Trzy grosze o prezentacji PlayStation 5 - Danteveli - 16 czerwca 2020

Trzy grosze o prezentacji PlayStation 5

Lepiej późno niż wcale?

Pierwszą rzeczą była konsternacja związana z Grand Theft Auto V. Kiedy zobaczyłem, że Sony na serio otwiera swoją prezentacje „Future of Gaming” tytułem, który był na dwóch poprzednich generacjach ich konsol pomyślałem sobie jedno. Ah shit, here we go again. Niczym CJ z mema z GTA: San Andreas. Dla mnie takie otwarcie to zapowiedź kolejnej generacji RemakeStation i RemasterBox. Patrząc po tym co wydawcy wydobywają ze starych konsol, tylko po to by wypluć jako wersję HD czy remaster, nie jestem zbyt optymistycznie nastawiony do tego co się będzie działo dalej.

Jeśli chodzi o pokaz tego co zobaczymy na PlayStation 5, to moją uwagę przykuły dwa tytuły ekskluzywne dla tego systemu. Pierwszym jest nowy Ratchet and Clank: Rift Apart, bo jestem fanem tej serii od pierwszej odsłony na PlayStation 2. To w miarę lekkie i niezwykle miodne strzelanki z odrobiną platformówki i wypasionymi spluwami. Bohaterowie są uroczy i zabawni, a rozgrywką jest naprawdę fajna. Dlatego już teraz wiem, że będę dobrze się bawił i ten tytuł na 100% kupuję.

Drugim tytułem jest oczywiście Demon’s Souls. Tytuł ograłem dawno temu na PlayStation 3 i ten remake traktuję bardziej jako ciekawostkę. W końcu ta produkcja to początek Soulsborne i swego rodzaju kamień węgielny dla tych gier. Pomysły z tego tytułu rozwinięto by dostarczyć nam wyśmienite Dark Souls i Bloodborne. Trochę ciekawi mnie jak ta “alfa”, czy tam “beta wspomnianych tytułów” sprawdzi się jako gra nowej generacji. Co zostanie zmienione, a co pozostanie dokładnie takie jaki kiedyś? No i nie ukrywam, że z chęcią ponownie zanurzę się w unikatowy świat, który potrafi stworzyć tylko From Software. A miejsce tutaj wykorzystam jeszcze na to by przypomnieć o Otogi i poinformować wszystkich o tym, że to właśnie ta gra zasługuje na remake.

Jeśli chodzi o pozostałe tytuły to było ok. Kilka dosyć oczywistych multiplatformówe i przewidywalne first party. Fajnie, że pokazano coś dla fanów straszenia, ale Tokyo GhostWire i Resident Evil 8, to nie to na co liczyłem podczas prezentacji Sony. Pomijam już Forbidden Siren, które absolutnie zasługuje na miłość ze strony PlayStation, ale jak podkręca się hype na powrót SIlent Hill, to trudno zadowolić się czymś co widzieliśmy na E3 i grą, o której informacje już wyciekły.

Kiedy spojrzałem na Pragmata, to pierwsze co przyszło mi do głowy to – Kojima. Trailer wyglądał mi jakoś tak w stylu tego pana i nawet przeszło mi przez myśl czy to nie jakieś Death Stranding 2. Premiera daleko, a z filmiku nie można zbyt wiele wywnioskować, ale będę miał ją na oku. No chyba, że skończy się jak z Deep Down, czyli inną gra Capcom, która kiedyś pokazali na trailerze i na tym się skończyło.

Kilka mniejszych tytułów wydaje się być spoko, ale nie czuć w nich potencjału na system sellera, czy przyszłość branży, ale fajnie, że je pokazano milionom graczy na całym świecie.

Największym szokiem prezentacji był wygląd samej konsoli. Dual Sense wygląda odpychająco i w zestawie dostajemy szkaradną konsolę. Nie spodziewałem się czegoś tak brzydkiego co wygląda jak jakiś wazon, albo odświeżać do powietrza. Może kiedyś się do tego przekonam, ale teraz jestem mocno na nie. Dawno nie miałem tak negatywnego odruchu co wyglądu jakiejś rzeczy. Xboks – lodówka to przy tym majstersztyk. Za to dosyć interesująco wygląda opcja dwóch wariantów konsoli. Obstawiam, że to efekt raczej zaporowej ceny wariantu premium. Dlatego dostaniemy trochę tańszy wariant bez czytnika, który pewnie skończy w domach wielu graczy niezainteresowanych zbieraniem pudełek. Strzelam z zawiązanymi oczyma, ale obstawiam, iż wersja „full wypas” będzie droższa od konsoli Microsoftu za to wariant pobierania gierek z PSN będzie odrobinę tańszy od konkurencyjnej konsoli tak by babcie i mamy kupowały właśnie ten system na komunie.

To co zobaczyłem na tej prezentacji nie było złe. Nic jednak mnie nie powaliło na kolana. Na ten moment nic nie sprawiło, że pomyślałem o natychmiastowym zakupie PlayStation 5. Na pewno nie zobaczyłem przyszłości gier wideo. Zaserwowano nam dokładnie to co zawsze z tymi samymi hasłami i rewolucji i olbrzymim postępie. Na razie z generacji na generację postęp jest coraz mniejszy, a wszystkie gry są coraz bardziej do siebie podobne i to niepozorne indyki ze starą grafiką dostarczają coś unikatowego i interesującego. Moje utyskiwania i narzekania nie mają jednak znaczenia. Skończy się tak jak zawszę. Przecież i tak kupię nowe PlayStation. I tak kupię nowego Xboksa. I tak będę grał w te gry i cieszył się z kilku perełek, które uda mi się wyłapać.

Danteveli
16 czerwca 2020 - 21:04