Na THQ Nordic można polegać. Jeśli w katalogu tej firmy znajduje się jakaś gra, to możemy być pewni, że doczekamy się remastera lub remake. Teraz padła kolej na trochę zapomniane i lata temu porzucone Destroy All Humans!, o którym zapomniano po tragicznej grze wydanej 12 lat temu. Czy powrót kosmitów mażących o podboju Ziemi okaże się sukcesem?
Oryginalne Destroy All Humans! to dzieło legendarnego studia Pandemic znanego z serii Battlefront i Mercenaries. Mamy do czynienia z grą łączącą w sobie proste misje i szaloną rozwałkę na średniej wielkości mapach. Nowa wersja tytułu przenosi tamte doświadczenia do epoki HD i dodaje nam jedną, krótką i nieciekawą misję, która podobno została usunięta z pierwotnej wersji gry.
Fabuła tego tytułu koncentruje się na nietypowej inwazji. Statek kosmity rozbija się na Ziemi i jego pasażer zostaje poddany eksperymentom. My wcielamy się w kolejnego klona kosmity, który wyrusza z misją ratunkową, która przeradza się w podbój planety. Wszystko to w zwariowanej wersji lat 50. ubiegłego wieku, w trakcie polowania na komunistów w USA. Mamy wiec dziwaczny tytuł parodiujący dawne czasy. Humor jest tutaj dosyć specyficzny i opiera się na znęcaniu się nad ludźmi i zwierzętami. Nie zdziwiłbym się, gdyby pojawiły się głosy krytykujące tę grę za kilka odważniejszych scen. W gruncie rzeczy nie ma tu jednak nic strasznie szokującego i przekraczającego wszystkie granice. Szczytem jest tutaj spluwa strzelająca pociskami wlatującymi w odbyt ofiary, by rozsadzić jej mózg. Nie jest to zbyt graficzne i nie takie rzeczy widzieliśmy już w innych grach jak Saints Row czy GTA.
Destroy All Humans! to mieszanka gatunków. Mamy odrobinę miniaturowych sandboxów z wyzwaniami i znajdżkami. Do tego szereg misji, które można podzielić na trzy typy — rozwałka, skradanka i ochrona. Niestety tylko jeden z rodzajów misji nie wypada strasznie drętwo i po prostu archaicznie. Rozwałka sprawia masę frajdy i występuje w dwóch wersjach. Biegamy i latamy z naszym jetpackiem i giwerami lub korzystamy z latającego spodka i siejemy zniszczenie z powietrza.
Poziomy skradankowe wymagają skorzystania z umiejętności przybrania ludzkiej formy i unikania jednostek i punktów zdolnych wykryć, że jesteśmy kosmitą. Do tego od czasu do czasu trzeba skorzystać ze zdolności czytania umysłów, by naładować przebranie. Te sekcje są po prostu niezwykle nudne i sprowadzają się do chodzenia po mapie z punktu A do punktu B. Nie ma tu nic ciekawego i w moim odczuciu są one kompletną stratą czasu.
Mamy też kilka misji polegających na ochronie jakiejś rzeczy lub jakiegoś punktu. Te poziomy potrafią być niezwykle frustrujące. Odpieranie fal wrogów atakujących z każdej strony nie jest tragiczne. Niestety nie do końca precyzyjne sterowania połączone z chaosem na ekranie sprawia, że często trudno zauważyć, że coś, co mamy chronić jest niszczone przez przypadkową rakietę czy beczkę, którą odrzuciliśmy, korzystając z telekinezy.
Trochę szkoda, że w tej wersji gry nie zdecydowano się podreperować elementów, które nie zachwycały w oryginale. Mamy spory arsenał umiejętności i broni jednak korzystamy z niego tak naprawdę jedynie w garstce misji i wyzwaniach pobocznych. Wydaje mi się, że remake powinien budować ,na tym co się udało w oryginalnej grze i poprawić lub wyeliminować słabe elementy. Tutaj tak niestety nie jest. Przez to rozgrywka jest bardzo nierówna i po świetnej misji czekają nas dwie misje pełne nudny lub frustracji.
Niestety mam bardzo mocno mieszane uczucia, jeśli chodzi o jakość tego tytułu. Ten remake bardziej smakuje jak remaster z odrobinką udogodnień. Wiele rzeczy nie zmieniło się zbytnio względem oryginału sprzed 15 lat. Dzięki temu gra ma unikatowy klimat, jakiego nie da się doświadczyć w nowych tytułach. Jednocześnie jest bardzo frustrująco i wiele elementów rozgrywki jest tutaj po prostu archaicznych. Dlatego granie w Destroy All Humans! to mieszanka frajdy i męczarni. Niestety nie akcentuje się tutaj najmocniejszych stron oryginalnej gry. Zamiast tego mamy kopiuj- wklej czegoś, co przestało być fajne kilkanaście lat temu.
W kwestii oprawy audiowizualnej jest poprawnie. Destroy All Humans! nie wygląda jak tytuł z tego roku, nie ma mocy gier z tej generacji, ale wszystko prezentuje się w miarę schludnie. Na PC framerate jest w porządku i nie przytrafiły mi się żadne problemy ze stabilnością czy uciążliwe glitche. Voie acting i muzyka spełniają swoje zadanie i nic ponadto. Mamy więc coś tylko lub aż poprawnego co trochę sprawia, że ten remake nie powala.
Destroy All Humans! wymaga od nas nostalgii do dawnych gier z epoki Xboksa i PlayStation 2. Bez tego trudno dobrze bawić się z tym tytułem. Masa przedpotopowych rozwiązań rujnuje potencjał gry i zamiast świetnej przygody o podboju Niebieskiej Planety dostajemy szereg nudnych misji skradankowych i wkurzające walki z bossami. Momentami jest fajnie po niszczenie miast i eksterminacja ludzi sprawia sporo frajdy. Niestety jest to jedynie część rozrywki i na każdą fajną misję przypada jedna nudna. Szkoda, że ten remake nie dostarcza nam nowego doświadczenia bazującego na starej grze. Wtedy moglibyśmy dostać coś naprawdę fajnego. Tera otrzymujemy tylko średniaka, który trąci naftaliną.