Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning trafia na Nintendo Switch - Danteveli - 20 marca 2021

Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning trafia na Nintendo Switch

Jakiś czas temu na konsole i komputery osobiste trafił remaster Kingdoms of Amalur: Reckoning. Interesujący projekt, który  pierwotnie został niedoceniony, miał szansę na drugie życie dzięki wersji Re-Reckoning. Nie wyszło, ale jak to się mówi do trzech razy sztuka. Dlatego Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning trafia na Nintendo Switch. W końcu konsola, gdzie prawie wszystko dobrze się sprzedaje, musi zagwarantować sukces tej produkcji. Prawda?

Fabuła Amalur jest dosyć ciekawa. Nasza postać to zmarły, który jakimś cudem wrócił do świata żywych i uwolnił się od więzów przeznaczenia. Z miejsca zostajemy wciągnięci w poważniejszy konflikt, gdzie od nas będą zależały losy krainy fantasy. Cechą szczególną Kingdoms of Amalur jest, to jak staranie zbudowano świat i jego historię. Wynika to z tego, że pierwotnie powstawała gra MMO z uniwersum, gdzie opracowano podobno 10 tysięcy lat historii świata. Dzięki temu odnajdujemy się w miejscu ze sporą dawką lore, które wydaje się dosyć dobre.

Tym, co ma nas zatrzymać na dłużej przy tym tytule, jest interesujący rozwój postaci, gdzie zrezygnowano z typowych klas. Nasz bohater jako osoba bez przeznaczenia może w pełni decydować o sobie i dowolnie wybierać umiejętności ze ścieżek magii, siły i zwinności. Taka swoboda z jednej strony powinna być zachętą dla osób niezainteresowanych w babraniu się w statystykach. System rozwoju jest tutaj niezwykle prosty i opiera się na trzech drzewkach i dowolnym zmienianiu przeznaczenia dającego nam bonusy na bazie rozdysponowanych punktów umiejętności. Wszystko jest bardzo przystępne i intuicyjne. Z drugiej strony brakuje temu trochę głębi i mi osobiście brakuje tutaj mojego ulubionego elementu cRPG, czyli rozplanowywania rozwoju danej postaci i główkowania, gdzie zainwestować dany punkt umiejętności. Taki mocno uproszczony system ma jednak sens, bo pasuje on do reszty gry.

Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning opiera się na walkach w czasie rzeczywistym przypominających gry akcji. Nie ma tutaj pauzy i taktycznego dobierania skilli. Rozgrywka jest szybka, a my klepiemy atak jedną z dwóch broni, używamy czarów i naszych zdolności i na szybko łykamy miksturki zdrowotne. System walki nie jest zbyt skomplikowany, ale sprawdza się dobrze i daje sporo satysfakcji.

To ostatnie zdanie dobrze oddaje moją opinię na temat samego Amalur. Nie jest to dla mnie pierwsza liga gier RPG, ale w tym tytule jest coś, co po prostu działa i gra się dobrze. Może to połączenie bogatego siata z masą questów z przyjemną rozgrywką w stylu arcade? Dlatego w grach nie da się przecenić dobrze opracowanego systemu walki. Amalur mimo swojej prostoty względem slasherów jak Bayonetta czy Devil May Cry oferuje właśnie to, czego brakuje na przykład serii Elder Scrolls. System walki stawiający na dynamikę wyróżniał ten tytuł lata temu i do dzisiaj jest spoko. Chociaż trzeba przyznać, że są gry, które robią to samo lepiej (Nier Automata na przykład). 

Moim największym problemem z Re-Reckoning jest to, że mamy do czynienia z portem HD kilkuletniego tytułu. Nie wykorzystano okazji i nie poprawiono tutaj zbyt wiele. Interfejs i oprawa graficzna są takie jak na konsolach poprzedniej generacji. Minimalnie poprawiono tekstury i cienie, ale gra i tak wygląda co najwyżej przeciętnie. Nie dość, że nie poprawiono i ulepszono tego, co było to ekipa odpowiedzialna za port, wprowadziła do gry sporo nowych bugów. Na dokładkę tytuł potrafi się wywalać i jest szansa, że utracimy postęp. Podobne cudeńka widziałem już wcześniej przy portach THQ Nordic i miałem takie problemy z portem pierwszego Darksiders. Szkoda, że nikt się tam nie uczy i z jakiegoś powodu dostajemy gorsze wersje starych gier. Moim zdaniem jest to po prostu niewybaczalne. Pozostaje tylko nadzieja, że te nowe bugi psujące grę nie pojawiają się zbyt często i większość graczy nie będzie miała problemów z ukończeniem tego tytułu. Nie jest to wielka pociecha, bo w końcu ktoś bierze kasę za to, żeby stara gra działała bez problemów na nowych systemach.

Jak już wspomniałem ten remaster to raczej port i od strony wizualnej jest słabo. Oczywiście trudno się temu strasznie dziwić, bo już wersja na duże systemy była raczej biedna. Jednak liczyłem odrobinę na to, że w przypadku konsoli Nintendo ktoś posiedzi i zoptymalizuje tytuł pod możliwości Switcha. W końcu posiadacze tego systemu musieli czekać na Amalur dodatkowe miesiące.  Przyznam się, że nie lubiłem wyglądu oryginalnego Kingdoms of Amalur. Brakowało mi w tej grze czegoś ciekawego, co odstawałoby od innych kolorowych RPG z naleciałościami z Warcraft III. Teraz jest jeszcze gorzej, bo dochodzi czynnik tego, że Re-Reckoning wygląda jak stara gra i to bardzo szybko rzuca się w oczy, począwszy od animacji poprzez modele postaci aż do tego, jak sztucznie i plastikowo wyglądają lokacje.

Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning to świetny przykład edycji HD zrobionej na "odwal się". Tak naprawdę to słaby i bardzo leniwy port oryginalnej gry z DLC. Jeśli mam być szczery to jedynie najwięksi fani Amalur powinni zainteresować się tym tytułem. Jest to raczej wiekowy tytuł, który nie ma startu do wielu innych gier RPG i trudno znaleźć wiele  rzeczy przemawiających za zakupem tej gry. No może poza magią powiedzeń z konsolką Nintendo. 

Danteveli
20 marca 2021 - 18:52