Krótka piłka - Horatio Goes Snowboarding - Danteveli - 27 stycznia 2022

Krótka piłka - Horatio Goes Snowboarding

Pamiętam mój pierwszy wypad na zimową deskę. Prawie się połamałem, byłem poobijany i przemarznięty. Próba jazdy na snowboardzie była jednak mega pozytywnym doświadczeniem i super dawką frajdy. Plus w końcu mogłem przekuć marzenia z czasów katowania w SSX w rzeczywistość. Gdybym jako dziecko zagrał w Horatio Goes Snowboarding, to pewnie jazda na desce by mnie kompletnie nie interesowała.

Horatio Goes Snowboarding to gierka o kolesiu, który biegnie przez ruchliwe ulice, by potem zjeżdżać na desce z górki. Czynność tą powtarza przez kilka dni. Innymi słowy, mamy arcade pełną parą, gdzie fabuła jest upchnięta do instrukcji, której nie ma, bo firmy muszą oszczędzać.

Rozgrywka podzielona jest na dwie części. Łażenie po mieście, które jest ewidentnym klonem Froggera. Musimy manewrować między samochodami, żeby przedostać się na drugą stronę jezdni. Jest też slalom z górki, gdzie trzeba zmieścić się w bramkach, unikać bałwanów, drzew itd. Żaden z tych elementów mnie jakoś specjalnie nie zafascynowała, ale pomysł sam w sobie jest ok.

Gorzej z wykonaniem. Jak przystało na budżetową gierkę, brakuje tutaj dopracowania. Horatio Goes Snowboarding sprawia trochę wrażenie jakiegoś szybkiego pomysłu na game jam z tytułem stworzonym w weekend po to, by zapewnić nam jakieś 10 minut zabawy. Później powtarzamy te same, nieciekawe czynności aż do momentu, gdy sobie odpuścimy.

Tak trochę dla formalności napiszę, że Horatio Goes Snowboarding nie jest złym tytułem. To taki akceptowalny średniak w stylu arcade. Mnie osobiście odstraszyło sterowanie, które sprawia wrażenie bardzo ślamazarnego i ociężałego.

Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to mi Horatio Goes Snowboarding kojarzy się malutką odrobinkę z tak zwanym claymation. Niektóre rzeczy wyglądają, jakby były zrobione z jakiejś plasteliny czy czegoś w tym stylu. Niestety jest to chyba raczej efekt tego, że pustka na trasach i ogólne uczucie towarzyszące mi podczas gry skłania się bardziej w stronę gotowych assestów niż wyboru stylistycznego. Szkoda, bo sam pomysł na plastelinowy świat z szusowaniem po szosach brzmi całkiem fajnie.

Niestety Horatio Goes Snowboarding to jedna z tych gier, od których się odbiłem. Sam patent na rozgrywkę nie jest rewolucyjny, ale lubię od czasu do czasu pograć w coś z klimatem arcade. Tutaj niestety kiepskie sterowanie i monotonia sprawiają, że cały utok pryska praktycznie natychmiastowo. Dlatego też raczej bardzo szybko sobie odpuściłem.

Danteveli
27 stycznia 2022 - 07:38