W szkole zabójców nie ma lekko. Wrogowie czają się na każdym kroku, a o wypadek przy nauce nie trudno. To jednak nic w porównaniu z sytuacją, w której wszyscy uczniowie próbują cię dopaść. Tymczasem Marcus nadępnął na niejeden odcisk jeszcze zanim dyrektor ogłosił początek wielkiego polowania na pierwszoroczniaków...
Deadly Class to jeden z komiksów, na które czekam z największą niecierpliwością. To dlatego, że (odpukać, póki co) Rick Remender nie boi się strzelać ze wszystkich luf. Tam gdzie inni rozciągają fabułę, by wydoić jak najwięcej z jednego konceptu, tam Rick morduje kolejnych bohaterów i ledwo mieści się w zakrętach przy kolejnych zwrotach akcji.
Przy tym Wes Craig zdaje się odnajdować w tej scenerii nie gorzej od jej pomysłodawcy. Jego kreska jest ostra jak katana Sayi i mocna jak ciosy Victora. Za sprawą różnorodnych ujęć, dynamicznych kadrów i formalnych eksperymentów prowadzi fabułę w sposób, który zapiera dech w piersiach.
Tomik zaczyna się trzęsieniem ziemi i ani na chwilę nie traci naszej atencji. O jego sile nie stanowi sama jazda bez trzymanki. Tym, co wprawia w zauroczenie jest znakomity balans między akcją, a głębokimi, niemal filozoficznymi wycieczkami w stronę poznawania własnego "ja" czy analizy osobistych pragnień. To komiks, który pod płaszczykiem bezkompromisowej pulpy skrywa bogate wnętrze.
Deadly Class spodoba się fanom punk rocka, ostrej jazdy, filmów Tarantino czy Guya Ritchiego. Jest brutalny, nieobliczalny i dynamiczny, a pod tym wszystkim zaskakująco refleksyjny. Kwintesencja szaleństwa, buntu, zagubienia, innymi słowy - młodości.
Józek Śliwiński
Więcej komiksów na Instagramie: komiksowy_pamietnik
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 136
Oprawa: miękka
Polski wydawca: Non Stop Comics
Data wydania polskiego: maj 2020
Data oryginalnego wydania: 2016