Maska to jeden z pierwszych komiksów, które doczekały się niezwykle dochodowych filmowych adaptacji. Co prawda mało kto zdawał sobie sprawę z faktu, że komedia o ludku z zieloną twarzą bazuje na dosyć mrocznym komiksie pewnym morderstw i rozlewu krwi. Czy to oznacza, że nie warto zaprzątać sobie głowy Omnibusem Maska?
Drugi tom omnibusa Maski wydany przez Non Stop Comics to prawie 400 stron zakręconych opowieści pełnych zemsty i przemocy. W skład tego zbioru wchodzą następujące historie:
Polowanie na zielony październik, Światowe tourne, Przykrość południa, Powrót żywego Ipkissa ... czy coś i Zabawki na strychu. Mamy więc pięć stosunkowo długich historii przybliżających nam świat Maski.
Pięć historii przedstawia nam perypetie różnych ludzi, którzy dostali się w posiadanie tajemniczej maski. Stanley Ipkiss, czyli pierwszy bohater komiksu i postać znana z filmu powraca w dosyć nietypowej roli. W oryginalnym komiksie Ipkiss zostaje bowiem zamordowany i nie dostaje happy endu jak jego filmowy odpowiednik. To chyba najlepiej obrazuje różnicę w tonie pomiędzy wersjami Maski. Poza Ipkissem mamy także inne postacie, które natrafiają na magiczny przedmiot dający jednostce nadprzyrodzone moce, inteligencję i powodujący szaleństwo i chęć do przemocy.
Polowanie na zielony październik to historia o zemście prostego człowieka, który stracił żonę i ze względu na korupcję nie doczekał się nigdy sprawiedliwości. Maska nie jest jednak jedynie środkiem do zemsty, bowiem córka bohatera staje się fanką zielonej twarzy.
Z kolei w komiksie Światowe tourne główną postacią jest przestępca włamujący się do banków. Bandyta znajduje maskę przez przypadek w jednej ze skrytek i po założeniu artefaktu rozpoczyna się piekło. Później pewien wojskowy staje się Maską i pojawia się cała masa postaci z innych komiksów Dark Horse.
Zabawki na strychu to istny horror i krwawa historia zemsty. Aldo żywi urazę do znajomych z młodzieńczych lat. Posiadanie maski pozwala mu na brutalną zemstę na wszystkich, którzy zaszli mu za skórę. Interesującym elementem tej historii jest to, że zaczyna się jako czarno-biały komiks i dopiero po kilku stronach pojawiają się kolory.
Martin jest bohaterem komiksu Przykrość południa. Mężczyzna wyrusza do Nowego Orleanu w poszukiwaniu swojej siostry, która wpadła w szemrane towarzystwo. Bohater wyrusza do miasta w trakcie festiwalu Mardi Gras i musi zmierzyć się z kultem voo doo. Na swoje (nie) szczęście Martin zakłada maskę i zdobywa moce przydatne w walce z gangiem.
Z pięciu powyższych historii do gustu najbardziej przypadły mi Polowanie na zielony październik i Zabawki na strychu. To właśnie one najbardziej udanie łączą ciekawe historie i ten chaos charakterystyczny dla komiksu o postaci z prawie nieograniczonymi mocami.
Omnibusy Maski to naprawdę fajny pomysł i okazja do zapoznania się z trochę dojrzalszą formą fenomenu lat 90. Ciekawie czyta się to także ze względu na to, że materiał tego typu stał się podstawą do Hollywoodzkiego blockbustera. To trochę podkreśla, jak wiele zmieniło się przez te lata. Teraz nie ma już problemu z komiksowym adaptacjami stworzonymi dla starszych widzów. Ciekawe jest też to, że mimo sukcesu filmu kinowego i serialu animowanego, te historie nie są robione pod młodszych czytelników. Zachowują oryginalny, lekko undergroundowy styl Maski.
Mocnym aspektem całości jest zakręcenie i nieprzewidywalność. Tutaj, przerzucając strony, nie wiemy czego możemy się spodziewać. Na każdej kartce znajduje się inny popis pomysłowości twórców. Sprawdza to się naprawdę dobrze i sprawia, że komiks po prostu nie może się nudzić. Ciągle czekamy na kolejne zaskoczenia i gagi, których jest cała masa.
Oczywiście taki poziom absurdu jest w pewnym sensie mieczem obusiecznym. Maska to seria dziwnych gagów, obleśnych sytuacji i zakręconych momentów, które przesłaniają trochę fabułę. Jest to najbardziej ewidentne w dłuższych historiach, gdzie liczba powalonych sytuacji potrafi być wręcz przytłaczającą. Zwłaszcza jeśli ktoś jest przyzwyczajony do standardowych komiksów. Pewnie potrzeba chwili, żeby przestawić się na coś zupełnie innego i znacznie bardziej wykręconego.
Jeśli chodzi o ilustracje, to mamy tu wyższą półkę obłędu. Praktycznie każdy panel jest naszpikowany toną elementów. Strony komiksów to po prostu istny chaos i popis pomysłowości. Fajne jest także to, że Omnibus daje nam okazję, do sprawdzenia jak Maska się zmieniała na przestrzeni lat. Mamy bowiem historie z połowy i końca lat 90. w tym moim zdaniem klasycznym stylu minionej epoki. Jest także miejsce na, to by różni artyści przedstawili nam swoje wizje zielonej twarzy.
Czytanie Maski jest dosyć niepowtarzalnym doświadczeniem. Zwłaszcza teraz z perspektywy czasu jest to coś naprawdę unikatowego. Przedstawione opowieści są bardzo mroczne, brutalne i momentami dziwne. Ma to jednak nieodparty urok. Zwłaszcza jeśli poszukujemy czegoś oryginalnego, co nie pasuje do typowych, komiksowych klisz, do jakich przyzwyczaiły na inne komiksy.
Przeczytanie różnych historii ze świata Maski było bardzo interesującym doświadczeniem. To mroczny, zakręcony komiks pełen dziwnych sytuacji i przemocy, która nie zawsze jest w tej kreskówkowej wersji. Dlatego warto sprawdzić ten tytuł i zastanowić się co my byśmy odstawiali po przywdzianiu zielonej maski.
Raz, dwa, trzy
- więcej Maski,
-mroczne, brutalne i zakręcone historie,
- 5 opowieści z lat 90.
Polecam także odmienny w klimacie, ale również ciekawy komiks Fear Agent i zachęcam do odwiedzenia mojego profilu na instagramie - przegramy.