Ostatnio sytuacja w świecie tak zwanych kart racerów ma się całkiem dobrze. Nieodzowny król gatunku Mario doczekał się powrotu swego młodszego rywala-Crasha. Fani małych samochodzików w końcu mają więcej niż jedną opcję do wybrania. Do wyścigu o puchar najlepszego kart racera przystępują także inni. Najnowszym konkurentem jest Nickelodeon Kart Racers 2: Grand Prix. Czy ten tytuł ma szansę na skończenie na podium?
W przeciwieństwie do wspomnianego już Crash Team Racing, Nickelodeon Kart Racers 2: Grand Prix nie oferuje żadnej kampanii czy trybu fabularnego. Mam za to standardowe Grand Prix z 4 wyścigami i różnymi kategoriami prędkości. Są pojedyncze wyścigi, wyzwania, arena i walka z czasem. Do tego jeszcze multiplayer i rozgrywka online.
Do wyboru będziemy mieli około 30 postaci z różnych kreskówek Nickelodeon. Nie wszyscy są od razu dostępni, bo za wygrywanie pucharów i wykonywanie zadań nagradzani jesteśmy nowymi postaciami. Będziemy mogli zagrać, Wojowniczymi Żółwiami Ninja, postaciami z Avatara, Spongebob, Danny Phantom i masie innych kreskówek, których kompletnie nie poznaje. Do tego w grze występuje też JoJo Siwa, czyli internetowa celebrytka, która z jakiegoś powodu jest popularna.
Poza zawodnikami mamy też dostęp do wsparcia i szefów, z których kompletujemy drużynę na wyścigi. Zbieramy trzy postacie do ekipy i każda daje nam jakiś bonus podczas wyścigu. Może to być chwilowa niewidzialność, przyśpieszenie czy bonusy przy zbieraniu rozsianych po trasach monet. Jest to całkiem fajny patent, który dobrze wpływa na rozgrywkę i zachęca do wypróbowania różnych kombinacji kierowców i wsparcia.
Trasy są całkiem w porządku i nie wydają się odstawać od innych podobnych gier. Model jazdy wzorowany jest na tym, co znamy z Mario Kart. Nie jest źle, ale mam wrażenie, że Nickelodeon Kart Racers 2: Grand Prix jest sztywniejsze od najlepszych przedstawicieli gatunku. Wchodzenie w zakręty na drifcie jest za to chyba trochę zbyt łatwe. Ogólnie jest bardzo poprawnie, ale po chwili czuć, że to nie ta sama liga co Mario Kart.
Z mojej perspektywy największym problemem Nickelodeon Kart Racers 2: Grand Prix jest trochę mało rzeczy do roboty. 7 pucharów po cztery wyścigi i do tego kilkadziesiąt wyzwań, które można ukończyć w godzinę to mało. Brakuje mi trochę jakiegoś elementu przykuwającego uwagę na dłużej. Pewnie to wina tego jak nowy-stary Crash Team Racing zaserwowało nam cały system rzeczy do odblokowania i nowe trasy co miesiąc. Tutaj tego nie uświadczymy i gra w porównaniu po prostu wydaje się biedniejsze. Nie pomaga to w sytuacji, gdy Mario Kart wciąga na godziny swoją miodnością i super sterowaniem i uczuciem podczas jazdy. Ratunkiem jest tutaj lokalny multiplayer i zabawa online. Obawiam się jednak, że w tym przypadku szybko zabraknie graczy chętnych do ścigania się, zarówno w domu, jak i w internecie.
Nickelodeon Kart Racers 2: Grand Prix to solidny przedstawiciel zakręconego podgatunku ścigałek. Nie jest to pierwsza liga i pozycja, która może równać się z Mario Kart czy Crash Team Racing. Mamy jednak do czynienia z na tyle dobrym tytułem, że można go spokojnie sprawdzić i całkiem fajnie spędzić przy nim trochę czasu. Dodatkowo, jeśli ktoś jest fanem kreskówek Nickelodeon, to szczególnie jest to produkcja godna zainteresowania.