Zastanawiam się czy jest dla mnie nadzieja? Nie jarają mnie gierki którymi podnieca się jakieś 90% graczy. Widzę nowe GTA i ziewam. Na myśl o The Last of Us chce mi się spać, a przy Cyberpunk 2077 zamykam oczy. Może po prostu jestem niewyspany? Najgorsze jest to, że nie jestem nawet hipsterem/ Na serio ciągnie mnie japońskich gierek takich jak Arc of Alchemist. Czy to znaczy, że ta niszowa gerka jest lepsza od wyżej wymienionych produkcji? Nie.
Arc of Alchemist nie ma wiele wspólnego z alchemią. Gra rozgrywa się w przyszłości. Po tym jak nasza planeta przeszła straszną katastrofę, kolorowy świat zamienił się w pustynię. My wcielamy się w bohaterkę o błękitnej krwi, która wraz ze swoją świtą wybiera się na niezwykłą przygodę.
Trudno napisać więcej bo ten tytuł nie stawia na fabułę. W grze mamy sporo scenek, ale większość z nich to gagi i dziwne sytuacje z życia bohaterów. Jakieś przygotowania do konkursów czy pokazów magicznych, ktoś zgubi jakiś przedmiot, albo powie coś co zostało opacznie zrozumiane. Dzięki temu postacie wydają się sympatyczne, ale jednocześnie opowiadana historia rozmywa się. W przeciwieństwie do cyklu Tales, nie ma tutaj równowagi pomiędzy poważną fabułą a głupimi żartami bohaterów.
Rozgrywkę możemy podzielić na dwie części. Pierwszą z nich jest trzecioosobowa gra Action RPG, gdzie sterujemy jedną postacią, której towarzyszy dójka dodatkowych bohaterów. Pokonujemy masę przeciwników i nabijamy levele. Nasza bohaterka posiada dwa ataki uzależnione od posiadanej broni, specjał odpalany po naładowaniu paska obrażeń zadanych wrogom i dwa magiczne ataki bazujące na żywiołach. Ten ostatni element jest najciekawszy bo zaklęcia można ze sobą łączyć w różnych kombinacjach. Na dodatek magiczne ataki wykorzystujemy także do rozwiązywania różnych łamigłówek i odkrywania sekretów świata, który zwiedzamy.
Drugą częścią zabawy jest wykorzystywanie zebranych surowców do rozbudowy naszego miasteczka. Inwestujemy w różne budynki, które strategicznie umieszczamy w odpowiednich konfiguracjach tak by uzyskiwać różne bonusy. Od ilości i poziomu naszych budowli zależy to do jakich sprzętów mamy dostęp w sklepikach czy też jakie umiejętności specjalne możemy zakupić dla naszych bohaterów. Jest to dosyć oryginalne rozwiązanie stawiające rozwój postaci na głowie. No bo typowy grind zostaje zastąpiony polowaniem na konkretne potwory tak by mieć dostęp do odpowiednich surowców potrzebnych do ulepszania budynków. Samo rozbudowywanie miasta jest całkiem fajnym pomysłem, ale jest ono trochę zbyt proste. Przydałaby się trochę głębsza warstwa strategiczna lub chociaż więcej opcji rozbudowy i ulepszania budowli.
Muszę przyznać, że oba elementy gameplayu mi się podobają. Zdaje sobie jednak sprawę, ze twórcy mogli posiedzieć przy nich trochę dłużej. Wynika to z tego, że na ten moment Arc of Alchemist sprawia wrażenie czegoś co powinno być w Early Access. Mamy solidny pomysł z potencjałem i spoko mechaniką. Wszystko jednak nie do końca się ze sobą łączy i grze brakuje rozbudowy i dopracowania. Świat jest zbyt pusty i nudny, przeciwnicy w wielu wypadkach różnią się od siebie kolorami lub rozmiarem a system rozwoju postaci jest niespójny. Wszystko to sprawia, że Arc of Alchemist przypomina mi budżetówki i produkcje mniej rozpoznawalnych zespołów z czasów PS2 i PSP. W tej grze jest coś fajnego, ale problemy sprawiają, że jest ona średniakiem, który doceni tylko mała grupka graczy.
Na dokładkę oprawa graficzna po prostu krzyczy „poprzednia generacja”. Chibi postacie biegające po pustym świecie wyciągnięty wprost z antycznej gry w towarzystwie interfejsu pamiętającego czasy przed gałkami analogowymi.
Arc of Alchemist to całkiem przyjęty tytuł wyjęty z innej epoki gier. Retro produkcja przypomina mi czasy PS2 i japońskie eksperymentowanie z PSP. Mamy trochę interesujących pomysłów, które nie zostały dobrze dopracowane. Sama gra jest ciekawa, ale ewidentnie brakuje jej więcej niż tylko doszlifowania. Osobiście liczę na sequel, który rozbuduje pomysły z tej produkcji. W końcu action RPG połączony z zarządzaniem miastem itp. Może wypalić. ActRaiser jest dobrym przykładem udanego połączenia tych dwóch gatunków.