Posiadacze komputerów osobistych przez lata pozbawieni byli możliwości zagrania we wspaniałą serię Story of Seasons. Na szczęście na PC pojawiły się godne alternatywy naśladujące pomysły zapoczątkowane dawno temu w Harvest Moon. Gracze mieli więc okazję zapoznać się z cyfrowym rolnictwem i pokochać sielankowe życie na wirtualnej farmie. Teraz na Steam trafia Story of Seasons: Pioneers of Olive Town, czyli najnowsza odsłona serii świętującej właśnie 25 lat obecności na rynku. Czy nowy tytuł zainteresuje graczy? Czy może już za późno i Story of Seasons zostało zastąpione przez inne gry o podobnej tematyce?
Story of Seasons: Pioneers of Olive Town zaczyna się w dokładnie tan sam sposób co praktycznie każda gra z serii. Dziedziczymy poletko po zmarłym członku rodziny i rozpoczynamy karierę farmera w nowym miejscu. Z początku zostajemy wprowadzeni w tajniki nowego życia przez burmistrza i jego przyjaciół. Z czasem poznajemy przyjaciół, rozwijamy swoje imperium cebuli, ziemniaków i kurczaków i znajdujemy partnera na resztę życia.
Innymi słowy, Story of Seasons: Pioneers of Olive Town to kolejny symulator sielankowego życia na farmie, gdzie nasi sąsiedzi są przyjaźni, a ciężka praca fizyczna sprawia człowiekowi radość. Osobiście mam słabość do tego typu gier i je uwielbiam. Tutaj całość jest jeszcze rozbudowana o wątek burmistrza, który stara się zrobić z Olive Town atrakcję turystyczną. Co jakiś czas czekają nas scenki i zadania powiązane z tym, by miasteczko przyciągało do siebie więcej ludzi. Nie jest to nic gigantycznego, ale ten element fajnie rozbudowuje fabułę i wprowadza do gry odrobinę nowości.
Rozgrywka opiera się tutaj na starym i dobrze znanym mechanizmie naśladowania życia na roli. Codziennie budzimy się, po czym przystępujemy do różnych zadań. Sadzimy, kosimy, rąbiemy drewno czy rozwalamy głazy. Zarabiamy w ten sposób kasę na kolejne nasiona, zwierzęta i rozbudowę naszej farmy. Całość dzieje się w dziennym cyklu, gdzie powtarzamy te same czynności aż do znudzenia. Poza pracą możemy bawić się w gotowanie potraw, budowanie relacji z mieszkańcami miasteczka Olive Town czy wypełnianie różnych zadań powierzanych nam przez burmistrza. Każdego dnia mamy przed sobą sporo rzeczy do roboty, ale to od nas zależy, czym będziemy się zajmować. Możemy na przykład skupić się na łowieniu ryb i uzupełnianiu kolekcji lokalnego muzeum lub zwiedzać jaskinie w poszukiwaniu wartościowych kryształów. Opcji jest cała masa i z początku może wydawać się nawet, że mamy tu zbyt wiele rzeczy do roboty.
Wynika to po części z dosyć rozbudowanego systemu rozwoju. Nasza postać rozwija swoje umiejętności w 12 kategoriach powiązanych z aktywnościami takimi jak ścinanie drzewa czy opieka nad zwierzętami. Do tego mamy system rozbudowy naszej farmy o nowe budynki, a także ulepszani istniejących budowli i sprzętu. Wisienką na torcie jest system tworzenia rzeczy. Opiera się on na poziomie naszych skilli i daje dostęp do tworzenia nowych przedmiotów i przydatnych gadżetów. Możemy w za jego pomocą stworzyć specjalne maszyny niezmieniające drewno w deski, przetapiające minerały, czy zbudować spryskiwacze ułatwiające codzienne podlewanie roślin.
Wracając jeszcze na chwilę do rzeczy powiązanych z muzeum, do gry dodano także możliwość robienia zdjęć. Pstrykamy fotki mieszkańcom, roślinom czy naszym zwierzakom, ale mamy także okazję polować aparatem na dzikie zwierzęta, których zdjęcia są przydatne w muzeum. Jest to raczej drobnostka, ale sprawia sporo frajdy i urozmaica zabawę choćby ze względu na to, że czasem musimy bawić się w podchody, by podejść do zwierzaka odpowiednio blisko.
Powyższe elementy skutecznie rozbudowują gameplay i przyczyniają się do tego, że Seasons: Pioneers of Olive Town nie odstaje od innych gier symulujących życie na roli. We wszystkim można się łatwo połapać i gra ma urok, który czyni ten tytuł czymś godnym zainteresowania.
Jeśli chodzi o wspomniany urok, to poza klimatem świata jest on najbardziej ewidentny w oprawie audiowizualnej. Najnowsza odsłona Story of Seasons zachowuje charakterystyczny dla serii kolorowy i lekko cukierkowy styl. Wszystko jest mega pogodne a zwierzęta są po prostu słodkie. Za każdym razem, gdy widzę krowę lub kurę z tych gier, uśmiecham się od ucha do ucha. Podobnie jest z niezwykle radosną i przyjazną muzyką, która poprawia nastrój. Pod tym względem Story of Seasons jest po prostu niedoścignione.
Kiedy recenzowałem Story Of Seasons: Friends of Mineral Town, zwróciłem uwagę na to, że cykl Story of Seasons pozostaje trochę w tyle za konkurencją taką jak Stardew Valley. W przypadku Pioneers of Olive Town widać, że twórcy śledzą rozwój gier tego typu i potrafią zaoferować coś wciągającego i odpowiednio rozbudowanego. Nadal nie mamy tutaj walki w stylu Rune Factory, ale moim zdaniem taki podział na serię bardziej fantastyczną i sielankę na wsi działa świetnie. Dodatki i rozbudowane elementy z poprzednich gier sprawdzają się naprawdę dobrze. Najlepszym dowodem na to jak i sukces samej gry jest to, że moja krótka partyjka w Story of Seasons: Pioneers of Olive Town rozciągnęła się do 7-godzinnej sesji. Nie zdarza się to już często, więc dla mnie to znak jakości tytułu.
Story of Seasons: Pioneers of Olive Town to całkiem dobry kawałek wirtualnego rolnictwa i solidna odsłona cyklu Story of Seasons. Do tego port na PC jest całkiem przyzwoity i na komputerze gra się naprawdę dobrze. Jako fan tej serii jeszcze z czasów gdy nazywała się Harvest Moon, jestem niezwykle zadowolony z tego jak sprawuje się najnowsza odsłona. Ten tytuł to fajny prezent dla fanów na 25. lecie serii. Ja z czystym sercem polecam tę grę każdemu, kto ma ochotę sadzić roślinki, opiekować się zwierzakami i zbierać grzyby, ale nie jest w stanie tego robić w prawdziwym świecie. Nic tak nie odstresowuje jak trochę uczciwej pracy i podziwianie rosnących roślinek, warzyw i owoców. Nawet jeśli dzieje się to tylko w rzeczywistości wirtualnej.