności. Dziewczyna jest w stanie karmić kwiatek krwią znajdująca się w ciałach i przedmiotach. Energia życiowa oznaczona czerwonym kolorem ma nietypowe zastosowanie. Otóż wiele przedmiotów stanęło w czasie. Mamy głazy zawieszone w powietrzy metry nad ziemią i maszyny, które z jakiegoś powodu nie funkcjonują. Rose może przekazać im impuls przywracający je do życia. Zabawa polega na pokonywaniu kolejnych przeszkód przy pomocy odpowiedniego wysysania i przelewania czerwonej energii. Pierwszym z brzegu przykładem zastosowania takiego systemu są wiszące w powietrzu głazy. Po przelaniu krwi opadną one na ziemię i mogą stanowić dla nas kładkę albo odblokują jakieś przejscie, którego wcześniej nie dostrzegliśmy.

Po drodze napotykamy jeszcze przyjaciela – tytana, który jest w stanie podnosić i rzucać zarówno czerwonymi przedmiotami jak i naszą bohaterką. Mamy możliwość przełączania się pomiędzy postaciami w celu rozwiązywania puzzli. Dzięki temu zagadki są dość ciekawe i mamy okazję pokombinować jak pokonać różne przeszkody.

Pisząc o A Rose in the Twilight trudno nie wspomnieć o Yomawari i htoL#NiQ: The Firefly Diary Produkcje te stanowią w pewnym sensie trylogie „cierpienia młodych dziewczyn”. Wszystkie gry uderzają w podobną stylistykę i tematykę. Dlatego grając w A Rose in the Twilight myślałem dużo o dwóch wcześniej wspomnianych grach. Z jednej strony tytuły te są nieźle powalone bo zmuszeni jesteśmy obserwować częste zgony bezbronnych bohaterek. Wydaje się to trochę chore, sadystyczne i tylko człowiek ze zrytym beretem mógłby czerpać z tego przyjemność. Zwłaszcza, że dość słodka stylistyka połączona jest z bardzo mrocznymi elementami. Z drugiej strony w każdej innej grze serwowane jest nam zabijanie i umieranie. Czym te produkcje różnią się od reszty głupiutkich gierek? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Jestem natomiast przekonany, ze tak mroczna i pełna beznadziei natura tych gier jest czymś naprawdę wyjątkowym.

Oprawa graficzna A Rose in the Twilight prezentuje się naprawdę dobrze. Gra jest bardzo oszczędna jeśli chodzi o kolory. Biel i brunatne tła wymieszane są z krwistoczerwonym kolorem, który sprawia, ze gra jest niepokojąca. Design lokacji, bohaterki i stworzeń jakie napotkamy podczas naszej przygody jest przepiękny. Taka stylistyka naprawdę jest fascynująca a zarazem pasuje do minimalizmu gry. Podobnie jest z oprawą dźwiękową. Bohaterka się nie odzywa a nam w tle przygrywają złowieszcze melodie, które budują nastrój martwego świata.

Rok 2017 nie rozpieszczał dotąd PlayStation Vita. Z tego powodu praktycznie każda gra, która pojawi się na tym systemie jest z automatu godna uwagi. A Rose in the Twilight to jednak świetny tytuł, który zasługuje na zainteresowanie. Zwłaszcza jeśli ktoś lubi platformówki z dużą ilością zagadek i ciężką fabułą.

Danteveli
5 kwietnia 2017 - 17:51